Sezon 1998/1999
"A" Klasa - podokręg Zabrze
Runda wiosenna
Terminarz rundy wiosennej

Zespół

Miejsce

Data i godz.

Czarni Pyskowice

Piast Gliwice

Pyskowice

20.03.99
15:00

Piast Gliwice

Start Kleszczów

Gliwice
ul. Okrzei

28.03.99
15:00

Społem Zabrze

Piast Gliwice

Zabrze

03.04.99
15:00

Amator Rudziniec

Piast Gliwice

Rudziniec

11.04.99
16:00

Młodość Rudno

Piast Gliwice

Rudno
ul. Gliwicka

18.04.99
16:00

ŁTS Łabędy

Piast Gliwice

Łabędy

25.04.99
11:00

Piast Gliwice

Tęcza Wielowieś

Gliwice
ul. Okrzei

02.05.99
17:00

Jedność Przyszowice

Piast Gliwice

Przyszowice

05.05.99
17:00

Piast Gliwice

Gazobudowa Zabrze

Gliwice
ul. Okrzei

09.05.99
17:00

Orzeł Paczyna

Piast Gliwice

Paczyna

16.05.99
17:00

Piast Gliwice

Zamkowiec Toszek

Gliwice
ul. Okrzei

23.95.99
17:00

Kolejarz Gliwice

Piast Gliwice

Gliwice
ul. Sportowa

29.05.99
17:00

Piast Gliwice

Pogoń Zabrze

Gliwice
ul. Okrzei

03.06.99
17:00

Ślązak Bycina

Piast Gliwice

Bycina

06.06.99
17:00

Piast Gliwice

Concordia II Knurów

Gliwice
ul. Okrzei

13.06.99
17:00

 

RELACJE

Gliwice, ul. Okrzei -  13.06.1999 -  godz. 17:00
GKS
Piast Gliwice - Concordia II Knurów 0:0

Ach  cóż to było za widowisko. Większość kibiców z pierwszoligowych klubów mogło by pozazdrościć sympatykom Piasta atmosfery jaka panowała w niedzielę 13 czerwca 1999 r na stadionie przy ulicy Okrzei. Ci co przyszli w tym dniu na stadion nie żałowali. Było wszystko to co powinno być na piłkarskim show. Udekorowane trybuny flagami. Pomalowane twarze kibiców. Fantastyczna atmosfera, doping od pierwszej do ostatniej minuty. Trąbki, race świetlne, baloniki w kolorach niebiesko-czerwonych, tańce, śpiewy i serpentyny. Wielu, szczególnie tym najstarszym kibicom zakręciły się łzy w oczach na wspomnienie czasów kiedy Piast grywał o najwyższe laury. Brawo dla organizatorów, czyli włodarzy gliwickiego klubu którzy zadbali oto, aby sympatycy Piasta bawili się doskonale. Sam mecz mimo, że grano o tzw. "pietruszkę" nie miał charakteru spotkania towarzyskiego. Zawodnicy obydwu drużyn, aż za poważnie podeszli do tego meczu. Od pierwszych do ostatnich minut trwała wyrównana i zacięta walka. Dużo pracy miał sędzia znany z pierwszoligowych boisk MARIAN DUSZA. Mało sytuacji podbramkowych, za to dużo walki w środku pola i fauli. Najlepszymi na boisku byli niewątpliwie bramkarze. Dariusz Dajek (golkiper Knurowian) obronił rzut karny. Marcin Grymel, zaledwie 19-letni zawodnik pokazał klasę godną co najmniej bramkarzy pierwszej polskiej ligi. Nie popełnił ani jednego błędu. Pewnie bronił strzały z dystansu i wychwytywał dośrodkowania. W przyszłym sezonie z pewnością będzie rywalizował o miejsce w bramce z Alkiem Ryniem.

Najbardziej interesujące fragmenty tego spotkania to:
W
1 minucie ogromna ilość serpentyn uniemożliwia dalszą grę. Zbierają je sami gracze. W 7 minucie strzał Walkowiaka z 14 metrów tuz nad poprzeczką. W 17 minucie strzał Knurowian z rzutu wolnego obroni Grymel. W 36 minucie na polu karnym faulowany był Staniczek. Niestety dla miejscowych strzał Bajcera z 11 metrów obronił Dajek. Piotrek strzelił słabo i w sposób bardzo sygnalizowany. W drugiej odsłonie w sytuacjach bramkowych 1:1. Leżała przestrzelił z 8 metrów w sytuacji sam na sam nad poprzeczką. W 67 minucie strzał z dystansu w pięknym stylu obronił Grymel.
To co się działo po meczu to trudno opisać. Nie zabrakło oczywiście "stu lat" i chóralnych śpiewów na cześć graczy i trenera Kazimierza Gontarewicza.. Po końcowym gwizdku sędziego najwierniejsi sympatycy Piastunek wtargnęli na płytę boiska. Rozebrali prawie do naga zawodników Piasta konfiskując im koszulki i inne części garderoby. Trener i gracze tonęli w uściskach kibiców, a niektórzy to nawet fruwali Ci bardziej stateczni kibice również nie mieli ochoty opuszczać stadionu. Cieszyli się z awansu nie mniej niż sami zawodnicy i jeszcze długo po zakończeniu meczu radowali się z zawodnikami z końcowego sukcesu. Przez kilkanaście minut trwała feta na płycie stadionu zakończona wystrzałami szampana i wręczeniem pucharu za zdobycie mistrzostwa "A Klasy" Sami zawodnicy i działacze świętowali jeszcze długo i długo po meczu. Miejmy nadzieje, że za rok będziemy świadkami powtórki z rozrywki czyli awansu Piastunek do czwartej ligi.

Wystąpili w ostatnim meczu w "A” Klasie

Piast Gliwice
Marcin Grymel - bramkarz
Piotr Bajcer, Andrzej Riss, Rafał Dumała, Mariusz Komar jako obrońcy
Tomek Wasilewski, Wojtek Gontarewicz, Robert Walkowiak i Rafał Staniczek; pomoc
Tomek Stępień i Michał Przybyła: napastnicy
W 60 minucie na boisko weszli: Wojtek Wiluk za Stępnia, Grześ Leżała za Przybyłe, Rafał Krzywko za Walkowiaka. W 70 min. Grzegorz Słodczyk za Wasilewskiego.
Concordia Knurów II
Dariusz Dajek (bramkarz)
Janusz
Plewa, Łukasz Gardiasz, Tomasz Paszko, Patryk Machlich
Lesław Leszczyński, Marcin Skorupski, Marcin Rozumek, Marian Gancarz
Zbigniew Jankowski, Grzegorz Dziuba (Damian Płatek)
Sędziowali : Marian Dusza - Edward Konopka i Zbigniew Janczarek

Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 7
Strzały niecelne 8
Rzuty rożne 1
Rzuty Wolne 21
Spalone 0

Concordia II Knurów
Strzały celne obronione 6
Strzały niecelne 9
Rzuty rożne 1
Rzuty Wolne 18
Spalone 1
kartki 0

Bycina,  06.06.1999 godz. 17:00
Ślązak
Bycina – GKS Piast Gliwice 0:4 (0:3)

Bramki: 7 min Biskupem sam, 20 min. Przybyła, 30 min. Krzywko (karny), 85 min. Czekaj

Piast Gliwice
Korona (60' Królicki) -
Dumała, Komar, Riss, Lezała - Gontarewicz, Wasilewski (57'Staniczek),
Słodczyk, Krzywko
 Przybyła (68' Czekaj), Wiluk (29' Stępień)

Ślązak Bycina
Biskupek
K. Stypa, D. Stypa, Dziambor, Wieczorek - Szmatlok, Mazur, M. Matlok,
Płaziński
- Cubar, R. Kałuża. W 2 polowie weszli: Sucharek, P. Matlok, S. Kałuża
Sedziowie: Edward Konopka oraz Jerzy Sodel i Jan Urbanek
Kartki: czerwona - Wieczorek (S) w 30' za faul na Stępniu
 Widzów 200

 

Gliwice, ul. Okrzei --  03.06.1999 godz. 17:00
GKS
Piast Gliwice - Pogoń Zabrze 2:0 (1:0)

Bramki: 20 min - Wiluk, 89 min - Gontarewicz

W czwartek 03-06 1999 r. Piast podejmował u siebie Pogoń Zabrze. Niestety pełnej relacji z tego meczu nie mogę napisać, bo mnie tam nie było. Poprosiłem o krótki komentarz trenera Kazimierza Gontarewicza. Mecz jego zdaniem nie był tak dramatyczny jak w rundzie jesiennej. Gliwiczanie wyszli na boisko bardzo zmobilizowani i skoncentrowani. Od początku narzucili swój styl gry i odnieśli pewne i zasłużone zwycięstwo. Bardzo dobrze w tym spotkaniu grała obrona Piasta, gorzej napastnicy. Goście nie stworzyli ani jednej groźnej sytuacji pod bramką pilnowaną przez Koronę. Pierwsza bramka padła w pierwszej połowie po szybkiej i składnej akcji, a strzelił ją Wiluk. Po przerwie drugiego gola sami sobie strzelili goście.

Piast Gliwice
Korona
 Riss, Gałuszka, Bajcer, Komar
 Gontarewicz, Krzywko (62` Leżała), Wasilewski, Słodczyk (77` Dumała), Wiluk (62` Czekaj). Przybyła (71` Walkowiak) 


Gliwice, ul. Sportowa -  29.05.1999 -  godz. 17:00
Kolejarz
GliwiceGKS Piast Gliwice 1:2 (1:1)

Bramki: 1:0 - 25 min. Jóźwiak, 1:1 36 min. Walkowiak, 1:2 - 75 min. Stępień

Kiedy Piast wygrywał z Paczyną 9:1 to niektórzy kibice narzekali, że w meczach Piasta brakuje emocji i dramaturgii. Do niektórych zawodników chyba dotarła ta wieść bo w ostatnich dwóch spotkaniach niebiesko-czerwoni dostarczyli swoim sympatykom ich nadmiar. W meczu z Zamkowcem dali sobie strzelić gola, a potem próbowali zmienić rezultat. Skutek był taki, że Piast przegrał pierwszy mecz od półtora roku. W spotkaniu z Kolejarzem nie wiele brakowało by historia się powtórzyła. Dopiero w 75 minucie Stępniowi udało się strzelić gola dającego Piastowi zwycięstwo. Już w 4 minucie Kolejarz mógł prowadzić. Mocny strzał z dystansu z dużymi problemami obronił Korona. Kilka następnych akcji gospodarzy również mogło skończyć się bramkami. Dopiero w 18 minucie Piast oddał pierwszy celny strzał na bramkę gospodarzy. Wasilewski huknął z 30 metrów. Cyparski końcami palców przeniósł piłkę nad poprzeczką. Kilka minut później Gontarewicz ładnie uderzył z pierwszej piłki z 14 metrów. Niestety obok słupka. W 25 minucie faulowany był napastnik Kolejarza tuż przed polem karnym. Jóźwiak wymierzył precyzyjnie, strzelił mocno obok muru i tuż przy słupku. Korona nie miał żadnych szans przy tym uderzeniu. Z drugiej strony gdyby lepiej ustawił mur i siebie w bramce to gol by może nie padł. W 32 minucie mógł wyrównać Wiluk, ale piłka po jego strzale głową z trzech metrów o trzy metry minęła słupek Kolejarza. Na całe szczęście przysłowie co się odwlecze to ..... Sprawdziło się w tym meczu. W 36 minucie Tomek Wasilewski zagrał jak profesor. Dostał piłkę na prawej stronie. Zauważył na lewym skrzydle nie obstawionego Walkowiaka. Przerzucił więc do niego piłkę nad obrońcami gospodarzy, a zrobił to tak dokładnie, że Robertowi w sytuacji sam na sam pozostało już tylko pokonać golkipera Kolejarza. Zdaniem niektórych znawców futbolu, a takich wiele zasiada na trybunach kiedy gra Piast, Wasilewski gra na niewłaściwej pozycji. Dużo więcej pożytku z niego jest kiedy gra jako ofensywny pomocnik, a nie w formacji obronnej. Taką właśnie role przypisał mu trener w meczu z Kolejarzem. Moim skromnym zdanie jest jeszcze druga strona medalu. Tomek cierpi na podobną dolegliwość jak przynajmniej połowa zawodników, a jest nią brak kondycji. W 43 minucie Przybyła spudłował niemiłosiernie z pięciu metrów. W przerwie meczu trener Gontarewicz dokonał trzech zmian. Wzmocnił przede wszystkim napad i przyniosło to efekty. Piast zaatakował i zepchnął gospodarzy do obrony. Gdyby jeszcze napastnicy Piasta wykorzystywali przynajmniej połowę bramkowych sytuacji to ta część kibiców która nie narzeka na brak emocji w meczach i woli oglądać gładkie wygrane, byłaby z pewnością usatysfakcjonowana. W 73 minucie Grzegorz Leżała popisał się nie lada sztuczką. Z 6 metrów strzelił do pustej bramki, a zrobił to tak precyzyjnie, że obrońca gości zdążył wybić piłkę dokładnie z linii bramkowej. Dwie minuty później Stępień przypomniał sobie jak się strzela ładne gole. Dostał dobre podanie w tempo od Gałuszki, wpadł na pełnej szybkości w pole karne i z 15 metrów silnym uderzeniem nie dał szans obrony Cyparskiemu. W 82 minucie Staniczek strzelił gola, lecz sędzia go nie uznał. Podobno był spalony. Chwilę potem Staniczek nie zachował się jak rutyniarz. Wbiegł na pole karne i był już sam na sam z bramkarzem. Z tyłu był podcinany przez gracza gospodarzy. Zamiast się jedna przewrócić to oddał słaby, łatwy do obrony strzał i sędzia musiał to uznać za przywilej korzyści. Sędziowanie tego meczu ewidentnie nie wyszło głównemu arbitrowi. Gwizdał dużo, często wytrącając z rytmu gry obydwie strony. Tomek Stępień nie byłby sobą gdyby w meczu przynajmniej raz nie przegrał pojedynku jeden na jeden. W 87 minucie to on właśnie przegrał taki pojedynek z bramkarzem Kolejarza. Trzeba być jednak sprawiedliwym. To właśnie Tomek ma zazwyczaj najwięcej sytuacji bramkowych i jest największym zagrożeniem dla bramkarzy drużyny przeciwnej.

