75 lat Piast Gliwice – sezon 1998/99

Kontynuujemy nasz cykl w którym z najdrobniejszymi szczegółami przypominamy poszczególne sezony po reaktywacji. W tym opisie znajdziecie pełną informację z sezonu 1998/99 z unikalnym  zdjęciami.  

Opis zdjęcia:
03.06.1999 przed meczem z Zamkowcem Toszek. Od lewej stoją: Krzysztof Szumski, Sławomir Czekaj, Alek Ryń, Karol Korona, Rafał Gałuszka, Rafał Dumała, Grzegorz Leżała, Mariusz Komar, Marek Werle (przyjaciel klubu), Piotr Bajcer, Tomek Wasilewski, Aneta Wojtynek, (masażystka), Kazimierz Gontarewicz (trener). Siedzą od lewej: Robert Walkowiak, Tomek Stępień, Wojciech Wiluk, Wojciech Gontarewicz, Rafał Krzywko, Rafał Staniczek, Michał Przybyła.

 

To był bardzo udany sezon dla Gliwickiego klubu. Piast zgodnie zresztą z oczekiwania działaczy i kibiców od początku rozgrywek nadawał ton rozgrywkom w swojej grupie w „A klasie” W drugiej kolejce gliwiczanie objęli prowadzenie w tabeli i nie oddali już go do końca rozgrywek. Przewaga Piasta nad drugą drużyną w tabeli po zakończeniu rozgrywek wyniosła aż 23 punkty! Można więc śmiało powiedzieć, że było to efektowne i miażdżące zwycięstwo. W 30 meczach Piast przegrał tylko raz. Porażka ta miała miejsce kiedy niebiesko-czerwoni mieli już zapewnioną pierwszą lokatę i oczywiście awans.

Wszystkie drużyny które miały okazje grać przeciwko jedenastce z Okrzei podchodziły do meczów bardzo zmobilizowani. Zawodnicy tych zespołów dawali z siebie wszystko aby urwać Piastowi punkt lub chociaż strzelić gola. W zwycięskim meczu z Orłami z Paczyny 9:1 bardziej ze zdobycia jedynego gola cieszyli się Paczynianie niż strzelcy bramek dla Piasta.

Najwyższe zwycięstwo w „A klasie” to 10:0 ze Ślązakiem Byciną w rundzie jesiennej. Mecz ten był rozgrywany w anormalnych warunkach. Płyta boiska pokryta była kilku centymetrową warstwą śniegu, a temperatura powietrza wynosiła -7 0C. Mimo to na stadionie było około 300 widzów, a za wstęp na mecz trzeba było zapłacić . Darmowa za to była ciepła herbatka.

W pamięci kibiców na pewno pozostaną mecze z ŁTS Łabędy. Obydwa dramatyczne i stojące na wysokim poziomie. Oba te spotkania oglądało po kilka tysięcy widzów co w tej klasie rozgrywek jest ewenementem na skalę chyba światową. 

W 30 występach Piast strzelił 109 goli co daje średnią 3,6 na mecz, tracąc tylko 11. Na stadionie prawie zawsze zasiadało powyżej 1000 widzów. Rekordową widownię miał ostatni mecz z Concordią Knurów II kiedy to na stadionie zasiadło ponad 3000 widzów. Frekwencja troszkę spadła w rundzie wiosennej. Niewątpliwie wpływ na to miał fakt, że Piast praktycznie już w pierwszej rundzie uzyskał taką przewagę nad pozostałymi zespołami, że zapewnił sobie awans do wyższej klasy rozgrywek.

Z nowych zawodników którzy dołączyli do zespołu na jesienni najrówniej i najlepiej grali Wojtek Gontarewicz i Mariusz Komar. Przez cały sezon prezentowali wysoka formę. Pierwszy szybko stał się podstawowym rozgrywającym, a drugi bardzo mocnym punktem w obronie na dodatek strzelającym ważne gole. Rewelacją rundy jesiennej był Tomasz Stępień. Strzelał bramki jak chciał, głową, lewą i prawą nogą, barkiem i pupą, z bliska i z daleka. Każda jego akcja na polu karnym rywali pachniała golem.

Najmocniejszą stroną gliwickiego zespołu byli niewątpliwie bramkarze. Ogromny postęp w trakcie sezonu zrobił Alek Ryń. Jego 1000 minut bez utraty bramki przejdzie na zawsze do historii Piasta. Młody Marcin Grymel tylko raz mógł zaprezentować się sympatykom drużyny seniorów w meczu przeciwko Concordii i zaliczył bardzo udany występ. Ten do niedawna jeszcze junior i wychowanek Piasta ma naprawdę nieprzeciętny talent.

Duże nadzieje rokuje też pozyskany w trakcie sezonu Michał Przybyła. Najbardziej ambitnie grającym graczem był Wojtek Wiluk. Można mu wytykać pewne braki, ale nie brak ochoty do gry i woli walki. Jest jeszcze bardzo młody i jeśli będzie się rozwijał tak jak w tym sezonie to może w przyszłości być postrachem bramkarzy.

 

6 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
zatorzanin

Chodziłem wtedy na prawie wszystkie mecze, na niektóre wyjazdowe również, min ciekawe mecze w Łabedach, czy później w Sośnicy. Nawet fantazja nie naprowadzała wtedy,że Piast kilkukrotnie będzie walczył o Mistrzostwo Polski, w tym raz skutecznie. Euforie mąci nieudaczny biznesmen żelemik marnując mega szansę na rozwój kibicowski…..

zatorzanin

No cóż , Kamil Glik , facet mocno utożsamiał się z Piastem. Dziś musi jechać do Gdyni by obejrzeć mecz esy na żywo. W Piaście rządzi pajac żelemik. Nie dziwota że fora kibicowskie Piasta i stadion na meczach (przed pandemią) pustawe i smutne, ostali się tylko gogusie którym ten młot nie przeszkadza. Smutne to

orion

A ja myślę że Glik był w Gdyni z powodu Kołakowskiego a nie obecności Żelema w Gliwicach. Nie pierwszy raz delikatnie pisząc mijasz się z prawdą.Co do gogusiow to piszesz widać o sobie.

orion

I kim ty niby jesteś że będziesz obrażał tych co siedzą na trybunach.Chcesz to bojkotuj.Nikt nawet nie zauważy.

zatorzanin

No fakt tym bardziej że do Gdyni nie daleko z Jastrzębia. Rzeczywistości nie zakrzyczysz….

zatorzanin

Różowe okularki czasem warto zdjąć. A gdzie się mijam z prawą?Super że wam dobrze w tym smutnym sosie…