Piast Gliwice
Karol Korona
M. Komar, T. Wasilewski (64 min. Szumski) R. Gałuszka, P. Bajcer, A. Riss,
M
. Przybyła, (46 min. Leżała), W. Gontarewicz, G. Słodczyk (46 min. Staniczek)
R
. Walkowiak, W. Wiluk (46 min. Stępień)
Kolejarz
Gliwice
Cyparski
Brzozowski, Pwełczyk, Mencik, Matysek T.
Matysek M. Jóźwiak, Łakomy, Stępnik,
Mazur, Zachara.
Sędziowali:
Sędziowali:  Andrzej Dziewa - Zbigniew Szklany i Stefan Krzosa.

Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 6
Strzały niecelne 14
Rzuty rożne 6
Rzuty Wolne 14
Spalone 4
kartki 1 żółta (Gontarewicz 70 min)
Kolejarz
Gliwice
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 1
Rzuty rożne 1
Rzuty Wolne 17
Spalone 1
kartki 1 żółta (70 min)

Gliwice, ul. Okrzei -  23.05.1999 - godz. 17:00
GKS
Piast Gliwice - Zamkowiec Toszek 0:1 (0:1)

Bramka: 45 min -  Sobolewski

To co się wydarzyło 23 maja 1999 roku na stadionie przy ulicy Okrzei na pewno przejdzie do historii klubu sportowego Piast Gliwice. Zespół który od półtora roku nie zaznał w lidze porażki, przegrał zasłużenie na własnym boisku z TRZYNASTYM w tabeli Zamkowcem Toszek 0:1. Gdybym był na miejscu trenera Kazimierza Gontarewicza i miał oczywiście takie możliwości to z pierwszego składu odsunął bym od gry za nie sportową postawę przynajmniej połowę składu. Był to niewątpliwie najsłabszy mecz niebiesko-czerwonych w tym sezonie. Pierwsza odsłona rozpoczęła się od ataków gospodarzy, lecz dobrze zorganizowana obrona gości rozbijał te ataki już na trzydziestym metrze. Pierwszą sytuację na strzelenie gola mieli gracze z Toszka. Egzekwowali oni rzut wolny pośredni z narożnika pola karnego. Strzał pod poprzeczkę z 15 metrów z najwyższym trudem obronił Korona. W 33 min. Gontarewicz strzelał z 20 metrów, lecz piłka przeleciała pół metra nad poprzeczką. W 40 min. ponownie próbował zaskoczyć strzałem z dystansu bramkarza gości Gontarewicz. Zięć (golkiper gości) popisał się nie po raz ostatni w tym meczu świetną interwencją. W 45 min. fatalny błąd popełnili obrońcy Piasta. Nie upilnowali napastnika gości i Sobolewski będąc w sytuacji sam na sam pokonał Karola Koronę. Wydawać by się mogło, że gol ten rozjuszy miejscowych i w drugiej połowie ruszą do natarcia. Nic się jednak takiego nie stało, dalej grali słabo i bez pomysłu na sforsowanie defensywy gości. Jak się nie powinno grać w piłkę raz po raz udowadniał Krzywko, potykając się o własne nogi, przewracając za każdym razem kiedy otrzymywał piłkę. Udało się gospodarzom wprawdzie zepchnąć do głębokiej defensywy gości i stworzyć kilka groźnych sytuacji, lecz gola nie udało się zdobyć. W 67 min. Stępień mógł pokonać bramkarza gości. Minął obrońcę i mając przed sobą tylko bramkarza strzelił z pięciu metrów dwa metry od słupka. Cztery minuty później Zięć popisał się piękną paradą broniąc główkę Przybyły. W 70 min. Gontarewicz dośrodkowywał na pole karne. Znalazł się tam Komar, uderzył mocno z pierwszej piłki, lecz jego strzał z siedmiu metrów przeleciał wysoko nad poprzeczką bramki gości. Mariusz (obrońca) był największym zagrożeniem w tym meczu dla defensywy gości. Kilka razy jego strzały głową w niewielkiej odległości mijały bramkę Zięcia. Niestety meczów nie wygrywa się niecelnymi strzałami. Z upływem czasu coraz gorzej układała się gra gospodarzom. Próbowali wprawdzie do końca zmienić rezultat, ale jedynym efektem ich poczynań była seria rzutów rożnych. Golkiper gości, niewątpliwie bohater meczu końcowy gwizdek sędziego przywitał głośnym okrzykiem Jahoooo !!!!!. Zawodnicy Zamkowca odtańczyli taniec zwycięstwa na środku boiska. Swoją radość manifestowali jeszcze będąc już w szatni. Ich głośne śpiewy słyszeli opuszczający stadion przygnębieni kibice Piasta. Ciekawe ilu z nich poprosiło dzisiaj o urlop.
Poważny problem mają działacze i szkoleniowcy Piasta. Budowana przez dwa lata drużyną, mająca wygrywać wszystko i iść przebojem co najmniej do trzeciej ligi gra coraz gorzej. Z taką formą i motywacją do gry w lidze okręgowej będzie się raczej broniła przed spadkiem, a nie walczyła o awans do wyższej klasy rozgrywek. Słabsza postawa zawodników niewątpliwie odbija się na kasie klubowej gdyż coraz mniej kibiców przychodzi na mecze Piasta i trudno się im dziwić.

Piast Gliwice
Karol Korona
M. Komar, T. Wasilewski, R. Gałuszka, P. Bajcer,
G
. Leżała, M. Przybyła, W. Gontarewicz, R. Krzywko

R. Walkowiak, W. Wiluk (54 min. Stępień)

Zamkowiec
Toszek
Zięć
Jaklewski, Roter, Klak, Przybycin, Gawor,
Mej, Forenc, Jaklewski K,
Sobolewski, Zapalski.

Piast Gliwice
Strzały celne obronione 6
Strzały niecelne 13
Rzuty rożne 15
Rzuty Wolne 12
Spalone 2
kartki 0

Zamkowiec Toszek
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 1
Rzuty rożne 2
Rzuty Wolne 9
Spalone 2
kartki 1 żółta (44 min)

 

Paczyna, 16.05.1999 – godz. 17:00
GKS
Piast Gliwice - Orzeł Paczyna 9:1 (6:1)

Bramki: 2 min – Przybyła, 24 min – Leżała, 25, 45 min – Gontarewicz, 27 min – Komar,
36 min – Walkowiak, 48, 78 min – Stępień, 71 min – Bajcer. Orzeł: 29 min-  Piotr Dymitr

Miał nosa bramkarz gości przeczuwając przed meczem że co najmniej kilka razy będzie wyjmował piłkę z siatki. Zabrzmi to troszeczkę paradoksalnie, ale to tylko jemu Orły zawdzięczają że z Gliwic nie wyjechali z bagażem co najmniej piętnastu bramek. Pięć razy wygrywał pojedynki jeden na jeden z napastnikami Piasta, kilka razy bronił groźne, mocne strzały z dystansu i dobrze grał na przedpolu przechwytując wiele podań i dośrodkowań. Mecz rozpoczęli goście i już pierwsza ich akcja mogła dać im prowadzenie, ale strzał jednego z graczy z Paczyny trafił w poprzeczkę. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Po szybkiej kontrze prawą stroną boiska, piłkę do stojącego pięć metrów przed pustą bramką Michała dograł Staniczek i Przybyła w drugiej minucie strzelił pierwszego gola w tym meczu. W 5 min. Wiluk przegrał pojedynek sam na sam z Pachem. W 20 minucie uciekł obrońcą gości Przybyła, dośrodkował na jedenasty metr do Wiluka, ale Wojtek strzelił prosto w bramkarza. W 24 minucie Staniczek nie po raz pierwszy i ostatni w tym meczu dokładnie podaje tym razem do Leżały i Grześ z pierwszej piłki pokonuje bramkarza gości. Staniczek w tym meczu nie oddał ani jednego strzału na bramkę Orłów tak jakby mu zabroniono za to świetnie zagrywał piłki kolegom. W 25 minucie na 3:0 podwyższa Gontarewicz po podaniu od Przybyły. Jeszcze kibice nie zdążyli skomentować dwóch poprzednich bramek kiedy padła kolejna. Leżała dośrodkowywał z lewej strony i Komar głową umieścił piłkę w siatce. Tuż po wznowieniu gry Wiluk marnuje stu procentową sytuację przegrywając sam na sam z bramkarzem Orłów. Stara piłkarska prawa głosi, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak też się stało. W 29 min. przeprowadzili akcję po której padła dla nich bramka. Strzelał z 18 metrów któryś z graczy z Paczyny, Ryń odbił piłkę przed siebie, dopadł do niej nie pilnowany Piotr Dymitr i przerwał świetną passę Alka 10 meczów bez utraty gola. Ryń tym faktem tak był rozżalony, że w drugiej połowie opuścił boisko dając szansę debiutu nowemu bramkarzowi Piasta Karolowi Korona. Mając ten "problem" z głowy kibice zaczęli się pasjonować inną rywalizacją, kto i czy strzeli setnego gola w tym sezonie. Piątą dla Piasta, a 97 w tym sezonie dla drużyny strzelił Walkowiak po podaniu Staniczka. W 45 min. po indywidualnej akcji 98 bramkę zdobył Gontarewicz. Zaczął na 25 metrze, minął niczym tyczki slalomowe obrońców gości i chytrym strzałem z 10 metrów obok bramkarza podwyższył na 6:1. Druga połowa rozpoczyna się od zmian. Za zmarnowanie kilku sytuacji na ławce siada Wiluk, a w jego miejsce wchodzi Stępień i to on strzeli w 48 min. 99 dla drużyny, a swojego 23 w tym sezonie gola. Akcje rozpoczął Staniczek, podał do Walkowiaka, ten odegrał piętą do Przybyły, Michał zauważył nie obstawionego Stępnia, oddał mu piłkę i Pach po raz siódmy musiał ją wyjmować z siatki. Kibice zaczęli robić zakłady kto strzeli setną bramkę. Najwięcej szans dawano Stępniowi bo to on najczęściej zagrażał w tej części meczu bramce gości. Szansę mięli również inni zawodnicy. Walkowiak w 50 minucie z trzech metrów trafia w bramkarza. W 56 minucie Przybyła z ponad 20 metrów trafia w poprzeczkę, Czekaj pięć minut później z siedmiu metrów również trafia w poprzeczkę, chwile później Stepień w kolejnej już sytuacji sam na sam trafia w bramkarza. Napastników pogodził obrońca w 71 minucie. Najpierw Przybyła uciekł prawą stroną obrońcą gości, podciągnął pod linię końcową boiska, płasko po ziemi w poprzek pola karnego podał do Bajcera i Piotr strzelił setną bramkę dla Piastunek w tym sezonie. Na 9:1 podwyższył Stępień po akcji dwóch najlepszych graczy w tym meczu Przybyły i Staniczka ze wskazaniem na Michała. Przybyła rozegrał najlepszy mecz od kiedy przyszedł do Gliwickiego zespołu. Szarpał, podawał, rozgrywał piłkę i strzelał, widać że ma dużą ochotę do gry czego niestety nie można powiedzieć o wszystkich graczach Piasta.

Ocena graczy Piasta w skali 1:10 zdaniem najbliżej siedzących obok mnie kibiców.
Przybyła 9, Staniczek 8, Ryń, Gontarewicz, Walkowiak, Komar, Stepień, Bajcer 7. Leżała, 6 Gałuszka 5, Wiluk, Czekaj, Dumała 4, Krzywko 2. Nowy bramkarz nie oceniany. Nie miał okazji pokazać swoich umiejętności.

Piast Gliwice
A. Ryń (56 min. Karol Korona),
G. Leżała (46 min. Czekaj) , M. Komar, R. Gałuszka, P. Bajcer,
R
. Staniczek, M. Przybyła, W. Gontarewicz, R. Krzywko (56 min.Dumała)
R
. Walkowiak, W. Wiluk (46 min. Stepień)
Orzeł
Paczyna
Pach
Paździor, Grzegorczyk, Jelonek, Czyż,
Wyżgoł, Jędrycik, Ruta, Dymitr,
Frydrich, Namyślnik.
Sędzia główny Zbigniew Janczarek, pomagali Marek Król, Zbigniew Szklany

Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 9
Strzały niecelne 17
Rzuty rożne 7
Rzuty Wolne 5
Spalone 1
kartki 0

Orzeł Paczyna
Strzały celne obronione 2
Strzały niecelne 1
Rzuty rożne 6
Rzuty Wolne 5
Spalone 1
kartki 0


Gliwice, ul. Okrzei -  09.05.1999 godz. 17:00
GKS
Piast Gliwice - Gazobudowa Zabrze 0:0

Piast bezbramkowo zremisował w meczu na szczycie z drugą drużyną w tabeli
i zapewnił sobie tym samym na sześć kolejek przed końcem awans do ligi okręgowej. Mecz na szczycie niestety nie stał na wysokim poziomie. Obydwie drużyny grały tak jakby nie chciały zrobić sobie krzywdy. Gościom nie można się dziwić bo remis w Gliwicach jest sukcesem, ale gospodarzom ?. Na mecz przyszło około 2000 widzów z nadzieją że zobaczą emocjonujące spotkanie zakończone zwycięstwem swoich pupilów. Mocno się rozczarowali i po końcowym gwizdku nie żałowali słów krytyki pod adresem szczególnie zawodników. Szanowni piłkarze ! Gra się przede wszystkim dla publiczności która mimo że nie było klubu przez kilka lat nie zapomniała o Piaście i licznie przychodzi na stadion. Jeśli będziecie w takim stylu rozgrywać mecze to w przyszłości nie będziecie mieli dla kogo grać. Ochotę do gry przejawiało tylko kilku graczy; Gontarewicz, Przybyła, Komar i bramkarz Alek Ryń. Pozostali grali na "ćwierć gwizdka". Po raz kolejny rozczarowali nasi napastnicy Stępień i Staniczek, a Walkowiak robił wszystko aby nie strzelić gola. Jeśli pan Robert nie weźmie się do roboty to będzie największym rozczarowaniem rundy wiosennej. Wróćmy do meczu. Pierwszy strzał w tym spotkaniu oddali zabrzanie w 6 min. Z narożnika pola karnego strzelał napastnik gości, pewnie broni Ryń. W 10 min. na 17 metrze faulowany był Komar. Rzut wolny egzekwuje Bajcer lecz jego strzał mija o metr słupek Gazobudowy. W 18 min padła bramka dla gości, lecz sędzia jej nie uznał bo dopatrzył się wcześniej faulu na Ryniu. Kilka minut później Alek popisuje się piękna paradą, wyłapując strzał w okienko. W 37 min. indywidualna akcje zakończoną celnym strzałem przeprowadził Komar i to był koniec emocji w pierwszej odsłonie. Trener Gontarewicz senior w przerwie przeprowadził dwie zmiany. Zdjął z boiska Wilku i Leżałę wprowadzając w ich miejsce Walkowiaka i Krzywkę. Nie zmieniło to jednak obrazu gry. Akcje dalej były przeprowadzane schematycznie, wolno i bez pomysłu na dobrze grającą obronę gości. W 55 min. dośrodkowywał Komar, a stojący sam przed pustą bramką Walkowiak posyła piłkę na aut. Pięć minut później Gontarewicz przedarł się przez obronę gości, wyłożył piłkę Walkowiakowi na siódmy metr, a ten po raz drugi nie trafia w światło bramki. Widząc nieporadność kolegów Przybyła próbował kilkakrotnie strzałów z dalszej odległości, lecz te bądź mijały bramkę Gazobudowy bądź wyłapywał je dobrze spisujący się Wróbel. Goście w tym okresie grali prosty futbol, przetrzymywali piłkę długo, wybijali z rytmu miejscowych dalekimi wykopami w trybuny bądź niegroźnymi faulami. Ostatni kwadrans bez historii. Piast zaliczył więc drugi remis w tym sezonie, lecz dalej pozostaje drużyną niepokonaną od 34 spotkań.

:Piast Gliwice
A. Ryń,
M. Przybyła, M. Komar, R. Gałuszka, A. Riss, (26 min T. Wasilewski), P. Bajcer,
W. Gontarewicz, , G. Leżała ( 46 min. R. Krzywko), R. Staniczek,
T
. Stępień, W. Wiluk (R. Walkowiak),

Gazobudowa Zabrze
Wróbel
Mrozek, Pyrtlik, Bobrzyk, Gruszka,
Magiera, Skórski, Tobisz, (Zinbowski), Maciewicz, (Świerczyński),
Harabas, Ksel,

Sędzia
główny; Robert Małek, liniowi: Joachim Musiał i Grzegorz Drabiński.



Przyszowice,  05.05.1999 – godz. 17:00
LZS
Jedność Przyszowice – GKS Piast Gliwice 0:1 (0:1)

Bramka: 42 min -  T. Stępień

Na wyżyny swoich umiejętności i ambicji wspięli się piłkarze LZS Jedności Przyszowice w meczu z niepokonanym od trzydziestu dwóch spotkań Piastem Gliwice. Na własnym terenie stoczyli wyrównany pojedynek i obiektywnie mówiąc byli przez znaczną część meczu lepiej prezentującym się zespołem, szczególnie w drugiej połowie. Tradycją już jest, że jak przyjeżdża Piast to zawodnicy dają z siebie wszystko aby pokazać się przed zazwyczaj liczną widownią (jak na warunki A-klasy). Z drugiej strony piłkarzom Piasta chyba trudniej jest zmobilizować się do spotkań ze słabszymi drużynami. Przyczyn ich nie najlepszej gry szczególnie w meczach wyjazdowych należałoby szukać w chyba w psychice, bo umiejętnościami piłkarskimi na pewno przewyższają wszystkie występujące w tej klasie rozgrywek zespoły. Piast rozpoczął w nietypowym ustawieniu. W środku pomocy mocno wysunięty do przodu zagrał Wasilewski i to on był w pierwszych trzydziestu minutach największym zagrożeniem dla bramki Knapika. W 11 min. z 16 metrów trafił w poprzeczkę. W 20 min ponownie trafił w światło bramki, a pięć minut później jego mocny strzał w lewy dolny róg z najwyższym trudem obronił bramkarz gospodarzy. Gospodarze próbowali przeprowadzać kontrataki po których kibicom Piasta włosy jeżyły się na głowie. W 17 min. egzekwowali rzut wolny z 18 metrów. Zawodnik gospodarzy strzelił mocno nad murem w lewy róg bramki. Doskonałym refleksem popisał się Ryń i piękną paradą obronił to uderzenie. W tym meczu był on najlepszym graczem Piasta i przede wszystkim dzięki jego postawie Piast wywiózł z Przyszowic trzy punkty. W 42 min. Gontarewicz dośrodkował wprost na głowę Stępnia i Tomek strzelił pierwszą i jedyną bramkę w tym spotkaniu. Pierwsze 20 minut drugiej połowy jeszcze należało do przyjezdnych. Raz piłkę po strzale głową Komara z linii bramkowej wybił obrońca gości, a drugą sytuacje zmarnował Wiluk kiedy to będąc sam na sam trafił prosto w bramkarza. Trzeciej szansy nie wykorzystał Stępień. Mając przed sobą tylko bramkarza i stojąc siedem metrów przed bramką pogubił się i strzelił niecelnie. Od tej pory inicjatywę przejęli gospodarze. Zepchnęli podopiecznych Gontarewicza do obrony i byli bardzo blisko zdobycia wyrównującego gola. W 72 min. Ryń wybiegiem przed pole karne ratuje swój zespół. Chwilę potem z broni strzał z 16 metrów zmierzający jak się wydawało znacznej części widowni nieuchronnie zmierzający do bramki. W ostatnich 10 minutach gospodarze prawie nie schodzą z pola karnego Piasta. Egzekwują sześć rzutów rożnych, niestety dla nich bez efektu. Już po regulaminowym czasie Gałuszka miał jeszcze szansę podwyższyć rezultat. Był sam na sam z golkiperem gospodarzy, strzelił jednak za słabo i Knapik złapał piłkę. Słowa pochwały dla chłopaków z Jedności Przyszowice za determinację i wolę walki. Gdyby we wszystkich meczach grali tak jak przeciwko Piastowi to na pewno nie zajmowali by przedostatniego miejsca w tabeli.

Piast Gliwice
A. Ryń,
M. Przybyła, M. Komar, R. Gałuszka P. Bajcer,
W. Gontarewicz, T. Wasilewski, R. Krzywko, (79 min Riss)
R
. Walkowiak, (63 min. Walkowiak),T Stepień,( 79 min. Czekaj) R. Staniczek

LZS Jedność Przyszowice
Tomasz Knapik,
Tomasz Rubaj, Bronisław Dyka, Dariusz Łotecki, Łukasz Swoboda,
Krzysztof Witosz, Tadeusz Sztorc, Klaudiusz Drapacz, Adam Pawlas,
Robert Róg, Tomasz Adamczyk.
Sędzia główny; Adam Doros.  liniowi: Sodel i Dziewa.



Gliwice, ul. Okrzei -  02.05.1999 godz. 17:00
GKS
Piast Gliwice - Tęcza Wielowieś 8:0 (4:0)

Bramki: 10 min -  P Bajcer (karny), 26 i 38 min. W. Wiluk, 42 i 59 min. R. Staniczek,
50 min -  M. Komar, 54 min -  R. Walkowiak, 73 min - T. Stępień

Po raz drugi w rundzie wiosennej Piast zaaplikował przeciwnikowi aż osiem goli. Nie mogło być inaczej skoro w podstawowej jedenastce grało trzech napastników, a od 57 min. było już ich na boisku pięciu !. W 2 min. do ataku dał sygnał Michał Przybyła strzelając mocno z 16 metrów. Zawodnik ten gra nominalnie na obronie, ale zarówno w meczu przeciwko ŁTS-owi jak i w spotkaniu z "Tęczą" więcej czasu spędzał na połowie rywali niż własnej. W 9 min. z dalszej odległości strzelał Gontarewicz. Obrońca gości zatrzymał piłkę ręką na polu karnym i sędzia nie miał innego wyjścia jak podyktować jedenastkę. Na gola zamienił ją Bajcer. Dwie minuty później mogło być 1:1. Po błędzie strzelca bramki, napastnik gości przechwycił piłkę, szybko oddał do stojącego bez opieki na 11 metrze kolegi z drużyny. Na całe szczęście dla gospodarzy piłka po tym uderzeniu przelatuje nad poprzeczką. W 24 min. Wiluk strzałem zza linii pola karnego próbuje zaskoczyć bramkarza gości. Sołka końcami palców wybija piłkę na rzut rożny. Dwie minuty później Wojtek ponownie strzela z 17 metrów. Tym razem uderzenie jest bardziej dokładne i golkiperowi "Tęczy" pozostaje tylko wyciągnąć piłkę z siatki. Kilka minut później znowu gorąco było pod bramką gości. Gontarewicz popędził z piłką przez pół boiska. Niczym slalomista na pełnej prędkości minął trzech obrońców gości, podał do Staniczka ten strzelił mocno z 15 metrów, lecz na przeszkodzie stanął obrońca gości i wybił piłkę na rzut rożny. W 38 min. błysnął Walkowiak. Osaczony prze kilku obrońców gości zdołał podać do stojącego tuż przed bramką Wiluka i Wojtek w sytuacji sam na sam po raz drugi wpisuje się na listę strzelców. W 42 min. jeden z zawodników gości dotknął piłkę ręką. Pozostali stanęli myśląc że sędzia zagwiżdże rzut wolny, a tu niespodzianka. Arbiter zastosował przywilej korzyści i w efekcie Staniczek znalazł się sam na sam z bramkarzem gości. Nie zmarnował tej sytuacji i chłopaki z Wielowsi schodzili na przerwę z bagażem czterech goli. Druga połowa rozpoczyna się od zmiany. Za kontuzjowanego Bajcera (rozbity nos) na boisko wchodzi czwarty napastnik Tomasz Stępień. Z taka siłą uderzeniową kwestią czasu były kolejne bramki. W 50 min. przed narożnikiem pola karnego faulowany był Gontarewicz. Sam poszkodowany egzekwował rzut wolny. Z zegarmistrzowską precyzją dośrodkował na głowę Komara i zrobiło się 5:0 Mariusz wszystkie gole w tym sezonie, a zdobył ich sześć strzelił głową. W 53 min. uderzeniem z pierwszej piłki, z woleja, z 18 metrów popisał się Walkowiak. Na posterunku był Sołka i po raz kolejny w tym meczu wybił piłkę na rzut rożny. Co się odwlecze..... Krótko rozegrali ten korner piłkarze Piasta. Piłkę dostał Walkowiak, wbiegł z nią na pole karne, był zatrzymywany nie przepisowo i sędzia po raz drugi wskazuje na "wapno". Robert osobiście wykonuje jedenastkę, a że czyni to skutecznie to robi się 6:0 (chciało by się napisać w tym momencie że na tablicy zapala się cyfra 6, ale że tablicy nie ma to nie napisać nie mogę). Dwie minuty później tuż przed linią pola karnego faulowany był któryś z graczy gości. Rzut wolny wykonuje Buczek, piłka przelatuje nad murem ustawionym przez graczy Piasta i Ryń po raz kolejny popisuje się świetną interwencją. W 57 min. trener Gontarewicz wprowadza piątego napastnika na boisko, a jest nim Czekaj. W 59 min. Gontarewicz podciągnął z piłką pod linię końcową boiska i mimo asysty kilku obrońców zdołał podać do stojącego metr przed bramką Staniczka. Rafałowi pozostało tylko przyłożyć nogę i strzelić siódmą bramkę. W 73 min. Stepień przypomniał sobie jak się strzela gole. Czekaj podawał do Walkowiaka, ten przedłużył podanie i Tomek precyzyjnym strzałem z 16 metrów tuż obok słupka strzela swój 21 gol w tym sezonie. Na tym zakończyły się emocje w tym spotkaniu. W dwu meczu Piast zaaplikował Tęczy Wielowieś aż 15 goli i ustanowił kolejny rekord.

Piast Gliwice
A. Ryń,
M. Przybyła, M. Komar, T. Wasilewski, P. Bajcer, (46 min Stępień)
K
. Szumski , W. Gontarewicz, R. Krzywko, (57 min Czekaj)
R
. Walkowiak, W. Wiluk, R. Staniczek

Tęcza Wielowieś
Sołka,
Bas (Macalik), K. Kocot, Klawikowski, Król, Gimel, Buczek,
P. Kocot, (Kozakiewicz), Kaszuba, Nentricht (Kamieniorz), Grochta,
Sędzia
główny; Edward Konopka, liniowi; Joachim Musioł i Kazimierz Baryga.

  Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 5
Strzały niecelne 6
Rzuty rożne 3
Rzuty Wolne 15
Spalone 3
kartki 0
Tęcza Wielowieś
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 8
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne 10
Spalone 0

kartki 1 (43 min Król)

Łabędy,  25.04.1999 – godz. 11:00
ŁTS
Łabędy – GKS Piast Gliwice 0:2 (0:1)

Bramki: 25 min - Marian  Paradziej, 89 min -  Michał Przybyła

Niezłe widowisko zgotowali piłkarze obydwu drużyn prawie dwu tysięcznej widowni. Mecz stał na wysokim poziomie i ktoś niewtajemniczony nie uwierzyłby że to tylko A klasa. Pełny stadion kibiców i dwie duże grupy najzagorzalszych sympatyków gorąco dopingujących swoje drużyny sprawiło że atmosfera meczu przypominała oczywiście w mniejszej skali, atmosferę z takich derbów jak Ruch-Górnik, czy Legia -Polonia. Piłkarze ŁTS-u bardzo chcieli się zrehabilitować za ostatnie dwie porażki i od pierwszych minut przystąpili do frontalnego ataku. W 9 min. po raz pierwszy zagrozili bramce Piasta. Prostopadłe podanie przez pół boiska otrzymał Szklarczyk, minął obrońcę Piasta i znalazł się sam na sam z Ryniem. Alek przytomnie wybiegł do przodu, skrócił kąt co uratowało go przed utratą bramki. Szklarczyk strzelił mocno po ziemi w długi róg, lecz niecelnie. Piast spokojnie i z rozwagą odpierał te ataki i groźnie kontratakował. Dużo zamieszania pod bramką Łabęd robił Marian Paradziej (powrót po dłuższej przerwie) i to właśnie on w 25 min. wykorzystał z zimną krwią błąd obrony gospodarzy która zostawiła go nie obstawionego w polu karnym. Otrzymał podanie na dwunastym metrze i precyzyjnym strzałem tuż obok słupka pokonał bramkarza gospodarzy. Trudno wymarzyć sobie bardziej udany powrót do drużyny. Gdyby grał w PP przeciwko Sparcie to może wynik tamtego meczu byłby diametralnie inny. Jego doświadczenie i spokój znacznie poprawiły grę linii ataku. Na uwagę zasługuje fakt że strzał Paradzieja był pierwszym i jedynym strzałem w światło bramki w tej części meczu. Można powiedzieć więc że skuteczność stuprocentowa. Gospodarze próbowali szybko odrobić stratę gola. Dwie minuty później podobny błąd popełniła obrona Piasta. Nie upilnowała napastnika gospodarzy zostawiając go samego na piątym metrze. Ryń okazał się jednak lepszym bramkarzem od Hejta bo obronił strzał Kafanke wybijając piłkę na rzut rożny. W 35 min. pięknym strzałem z 20 metrów z rzutu wolnego popisał się Dobosz i ponownie Ryń udowodnił że 630 minut bez utraty gola to nie tylko zasługa dobrze grającej obrony. W 42 min debiutujący w Piaście Michał Przybyła pokazał że potrafi strzelić z daleka. Jego uderzenie z 20 metrów minimalnie przeszedł obok słupka. Druga połowa nie była już tak dobra i emocjonująca jak pierwsza głównie za sprawą gości. Cofnęli się bowiem do obrony i ograniczali się do kontrataków Gospodarze mimo bardzo ambitnej gry nie potrafili znaleźć sposobu na zdobycie wyrównującego gola. Próbowali z daleka i z bliska, dośrodkowując i strzelają z dalszej odległości. Na przeszkodzie stawał im dobrze grający blok defensywny, albo bramkarz Piasta. Kiedy kibice już się powoli rozchodzili Piast przeprowadził kontratak po której strzelił drugiego gola, a zrobił to Przybyła i była to piękna bramka. Strzał z 18 metrów w samo okienko byłby godny nawet kamery telewizyjnej. Tym zwycięstwem Piast już praktycznie zapewnił sobie awans do ligi okręgowej, szczególnie że najgroźniejsi rywale gubią punkty (Gazobudowa - Concordia 3:3) i chyba przez najbliższe kilka lat nie dojdzie do kolejnych derbów i troszkę szkoda.


Piast Gliwice
A. Ryń,
Michał Przybyła, (debuit) M. Komar, P. Bajcer, T. Wasilewski
G. Leżała, W. Gontarewicz, K. Szumsk, iR. Krzywko,
R. Walkowiak, ( 80 min Wiluk) M. Paradziej ( 80 min Czekaj)

ŁTS
Łabędy
Hajt- Stach, Bartos (Wypart), Sowa, Komander, Dudek, Kamiński (Reichelt), Kafanke, Sklarzyk, Dobiosz, Pola, (Chmura)

Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 2
Strzały niecelne 3
Rzuty rożne 4
Rzuty Wolne 13
Spalone 2
kartki 1 żólta (32min Przybyła)
ŁTS
Łabędy
Strzały celne obronione 8
Strzały niecelne 3
Rzuty rożne 6
Rzuty Wolne 8
Spalone 0

kartki


Rudno, ul. Gliwicka -  18.04.1999 godz. 16:00
Młodość
Rudno - Piast Gliwice 0:8 (0:1)

Bramki: 34 min. - R. Staniczek, 47, 70, 83 min. - W. Gontarewicz, 60 min. 88 min (karny) - R. Walkowiak, 73 min. - M. Komar, 76 min. - W Wiluk

Piast Gliwice
A. Ryń,
R.Gałuszka, M. Komar, P. Bajcer,
G. Leżała, W. Gontarewicz, K. Szumsk, R. Krzywko ( 76 min Wiluk)
R
. Walkowiak, R Staniczek, Kaszowski

Statystyka
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 10
Strzały niecelne 11
Rzuty rożne 9
Rzuty Wolne 8
Spalone 3
kartki 1 żółta (69 min Ryń)

Młodość
Rudno
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 2
Rzuty rożne 1
Rzuty Wolne 6
Spalone 2
żółta 2
czerwona 1

 

Rudziniec,  11.04.1999  - godz. 16:00
GKS
Piast Gliwice - Amator Rudziniec 5:0 (1:0)

Bramki: 39, 50 min -  R. Krzywko (karne), 69 i 74 min -  K. Szumski, 87 min. - R. Walkowiak

Jeśli pod uwagę bralibyśmy wynik to wydawać by się mogło że piłkarze Piasta odnaleźli formę która gdzieś zaginęła po meczu z Kleszczowem. Niestety nic na to nie wskazuje. Wysokie zwycięstwo Piastunki zawdzięczają przede wszystkim postawie gości którzy i owszem wyszli na boisko, ale tylko po to aby zaliczyć mecz. Goście od początku ograniczyli się do przeszkadzania w rozgrywaniu akcji miejscowym i nawet im się to udawało aż do 40 minuty kiedy to sfaulowali na polu karnym najlepszego w tym meczu gracza Piasta, Wojtka Wiluka i sędzia podyktował rzut karny. Na gola zamienił go Krzywko. Zaraz po tej bramce zszedł z boiska Stępień który nabawił się kontuzji. Za Tomka został wprowadzony jedyny rezerwowy gracz z pola Krzysztof Szumski i okazał się czarnym koniem gospodarzy bowiem w drugiej części meczu strzeli dwa gole. W przerwie meczu miała miejsce miła uroczystość. 90 rocznicę urodzin obchodził jeden z pierwszych graczy Piasta Marian Dobrzański. Swoją karierę piłkarską rozpoczynał jeszcze przed wojną we Lwowie .(więcej o nim i o tamtych czasach na stronie z historią). Z tej okazji został obdarowany przez klub prezentami, a przez kibiców gorącymi oklaskami.. Druga połowa rozpoczęła się od strzału pod poprzeczkę z 12 metrów Wiluka. Bramkarz gości jednak był dobrze ustawiony i obronił ten strzał. W 49 min. prawą stroną przedzierał się Walkowiak. Wpadł na pole karne i został podcięty przez obrońcę gości. Drugi rzut karny ponownie na gola zamienił Krzywko. W 69 min. Walkowiak ponownie przedarł się prawą stroną, zauważył stojącego na 14 metrze nie pilnowanego Szumskiego odegrał mu piłkę, a Krzysiek ładnym strzałem w okienko podwyższył na 3:0. Pięć minut później ten sam gracz otrzymał podanie na 20 metrze. Strzelił mocno z pierwszej piłki i po raz drugi w tym meczu wpisał się na listę strzelców. W 87 min. kiedy kibice zaczynali zbierać się już do wyjścia padła piąta bramka, Błąd popełnił obrońca gości próbując wybić piłkę zrobił to tak niefortunnie że piłka trafił pod nogi Wiluka. Wojtek natychmiast odegrał do nie obstawionego Walkowiaka który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Amatora i nie zmarnował tej sytuacji. Wynik lepszy niż gra. Miejmy jednak nadzieję że zła passa została przełamana i jak wyleczą kontuzje Riss, Staniczek, Kaszowski, Dumała to w derbach z Łabędami padnie korzystny dla nas wynik.


Piast Gliwice
A. Ryń,
R. Gałuszka, M. Komar, T. Wasilewski, P. Bajcer,
G. Leżała, W. Gontarewicz, R. Krzywko,
R
. Walkowiak, W. Wiluk, T Śtępień (40 min. Szumski)
Sędzia główny Janusz Małych, pomagai Adam Fuks i Rafał Stępień

Amator Rudziniec
Gajdzik,
Latocha, Marek, Sołowij, Morys,
Linder, Czempik, Kafanke,, Sas,
Watroba, Janik

Statystyki
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 9
Strzały niecelne 13
Rzuty rożne 13
Rzuty Wolne 12
Spalone 0
kartki 0

Amator Rudziniec
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 1
Rzuty rożne 0
Rzuty Wolne 5
Spalone 1
żółte kartki 2 (4 i 52 min)

 

Zabrze Mikulczyce -  03.04.1999 - godz. 15:00
Społem
Zabrze – GKS Piast Gliwice - 0:0

Okazało się że porażka w PP nie była przypadkowa. Piłkarze Piasta przechodzą kryzys formy co było widać w minioną sobotę na malowniczo położonym stadionie Społem Zabrze. (dawny LZS Grzybowicez). Zremisowali 0:0 z dużo niżej notowanym rywalem. Remis ten został uznany przez kibiców Piasta, działaczy i samych zawodników jako porażka,. Przyczyn słabszej dyspozycji graczy należy szukać raczej w psychice bo niemożliwe jest aby w ciągu tygodnia zapomnieli jak się gra w piłkę. Jeszcze tydzień temu zagrali całkiem przyzwoicie przeciwko Startowi, a w meczu inauguracyjnym z Czarnymi Pyskowice wręcz popisowo. Może piłkarze byli już myślami przy świątecznym stole bo na murawie nie wychodziło im nic. Wszystkie formacje zagrały słabo. Najgorzej wypadła linia pomocy. W zasadzie to tak jakby jej nie było. Do poziomu naszych graczy dostosował się również sędzia który krótko mówiąc gwizdał fatalnie. Trener K. Gontarewicz po niektórych zagraniach pomocników łapał się za głowę, a z jego ust sypały się niecenzuralne słowa. W ataku też było fatalnie. Stępień zapomniał jak się strzela gole, a nowy nabytek Piasta Walkowiak jeszcze sobie nie przypomniał jak się to robi. Linia obrony także nie ustrzegła się błędów. Gospodarze w całym meczu stworzyli kilka bardzo groźnych sytuacji po których mogły paść gole. Pierwsza połowa słaba i nieciekawa. Zawodnicy z obu drużyn dużo biegali i walczyli. Wszystko to jednak działo się w środku pola. Sytuacji podbramkowych w tej części spotkania nie było za wiele, a nazywanych popularnie "setkam" ani jednej. Druga odsłona była już ciekawsza. Piast rzucił się frontalnego ataku spychając gospodarzy do obrony. Wydawało się że gole są kwestią czasu. W 50 min strzelał z 17 metrów Kaszowski. Bramkarz nie zdołał złapać piłki, ale zrobił to asekurujący go obrońca. W 55 min. na polu karnym Zabrzan było kilkunastu zawodników. Zamieszanie było tak ogromne że niektórzy kibice zobaczyli już piłkę w siatce gospodarzy. Ich radość była jednak przedwczesna. Troszkę ożywienia wniósł do gry Piasta wprowadzony w 60 min Staniczek. Tuż po wejściu przeprowadził indywidualną akcję. Wymanewrował obrońców gospodarzy i znalazł się sam na sam z bramkarzem Zabrzan. Chciał strzelić w prawy górny róg ponad już upadającego bramkarza. Jednak ten ostatni jeszcze zdążył końcówkami palców wybić piłkę na rzut rożny. Rafał niestety szybko dostosował się do poziomu całej drużyny i następne jego akcje kończyły się na obrońcach gości. W pewnym stopniu usprawiedliwia go fakt, że grał z gorączką. Na pięć minut przed końcem spotkania stu procentową sytuacje zmarnowali gospodarze. Po jednym z kontrataków napastnik Społem miał przed sobą tylko Rynia. Strzelił mocno, ale niecelnie i piłka minęła słupek gości o dobry metr. Nastroje po meczu w ekipie Piasta były bardziej niż minorowe. Na szczęście dwa najbliższe mecze Piast gra u siebie z drużynami z końca tabeli i zawodnicy będą mieli okazje się zrehabilitować i odbudować swoje psyche przed wielkimi derbami z ŁTSem.


Piast Gliwice
A. Ryń,
G. Leżała, M. Komar, P. Bajcer, T. Wasilewski,
R. Krzywko, (56 min/ Staniczek) G. Słodczyk, (60 min Wiluk) ,
J
. Kaszowski, W. Gontarewicz,
R. Walkowiak, T. Stępień
Sędzia główny - Jerzy Sedel,

Statystyki
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 12
Strzały niecelne 6
Rzuty rożne 9
Rzuty Wolne 21
Spalone 2
kartki 0


Społem Zabrze
Strzały celne obronione 5
Strzały niecelne 4
Rzuty rożne 4
Rzuty Wolne 18
Spalone 0
żółte kartki 2 (32 i 43 min)


Gliwice, ul. Okrzei -  28.03.1999 – godz. 15:00
GKS
Piast Gliwice - Start Kleszczów 4:0 (2:0)

Bramki:  7 min. - R. Walkowiak, 39 min.-  R. Krzywko, 58 i  82 min. W. Wiluk

Mimo braku dwóch najlepszych strzelców, Stępnia i Staniczka udanie wypadła inauguracja rundy rewanżowej przed własną publicznością. Również bardzo udanie zadebiutował w Pieście nowy napastnik Robert Walkowiak. Już w 7 min. po dośrodkowaniu Gontarewicza strzelił swoją pierwszą bramkę. W całym spotkaniu był wyróżniającą się postacią i pewnie strzeli jeszcze niejednego gola dla niebiesko-czerwonych. Goście nie ograniczali się tylko do obrony. W 9 min. po raz pierwszy zagrozili bramce Rynia. Napastnik Startu przedarł się przez obronę Piasta. Miał przed sobą już tylko golkipera gospodarzy, lecz Alek w tym dniu był nie do pokonania. Kilka minut później wykonywali rzut rożny po którym znowu było gorąco pod bramką Piasta. W 21 min. kopia sytuacji z 9 min. Nadzieje na wywiezienie z Gliwic korzystnego rezultatu rozwiał w 39 min. Krzywko. Po dośrodkowaniu Czekaja, Rafał ubiegł bramkarza gości i głową podwyższył wynik na 2:0. Na drugą połowę gospodarze wychodzą z dwoma zmianami. Za Wasilewskiego zostaje wprowadzony drugi nowy nabytek Piasta Grzegorz Słodczyk, a za nie najlepiej grającego Czekaja wchodzi Kaszowski. Nie oni jednak będą bohaterami tej części meczu. Druga połowa to popis gry najmniejszego na boisku Wojtka. Wiluka. Rozgrywał, podawał i strzelał bramki. W 58 min. pięknym uderzeniem z 17 metrów pod poprzeczkę podwyższył wynik na 3:0. Kilka minut później Wojtek podawał do Walkowiaka, piłka po jego strzale z klepki minimalnie minęła słupek bramki gości. W 82 min. Wiluk wymanewrował obronę gości i znalazł się sam na sam z bramkarzem Startu. Nie zmarnował tej sytuacji i strzelił czwartą bramkę dla Piasta. Za tydzień wyżej notowany rywal, a już we wtorek1/4 PP na szczeblu podokręgu.

Piast Gliwice
A. Ryń
 Gałuszka, M. Komar, P. Bajcer, T. Wasilewski, (46 min. Grzegorz Słodczyk
 R. Krzywko, K. Szumski, W. Gontarewicz, (61 min. G. Leżała)
S. Czekaj (46 min. Kaszowski), Robert Walkowiak, W. Wiluk

Start Kleszczów
Ręsik, Fulczyk, Makselon, Kuberek (Gil), Konopka, Szopa, Bajor, Olesiński (Henryk), Tomaczewski, Kaczmarek, Bombik.
Sędzia główny - Kazimierz Mieczyk - Joachim Musioł, Grzegorz Grabiński.

Statystyki

Piast Gliwice
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 7
Rzuty rożne 3
Rzuty Wolne 8
Spalone 1
kartki 0

Start Kleszczów
Strzały celne obronione 6
Strzały niecelne 3
Rzuty rożne 4
Rzuty Wolne 16
Spalone 0
żółte kartki 1 (62 min)

 

Pyskowice,  20.03.1999 – godz. 15:00
Czarni
Pyskowice – GKS Piast Gliwice 0:4 (0:1)

Bramki: 30 i 70 min - T.. Stępień, 57 min - Gontarewicz, 68 min - Staniczek

Udanie rozpoczęły rundę rewanżową Piastunki. Pewnie pokonały w meczu wyjazdowym Czarnych Pyskowice 4:0. Gospodarze rozpoczęli bardzo asekuracyjnie. Cofnęli się całą drużyną na własną połową i przez pierwsze 25 min ograniczali się jedynie do wybijania piłki jak najdalej od własnej bramki.
W 7 min. Stępień po raz pierwszy zagroził bramce Piotra Ordy. 8 min. później Krzywko podaje na 10 metr do wbiegającego na pole karne Czekaja, ten jednak strzela za wysoko i piłka przechodzi nad poprzeczką.
19 min. Stępień przedziera się lewą stroną, próbuje podać po ziemi w poprzek pola karnego do nie obstawionego Czekaja. Obrońcy Czarnych udaje się jednak w ostatniej chwili wybić piłkę na rzut rożny. W 25 min. pierwsza akcja a gospodarzy. Dalekie podanie z własnej połowy otrzymuje Jarząbek, biegnie jeszcze kilkanaście metrów, ale mocno naciskany przez obrońców Piasta decyduje się na strzał z 20 metrów który pewnie broni Ryń. Wreszcie w 30 minucie Gontarewicz dośrodkowuje z prawej strony a Stępień głową strzela swoją pierwszą bramkę w tej rundzie i w tym meczu. Gospodarze nie mając już nic do stracenia przechodzą do ataku i kilka razy udaję się im zagrozić bramce Rynia. W 45 min po błędzie Alka jeden z napastników gości znalazł się sam na sam z pustą bramką, ale piłka po jego strzale minęła minimalnie lewy słupek. Druga połowa rozpoczyna się od zmiany. W miejsce nie najlepiej grającego w pierwszej połowie Czekaja zostaje wprowadzony Wiluk i od tej pory na boisku jest już tylko jedna drużyna. W 57 min. najlepszy na boisku Tomek Stępień mija obrońców, biegnie do linii kończącej boisko gospodarzy i podaje w poprzek pola karnego do Gontarewicza który ma przed sobą pustą bramkę i podwyższa rezultat na 2:0. Ten manewr prawdopodobnie piłkarze Piasta ćwiczyli na treningach. Kilkanaście razy w tym meczu Krzywko, Stępień, Gontarewicz, Kaszowski podciągali z piłką pod linie końcową boiska i próbowali podawać w poprzek pola karnego co akurat w tym spotkaniu przyniosło wymierne efekty w postaci trzech goli. W 68 min. Krzywko dośrodkowuje z rzutu rożnego. Piłka trafia prosto do Staniczka, a ten mocnym strzałem z 14 metrów nie daje szans bramkarzowi. 2 minuty później Gontarewicz odwdzięcza się Stępniowi. Zauważa go nie pilnowanego na polu karnym, podaje płasko po ziemi i Tomek strzela czwartą dla Piasta, a swoją druga bramkę w tym meczu. Duet ten strzelił i wypracował aż trzy z czterech strzelonych goli. Na tym się kończą emocje w tym meczu. Zadowolony z wyniku trener K. Gontarewicz wpuszcza na boisko rezerwowych piłkarzy. Gospodarze próbują jeszcze strzelić honorowego gola. Nie udaje się im to jednak. Po pierwszym meczu trudno jest ocenić formę naszych piłkarzy. Na pewno są dobrze przygotowani kondycyjnie i już nieźle zgrani ze sobą. Niepokój budzi jednak "krótka ławka" . Odeszło kilku zawodników, a przybył tylko bramkarz. Jeśli wypadnie z podstawowego składu dwóch, trzech zawodników to może być niewesoło.

Piast Gliwice
A. Ryń,
A. Riss, M. Komar, P. Bajcer, T. Wasilewski, R. Krzywko (81 min Szumski), W. Gontarewicz, J. Kaszowski, (70 min. Dumała) R. Staniczek,
T. Stępień (84 min. Mazur), Czekaj (46 min. Wiluk)

Czarni
Pyskowice
P. Orda,
R. Sempik, D. Gnojewski, G. Lewandowski, M. Lenarcik (do niedawna gracz Piasta), T. Jedryca, M. Kopicera, K. Gawroński,
S. Chęciński, D. Marciniak, A. Jarząbek.
Sędzia główny R. Małek -  liniowi J. Przybyszewski i A Buras
.

Statystyki
Piast Gliwice
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 10
Rzuty rożne 8
Rzuty Wolne 12
Spalone 2
kartki 0

Czarni Pyskowice
Strzały celne obronione 2
Strzały niecelne 3
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne 4
Spalone 0

Runda jesienna - komentarze
Terminarz spotkań rundy jesiennej.

Zespół

Miejsce

Data i godz.

Piast Gliwice

Czarni Pyskowice

Gliwice
ul. Okrzei

16.08.98
18:00

Start Kleszczów

Piast Gliwice

Kleszczów
ul. Sportowa

23.08.98
17:00

Piast Gliwice

Społem Zabrze

Gliwice
ul. Okrzei

30.08.98
17:00

Piast Gliwice

Amator Rudziniec

Gliwice
ul. Okrzei

02.09.98
17:00

Młodość Rudno

Piast Gliwice

Rudno
ul. Gliwicka

06.09.98
16:00

Piast Gliwice

ŁTS Łabędy

Gliwice
ul. Okrzei

13.09.98
16:00

Tęcza Wielowieś

Piast Gliwice

Wielowieś
ul. Toszecka

20.09.98
16:00

Piast Gliwice

Jedność Przyszowice

Gliwice
ul. Okrzei

27.09.98
16:00

Gazobudowa Zabrze

Piast Gliwice

Kończyce
ul. Paderewskiego

03.10.98
15:00

Piast Gliwice

Orzeł Paczyna

Gliwice
ul. Okrzei

11.10.98
15:00

Zamkowiec Toszek

Piast Gliwice

Toszek
ul. Karola Miarki

18.10.98
14:00

Piast Gliwice

Kolejarz Gliwice

Gliwice
ul. Okrzei

25.10.98
14:00

Pogoń Zabrze

Piast Gliwice

Zabrze
ul. Wyciska 6

08.11.98
13:00

Concordia II Knurów

Piast Gliwice

Mecz w Gliwicach

15.11.98
11:00

Piast Gliwice

Ślązak Bycina

Gliwice
ul. Okrzei

22.11.98
13:00
Przeniesiony z 11.11.1998r

Gliwice, ul Okrzei – 22.11.1998 r. godz. 11:00
GKS
Piast Gliwice - Ślązak Bycina 10:0 (3:0)

Bramki: 2 i 73 min - R. Krzywko (pierwszy z karnego), 15,28,51 i 60 min - T. Stępień, 55 min - Wiluk 65 i 85 min - Gontarewicz  - 78 min. Bajcer

"W pewnym mieście śląska, gdzie najlepsze piwo jest. Jest taka drużyna co się zwie Gliwicki Piast" Że jest przekonali się o tym chłopaki z Byciny dając sobie strzelić w minioną niedzielę 10 goli. Mecz był rozgrywany w zimowej scenerii. Temperatura powietrza -7, a na płycie boiska leżała 5 cm warstwa śniegu. W takich warunkach zdecydowanie lepiej poczynali sobie lepsi technicznie gracze Piasta. Pierwsza akcja meczu, pierwsza minuta. Na pole karne wpada Wiluk, jest faulowany i mamy pierwszy rzut karny. Na gola zamienia go Rafał Krzywko. W 4 min. pierwsza i ostania groźna akcja gości w tym meczu. W 7 min. Stępień strzela gola, sędzia nie uznaje go, pozycja spalona. "Co się odwlecze to ..."W 15 min. rzut wolny z prawej strony pola karnego wykonuje Gontarewicz, a Tomek Stępień głową po raz pierwszy w tym spotkaniu pokonuje bramkarza gości. W 28 min. ten sam zawodnik strzela najładniejszą bramkę meczu. Strzał z 18 metrów, piłka odbija się od poprzeczki i wpada do bramki. Takim rezultatem kończy się pierwsza połowa. Druga część tego spotkania to prawdziwy pogrom gości. Zaczyna Stępień w 51 min, Cztery minuty później pierwszego gola w tym sezonie strzela Wojtek Wiluk. (bardzo dobry występ, momentami ośmieszał obronę gości). 60 min. ponownie Stepień.(czwarty gol w tym meczu i 18 w tym sezonie). Potem Gontarewicz na 7:0 w zamieszaniu podbramkowym. W 73 Krzywko po raz drugi wpisuje się na listę strzelców, tym razem z akcji. W 78 minucie drugi rzut karny w tym meczu. Piotr Bajcer ustawia piłkę na jedenastym metrze i podwyższa na 9:0. "Siedem mało, osiem mało, dziewięć mało" skandują kibice. Wreszcie w 85 min. Gontarewiczowi udaje się po raz dziesiąty w tym meczu pokonać bramkarza z Byciny. Gdybyśmy dorzucili do tego jeszcze dwie bramki nie uznane przez słabo spisującego się sędziego to byłoby 12:0. Pierwsze dwucyfrowe zwycięstwo w A klasie bardzo ucieszyło nieliczną tym razem widownię. Przemarznięci, ale za to w bardzo dobrych humorach wracali do domów.

Piast Gliwice
A. Ryń (78 min T, Lasota) ,
R. Dumała, M. Komar, P. Bajcer, T. Wasilewski, R. Krzywko, .
G. Leżała (45 min Szumski) J. Kaszowski W. Gontarewicz,
T. Stępień, W. Wiluk (78 min Sztorc)

Piast Gliwice
Strzały celne obronione 13
Strzały niecelne 10
Rzuty rożne 11
Rzuty Wolne 16
Spalone 7
kartki 0

Ślązak Bycina
Strzały celne obronione 2
Strzały niecelne 2
Rzuty rożne 0
Rzuty Wolne 6
Spalone 1
żółte kartki 1


Gliwice, ul Okrzei – 15.11.1998 r. godz. 11:00
GKS
Piast Gliwice - Concordia II Knurów 2:1

Bramki: 1:0 - 60 min. W. Gontarewicz, 1:1 - 70 min. Dariusz Płatek, 2:1 - 81 min. R. Krzywko (karny)

Dwa ostatnie mecze (z Pogonią Zabrze i Concordią) pokazały, że nawet na boiskach A klasy na zwycięstwo trzeba ciężko zapracować. Podobnie jak tydzień temu w Zabrzu, Piast w meczu przeciw Concordii przechylił szalę zwycięstwa w ostatnich minutach tego spotkania. Zaczęło się tradycyjnie, Piast atakował, a drużyna gości umiejętnie się broniła. Od czasu do czasu wyprowadzając kontrataki. Widoczny był brak kontuzjowanego Staniczka, słabiej niż zazwyczaj grał Leżała. Osamotniony w ataku Tomek Stępień robił co mógł, nie potrafił się jednak przedrzeć przez dobrze grającą obronę gości. Z upływem czasu do akcji ofensywnych zaczęli się włączać nasi obrońcy. W 32 min. Bajcer przechwytuje piłkę w połowie boiska, biegnie z nią sam przez cała połowę, strzela z 16 metrów z narożnika pola karnego i trafia w słupek. W 39 min. pierwszą żółtą kartką za faul na Gontarewiczu zostaje ukarany zawodnik gości Zbigniew Fiet. Drugą połowę Piast rozpoczyna ze zmianą. Trener wzmacnia siłę napadu zdejmując z boiska obrońcę Gałuszkę i wprowadza napastnika Wiluka. Wojtek wprowadza dużo ożywienia do gry. W 55 min trafia w poprzeczkę. Ataki Piasta są coraz groźniejsze. Wreszcie w 60 min. po rzucie rożnym piłkę przechwytuje Wiluk, podaje do Wojtka Gontarewicza, a ten z 5 metrów pokonuje bramkarza gości. Po tym golu Piast niepotrzebnie cofa się do obrony. Mści się to w 70 min. Po składnej akcji zespołu gości, Dariusz Płatek strzałem z 18 metrów w okienko doprowadza do remisu. "Piastunka nic się nie stało" skandują kibice Piasta i jak się okaże w końcowym rozrachunku, mieli rację. Zaraz po tym wspomniany już Zbigniew Fiet fauluje po raz kolejny i zostaje ukarany drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną. Przy okazji żółtą kartkę za kwestionowanie decyzji sędziego otrzymuje inny gracz gości. Jest to przełomowy moment tego meczu. Goście cofają się całą drużyną na swoją połowę próbując utrzymać korzystny dla nich rezultat. Nie udaje się im to. W 80 min Stępień jest faulowany na polu karnym, sędzia nie ma wątpliwości i wskazuje na "wapno" i przy okazji pokazuje kolejny żółty kartonik. Krzywko zamienia jedenastkę na gola i mamy 2:1. Jest to pięćdziesiąty gol w tym sezonie dla Piast, a czwarty Rafała. Rezultat do końca meczu nie ulega już zmianie, a Piast powiększa swój dorobek o kolejne trzy punkty..

Piast Gliwice
T. Lasota
A. Riss, M. Komar, P. Bajcer, T. Wasilewski, Gałuszka (46 min. Wiluk),
R. Krzywko, J. Kaszowski W. Gontarewicz,
T. Stępień, G, Leżała (82 min. Szumski)

Piast Gliwice
Strzały celne obronione 4
Strzały niecelne 5
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne 13
Spalone 1
żółte kartki 0

Concordia II Knurów
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 3
Rzuty rożne 3
Rzuty Wolne 10
Spalone 0
żółte kartki 4
czerwone kartki 1


Zabrze ul. Wyciska 6 - 08.11.1998 godz. 13:00
Pogoń
Zabrze – GKS Piast Gliwice 0:1 (0:0)

Bramka: 0:1 - 82 min. M. Komar

Dwie drużyny które nie zaznały w tym sezonie goryczy porażki spotkały się w minioną sobotę na stadionie przy ulicy Wyciska 6 w Zabrzu. Z tej konfrontacji zwycięsko dzięki jedynej bramce strzelonej w 82 minucie przez Mariusza Komara wyszedł Piast. Przez pierwsze piętnaście minut gra toczyła się głównie w środku pola. Jedyny strzał w tym czasie na bramkę Pogoni oddaje Leżała w 12 minucie. W 17 minucie dochodzi do starcia na płycie boiska pomiędzy "kibicami" obydwu drużyn (remis). Sędzia przerywa mecz. Po pięciu minutach gra zostaje wznowiona. Powoli zaczyna się rysować przewaga gości, częściej są przy piłce, próbują się przedrzeć raz lewą, raz prawą stroną. Gospodarze kilka razy bardzo groźnie kontratakują. Po jednym z takich kontrataków w 25 minucie przed utratą bramki ratuje Piasta Bajcer wybijając piłkę na rzut rożny. W 30 minucie za faul na Wasilewskim żółtą kartką zostaje ukarany zawodnik gospodarzy. W drugiej połowie gra znacznie się zaostrzyła. Zmęczeni zawodnicy Pogoni kiedy nie mogąc zatrzymać graczy Piasta w przepisowy sposób po prostu faulują (30 razy w całym spotkaniu !!!). Najpierw w 57 minucie żółta kartkę za faul na Staniczku otrzymuje gracz Pogoni z numerem 6. 16 minut później ten sam zawodnik ujrzał drugą żółtą kartką, co w konsekwencji dało mu czerwony kartonik. Wreszcie w 82 minucie po rzucie rożnym, głową zdobywa bramkę na wagę trzech punktów Mariusz Komar. Po tym golu gospodarze mobilizują się i ruszają się do ataku próbując odrobić straty. Nacierają całą drużyną. Na połowie gospodarzy zostaje tylko bramkarz co pozwala Piastowi na przeprowadzenie dwóch groźnych kontr, niestety bez efektu w postaci goli. W ostatnich trzech minutach dwie żółte kartki ujrzeli dla odmiany gracze gości. Pierwsza dla Dumały w 87 minucie, a druga dla Staniczka minutę później. Wreszcie w 92 minucie gwizdek sędziego kończący to dramatyczne spotkanie.

Piast Gliwice
T. Lasota 
A
. Riss, M. Komar, P. Bajcer, T. Wasilewski, (82 min. Dumała)
R. Krzywko, (77 min. Wiluk.), J. Kaszowski W. Gontarewicz, R. Staniczek, (88 min. Czekaj),
T. Stępień, G, Leżała (88 min Szumski)

Piast Gliwice
Strzały celne obronione 7
Strzały niecelne 7
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne 30
Spalone 0
żółte kartki 2

Pogoń Zabrze
Strzały celne obronione 2
Strzały niecelne 2
Rzuty rożne 5
Rzuty Wolne 9
Spalone 0
żółte kartki 3
czerwone kartki 1

Gliwice, ul. Okrzei - 25.10.1998 r.   godz. 14:00
GKS Piast Gliwice - Kolejarz Gliwice 3:0 (2:0)

Bramki: 29 i 78 min - W. Gontarewicz, 43 min -  R. Staniczek

Miały być wielkie derby a było mierne widowisko. W pierwszej połowie Piast rozczarował, gdybyśmy nie mieli w składzie Wojtka Gontarewicza to nie wiadomo jakim rezultatem zakończył by się ten mecz. Pierwszy celny strzał na bramkę oddali goście i było to w 15 min. Dwie minuty później Gontarewicz po raz pierwszy w tym spotkaniu strzela na bramkę Kolejarza, piłka przechodzi nad poprzeczką. Chwilę potem Bajcer ratuje nas przed utratą bramki wybijając piłkę na rzut rożny. W 26 min. pierwsza szybka i składna akcja Piasta. Dośrodkowuje z prawej strony Krzywko do piłki skacze Staniczek, na miejscu jest jednak bramkarz gości który "zdejmuje piłkę z głowy" naszego napastnika. Riposta Kolejarza natychmiastowa, strzał z 15 metrów z trudem broni Ryń. 29 min. rzut wolny z 18 metrów wykonuje Leżała, piłka odbija się od muru ponownie przechwytuje ją Grzegorz strzela, bramkarz gości odbija piłkę przed siebie dopada ją Gontarewicz i zdobywa pierwszego gola dla naszej drużyny. W 40 min po rzucie rożnym minimalnie niecelnie strzela głową Komar. W 43 min Wojtek Gontarewicz podaje w tempo do Staniczka, Rafał mija bramkarza i trafia do pustej bramki. W pierwszej połowie Piast oddał tylko cztery celne strzały na bramkę gości z tego dwa były celne. W drugiej połowie Kolejarz cofnął się do obrony pogodzony z przegraną. Tylko raz udało się w tej części pokonać bramkarza gości. 78 min. koronkowa akcja naszego zespołu. Najpierw Stępień podaje do Leżały, ten przedłuża do stojącego na 17 metrze Gontarewicza, a Wojtek precyzyjnym strzałem po ziemi tuż przy prawym słupku pokonuje bramkarza gości. Wcześniej w 60 min Leżała z 7 metrów nie trafia w sytuacji sam na sam. W 70 min ładny strzał z 30 metrów Wasilewskiego przechodzi tuż nad poprzeczką. W 73 min jedyna groźna akcja w tej części meczu dla gości, po mocnym uderzeniu z 14 metrów i rykoszecie Ryń wybija piłkę na rzut rożny. Słabszy występ naszych napastników za to świetna gra Wojtka Gontarewicza, dwie bramki i asysta.

Piast Gliwice
A. Ryń
A. Riss, M. Komar (45 min.
Dumała),, P. Bajcer, T. Wasilewski
 R. Krzywko, (57 min. Wiluk.),  J. Kaszowski W. Gontarewicz, R. Staniczek, (80 min. Czekaj)
 T
. Stępień, G, Leżała
(80 min. Sztorc)
Sędzia główny - Krzysztof Pieczyk

Piast Gliwice
Strzały celne obronione 9
Strzały niecelne 10
Rzuty rożne 8
Rzuty Wolne 17
Spalone 1
żółte kartki 0

Kolejarz Gliwice
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 5
Rzuty rożne 6
Rzuty Wolne 11
Spalone 0
żółte kartki 0
czerwone kartki 0


Toszek, ul. Karola Miarki -  18.10.1998 godz. 14:00
Zamkowiec
Toszek – GKS Piast Gliwice 0:5 (0:4)

Bramki: 5 min - W. Gontarewicz, 12 min - R. Gałuszka, 32 i 38 min - T. Stępień, 88 min  - Piotr Bajcer

Piast Gliwice
Lasota
Riss, Komar, Galuszka, Bajcer
Wasilewski, Krzywko (63' Kaszowski), Gontarewicz
(80' Dumała) - Staniczek, Stępień (80' Czekaj), Leżała (68' Wiluk)
Kartki
:
Piast:
Komar ( ż 19')
Zamkowiec 2 (27' i 60') Przybiń i w konsekwencji czerwona

 

Gliwice, ul. Okrzei -  11.10.1998 - godz. 15:00
GKS
Piast Gliwice - Orzeł Paczyna 4:1 (0:0)

Bramki: Piast: 47 min - R. Gałuszka, 49 min - R. Krzywko (karny), 51 min. - R. Staniczek,
87 min -. K. Szumski, Orzeł: 75 min. Bernard Wyżgoł

 

Piast Gliwice
Ryń
Riss, Dumała, Galuszka, Bajcer - Wasilewski (61' Sztorc), Krzywko (79' Szumski),
Gontarewicz
- Staniczek, Stępień (63' Tomasz Mazur),
Leżała (46' Wiluk). Kaszowski i Komar

Orzeł Paczyna
Pach 
Mefemeista
, R. Pluta, Miłosz, Namyślik
 Ficoń, Wyżgoł,  Stodulski, Pluta
 Piotr Dymitr, Paździor
Sędziowali: Rafał Stępień oraz Stefan Bąk i Grzegorz Grabiński
Kartki:
Piast - Gontarewicz (88')

 

Zabrze Kończyce, ul. Paderewskiego  03.10.1998 – godz. 15:00
Gazobudowa
Zabrze – GKS Piast Gliwice 0:2 (0:0)

Bramki: 55 min. T. Stępień, 67 min. R. Krzywko (karny)

Zdecydowanie był to najlepszy mecz jaki Piast rozegrał w tym sezonie. Gazobudowa okazała się bardzo wymagającym przeciwnikiem. Maksimum sił i umiejętności musieli włożyć zawodnicy Piasta aby wygrać ten pojedynek . Dla gospodarzy był to mecz o 6 punktów, gdyby wygrali zachowali by jeszcze szansę na mistrzostwo jesieni, więc od samego początku rzucili się do ataku Już w drugiej minucie gospodarze stworzyli pierwszą groźną akcje. W ósmej minucie miejscowi wykonują rzut wolny z 18 metrów, strzał w prawy dolny róg z najwyższym trudem broni Lasota. W 15 min kolejna groźna akcja pod bramką Piasta., najpierw strzał broni Lasota, dobitkę z linii bramkowej wybijają obrońcy. W 18 min po faulu na Leżale żółtą kartkę otrzymuje zawodnik z Zabrza. Wreszcie w 23 min. Piast przeprowadza kontratak, Staniczek strzela z 16 metrów, piłka minimalnie przechodzi obok słupka. W 40 minucie Stępień wykonuje rzut wolny zza linii pola karnego, bramkarz gospodarzy przenosi piłkę nad poprzeczką .Na druga połowę podopieczni Gontarewicza wychodzą z mocnym postanowieniem że jednak wywiozą z Zabrza trzy punkty. W 55 min. ogromne zamieszanie na polu karnym gospodarzy, po dośrodkowaniu z prawej strony do piłki rzucili się Staniczek, Leżał i Stępień, ten ostatni strzela z pięciu metrów, piłka odbija się od pleców któregoś z piłkarzy Gazobudowy i ku rozpaczy miejscowych powoli wtacza się do bramki. W 67 min w niegroźnej sytuacji faulowany jest na polu karnym Staniczek., na bramkę rzut karny zamienia Krzywko. W 72 min. mamy niecodzienną sytuacje, niezadowoleni z decyzji sędziego gospodarze schodzą z boiska, zatrzymuje ich jednak trener i nakazuje powrót. W ostatnich 15 minutach gra toczy się głównie w środku pola,, piłkarze Gazobudowy stracili wiarę że mogą odrobić straty, a zawodnicy Piasta zadowoleni z wyniku kontrolują grę i dowożą zwycięstwo do końca. Najlepszymi na boisku byli bramkarze, zarówno golkiper gospodarzy jak i Tomek Lasota kilka razy popisali się interwencjami godnymi pierwszej ligi

Piast Gliwice
T. Lasota
 A. Riss, M. Komar, P. Bajcer, T. Wasilewski
R. Krzywko, J. Kaszowski, W. Gontarewicz, R. Staniczek, (85 min T, Mazur)
T. Stępień, (89 min. W. Wiluk) G, Leżała

Piast Gliwice
Strzały celne obronione 7
Strzały niecelne 9
Rzuty rożne 8
Rzuty Wolne 25 !!!
Spalone 2
żółte kartki 0

Gazobudowa Zabrze
Strzały celne obronione 6
Strzały niecelne 3
Rzuty rożne 4
Rzuty Wolne 13
Spalone 0
żółte kartki 1

Gliwice, ul. Okrzei -  27.09.1998 - godz. 16:00
GKS
Piast Gliwice - Jedność Przyszowice 4:1

Bramki: Piast: 50 min - T. Stępień, 52, 60,89 min -  R Staniczek.  Jedność: 55 min Adam Pawlas

W Jedności siła kiedyś mówiono. Tym razem mocy starczyło Przyszowianom tylko na jedną połowę. Dzielnie stawiali opór przez 45 min nie pozwalając Piastowi strzelić bramki w pierwszej odsłonie. Słabiej spisywała się w tej części meczu linia pomocy, nie zachwycali też napastnicy. Jedyna grożna akcja miała miejsce w 35 min. kiedy to piłka po strzale głową Komara trafia w poprzeczkę. Nie wiadomo co powiedział trener Gontarewicz swoim podopieczny w przerwie ale na drugą połowę wyszedł "inny" zespół. Chłopaki mocno zabrali się do pracy i już pięć minut po przerwie po dośrodkowaniu Kaszowskiego szczupakiem pierwszą bramkę w tym meczu zdobywa nasz super snajper Tomek Stępień. Następne 40 minut gry to popis Rafała Staniczka. W 52 min z podania Stępnia zdobywa on drugiego dla Piasta gola. 55 min. meczu błąd naszej defensywa i zawodnik gości zdobywa kontaktową bramkę. Rozdrażnia to Staniczka. W 60 min Rafał przejmuje piłkę w środku boiska mija niczym na slalomie zawodników z Przyszowic, wbiega na pole karne i strzela mocno z 15 metrów obok bramkarza. Jeszcze raz w 89 min. wpisze się ten zawodnik na listę strzelców. Był to pierwszy klasyczny hat-trick w tym sezonie napastnika Piasta. Bardzo dobry występ Staniczka, trochę słabiej niż zazwyczaj zagrali Krzywko, Gontarewicz i Wiluk. Nikt nie został ukarany kartką, a po meczu odbyło się losowanie trzech piłek które ufundowali kandydaci na radnych Marcin Żemaitis i Piotr Wieczorek .

Piast Gliwice
A. Ryń,
A. Riss (72 min.
R. Dumała), M. Komar, P. Bajcer, T. Wasilewski,
R. Krzywko, (T. Sztorc 67 min.), J. Kaszowski, W. Gontarewicz, R. Staniczek,
W. Wiluk (S. Czekaj 58 min.), T. Stępien
Sędzia główny Marek Król pomagali mu Rafał Szura i Bartłomiej Letki

Piast Gliwice
Strzały celne obronione 12
Strzały niecelne 5
Rzuty rożne 7
Rzuty Wolne 7
Spalone 4

Jedność Przyszowice
Strzały celne obronione 1
Strzały niecelne 3
Rzuty rożne 3
Rzuty Wolne 7
Spalone 0

 

Wielowieś, ul. Toszecka -  20.09.1998 - godz. 16:00
Tęcza
Wielowieś – GKS Piast Gliwice 0:7 (0:3)

Bramki: 9 i 55 min - T. Stępień, 17 min - M. Komar, 25 min - R Staniczek, 58 min - P. Bajcer (rzut karny), 75 min - S. Czekaj, 83 min T. Mazur

Najwyższe zwycięstwo w tym sezonie odniósł Piast. Tym razem pokonał w meczu wyjazdowym Tęczę Wielowieś aż 7:0. W 3 min. sygnał do ataku dał Tomek Stępień strzelając jeszcze niecelnie na bramkę gospodarzy. Sześć min. później ten sam zawodnik nie dał żadnych szans bramkarzowi Tęczy. Mocno strzela z 14 metrów i zdobywa swoją pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Drugi strzał w światło bramki Piast oddaje w 17 min. Rzut wolny po faulu na Stępniu wykonuje Gontarewicz, najwyżej skacze Komar i głową podwyższa rezultat na 2:0. W tej części meczu skuteczność Piastunek była imponująca. W 25 min. trzeci celny strzał na bramkę gospodarzy oddał Staniczek i zrobiło się 3:0 W 40 min Wiluk trafia w słupek dobitkę w pięknym stylu broni bramkarz gospodarzy. Dwie minuty później ponownie Wiluk jest w sytuacji sam na sam, lecz zamiast strzelać podaje do znajdującego się na spalonym Stępnia. W ostatniej minucie pierwszej połowy na polu karnym jest faulowany Wiluk. Sędzia nie ma wątpliwości, wskazuje na jedenasty metr. Do piłki podchodzi Wasilewski strzela w lewy dolny róg, ale bramkarz Tęczy wyczuwa jego intencje i łapie piłkę za nim ta przekroczy linię bramkową. W drugiej połowie Piast nie zwalnia tempa. 55 min. ponownie Tomek Stepień wpisuje się na listę strzelców. W 58 minucie jest faulowany na polu karnym najlepszy na boisku T. Stępień. Na gola jedenastkę zamienia Bajcer. Szóstą bramkę zdobywa wprowadzony po przerwie Czekaj. W 83 min swoja pierwszą bramkę w tym sezonie debiutujący w Piaście, a siódmą w tym meczu zdobywa .Tomasz Mazur. Odnotowujemy jeszcze poprzeczkę Gontarewicza i niewykorzystaną setkę tego samego zawodnika, po jednej żółtej kartce dla obu stron, fatalny stan murawy i nerwowe decyzje sędziego szczególnie w drugiej połowie.

Piast Gliwice
T. Lasota,
R. Dumała, M. Komar, P. Bajcer, T. Wasilewski, R. Krzywko, (T.Mazur 76 min.)
W. Gontarewicz, A. Riss (T, Sztorc 53 min), R. Staniczek (58 min. K. Szumski),
W. Wiluk (S. Czekaj 53 min.), T. Stępien

Piast Gliwice
Strzały celne obronione 7
Strzały niecelne 6
Rzuty rożne 7
Rzuty Wolne 15
Spalone 6

Tęcza Wielowieś
Strzały celne obronione 6
Strzały niecelne 4
Rzuty rożne 1
Rzuty Wolne 19
Spalone 3

 

Gliwice, ul. Okrzei -  13.09.1998 – godz. 16:00
GKS
Piast Gliwice - ŁTS Łabędy 2:0 (0:0)

Bramki: 51 min -  P. Bajcer (rzut karny), 58 min - M. Komar

Zgodnie z oczekiwaniami był to niewątpliwie mecz kolejki. ŁTS nie przyjechał do Gliwic tanio sprzedać skóry i dużo wysiłku musieli włożyć zawodnicy Piasta aby ten mecz wygrać. Pierwsza połowa to wyrównana gra. Piast jako gospodarz konstruował ataki pozycyjne, goście groźnie kontratakowali. Padający deszcz i nasiąknięta murawa sprawiła że w tym meczu główną rolę odegrali zawodnicy grający siłowy futbol. Tomasz Wasilewski kilka razy w pierwszej odsłonie próbuje strzelać z daleka niestety nieskutecznie. W 38 minucie sędzia nie uznaje bramki Grzegorz Leżały (spalony) W 42 min. Bajcer popełnia szkolny błąd. Traci piłkę pod własnym polem karnym, napastnik gości jest sam na sam, ale Alek świetnie broni. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 0:0. Drugą połowę gospodarze rozpoczynają ze zmianą. Za Wasilewskiego wchodzi Komar i po raz kolejny trzeba przyznać trenerowi Gontarewiczowi że ma tzw. nosa. Zawodnik ten w 58 min. po rzucie wolnym wykonywanym z prawej strony pola karnego wyskakuje najwyżej i strzela głową swoją drugą bramkę w tym sezonie. Wcześniej jednak w 51 minucie akcja dwóch naszych najlepszych napastników, Stępień podaje do Staniczka, Rafał wpada na pole karne pomiędzy dwóch obrońców, jest faulowany i sędzia wskazuje na wapno. Rzut karny pod nieobecność Wasilewskiego zamienia na bramkę Bajcer. Po drugim golu inicjatywę przejęli goście, starczyło im jednak sił tylko na 15 min. W 74 min ostatni groźny strzał oddaje napastnik z Łabęd na bramkę Rynia. Ostatnie piętnaście minut to spokojna gra gospodarzy. Próbują jeszcze zmienić rezultat Kaszowski, Wiluk, Czekaj, ale bez powodzenia. Atmosfera na meczu nie odbiegała niczym od atmosfery spotkań pierwszoligowców. Dwie liczne grupy najwierniejszych kibiców gorąco dopingowały swoje drużyny przez całe spotkanie. Po raz drugi z rzędu Piast okazał się lepszy, ale już na wiosnę piłkarze z Łabęd będą mieli okazje do rewanżu, chyba ostatnią bo do piątej ligi wchodzi tylko jedna drużyna.

Piast Gliwice
A. Ryń,
R
. Dumała, A. Riss, P. Bajcer, T. Wasilewski, (45 min. Komar),
R. Krzywko, J. Kaszowski, W. Gontarewicz, G. Leżała,
T. Stępień, (69 min. Wiluk), Staniczek (75 min Czekaj)

Piast Gliwice
Strzały celne obronione 7
Strzały niecelne 11
Rzuty rożne 4
Rzuty Wolne 15
Spalone 1

ŁTS Łabędy
Strzały celne obronione 3
Strzały niecelne 5
Rzuty rożne 3
Rzuty Wolne 8
Spalone 1

Rudno, ul. Gliwicka -  06.09.1998 – godz. 16:00
GKS
Piast Gliwice - Młodość Rudno 4:1 (3:1)

Bramki: Piast: 8 min - G. Leżała, 11, 33, 82 min - T. Stępień. Młodość – 30 min

W zeszłą środę Piast pokonał kolejną przeszkodę na drodze do V ligi. Pewnie wygrał z drugim w tabeli Amatorem Rudziniec . Pierwsza połowa zdecydowanie należała do gospodarzy. Od pierwszych minut atakowali z dużym animuszem, Wojciech Wiluk który tym razem wyszedł w pierwszej jedenastce już w trzeciej minucie miał szansę pokonać bramkarza gości, lecz skończyło się tylko rzutem rożnym. Goście nie przyjechali się tylko bronić. W 8 min. groźna akcja dla Amatora, pewnie interweniuje Alek Ryń, bardzo dobrze spisujący się w tym meczu. Potem mamy całą serię niecelnych strzałów z dalszej odległości w wykonaniu Gontarewicza, Stępnia Leżały. W 29 min T. Wasilewski dośrodkowuje z prawej strony, obrońca gości zatrzymuje piłkę ręką i mamy rzut karny. Na gola zamienia nie kto inny tylko T. Wasilewski. Kilka minut później najmniejszy i najlepszy w pierwszej połowie Wiluk strzela głową, bramkarz gości broni. 38 min faulowany G. Leżała z lewej strony pola karnego, rzut wolny, piłkę dopada na polu karnym dopada właśnie G. Leżała strzela silnie piłka odbija się od poprzeczki i jest 2:0 (piękny gol). Drugą połowę Piast rozpoczyna ze zmianą, za obrońcę Komara wchodzi napastnik Czekaj. Nie będzie to jednak udany występ tegoż zawodnika. Nie wyszło mu dobrze żadne zagranie w tym meczu. Mamy jednak Tomka Stępnia który popisuje się w 52 min indywidualną akcją i zdobywa trzecią bramkę dla gospodarzy. W 57 min schodzi z boiska zmęczony W. Wiluk i jest to przełomowy moment w tym meczu. Od tej chwili Piast gra coraz słabiej, mecz się wyrównuje. Niebezpieczny strzał w 65 min w prawy górny róg bramki jeszcze broni Ryń. W 75 min. trener wprowadza rezerwowego bramkarza Marcina Grymela. Popełni on w 78 min fatalny błąd, najpierw źle wybija piłkę, przechwytuje ją M. Wątroba strzela silnie w krótki róg po ziemi i Marcin przepuszcza piłkę pomiędzy rękami, jest 3:1. Trzeba odnotować jeszcze debiut Artura Zaka w Piaście, dwie "setki" Stępnia i niestety brak zmienników dla pierwszej jedenastki. Najlepsi na boisku : W. Wiluk, T Wasilewski, R. Krzywko, G. Leżała. Najsłabsi : S. Czekaj, M. Lenarcik

Piast Gliwice
A. Ryń (75 min M. Grymel),
M. Komar (45 min. S. Czekaj), A. Riss, P. Bajcer, T. Wasilewski,
R. Krzywko, W. Gontarewicz, J. Kaszowski, G. Leżała (75 min A. Żak)
T. Stępień, W. Wiluk, (57 min. M. Lenarcik)

 

Gliwice, ul. Okrzei -  02.09.1998, godz. 17:00
GKS
Piast Gliwice - Amator Rudziniec 3:1 (2:0)

Bramki: Piast: 29 min - T. Wasilewski, 38 min - G. Leżała, 65 min - T. Stępień. 
Amator: 78 min.-  M. Wątroba

Piast Gliwice
Ryń (75' Grymel) -
Komar (46' Czekaj), Riss, Bajcer, Wasilewski - Krzywko, Gontarewicz,
Kaszowski
- Leżała (75' Artur Żak), Stępień, Wiluk (57' Lenarcik)

 

Gliwice, ul. Okrzei -  30.08.1998, godz. 17:00
GKS
Piast Gliwice - Społem Zabrze 5:0 (2:0)

Bramki: 20 min - M. Komar, 36 min - T. Stępień, 65 min - S. Czekaj, 67 min -  G. Leżała,
81 min - T. Wasilewski

To był trzynasty mecz z rzędu w lidze w którym Piast zszedł z boiska bez straty punktu . Trzecia drużyna w tabeli przyjechała do Gliwic bez straty punktu i bramki, a wyjechała z pięcio bramkowym bagażem. Od początku inicjatywa należała do gospodarzy. Już w 2 min. groźna akcja prawą stroną, i mogło być 1:0. Tak się jednak nie stało. Tradycją już jest, że piłkarze Piasta muszą najpierw nastawić sobie celowniki. Praktycznie co minutę oddawali strzały na bramkę gości, były to jednak albo strzały niecelne, lub na posterunku był bramkarz Zabrzan. Próbował Leżała, Gontarewicz, Staniczek nie udała się im jednak zdobyć gola. Wyręczył napastników w 25 min. obrońca M. Komar, po rzucie wolnym z prawej strony boiska główkuje i zdobywa pierwszą bramkę. Oczywiście było to za mało dla kibiców, więc ataki nie ustawały. W 36. Min strzela z 18 metrów Kasza, piłka odbija się od głowy obrońcy z Zabrza dopada ją T. Stępień i zdobywa czwartą bramkę w tym sezonie Po tej bramce piłkarze Społem całkowicie oddają inicjatywę gospodarzom. Sytuacje podbramkowe mnożą się jedna za drugą, lecz tradycyjnie już nasi napastnicy pudłuję. Na drugą połowę nie wychodzi Staniczek, trener wprowadza najskuteczniejszego w zeszłym sezonie S. Czekaja. Ten po błędzie obrońcy gości w zamieszaniu podbramkowym zdobywa trzecią bramkę dla Piasta, a swoją pierwszą w tym sezonie. Po tym golu schodzą zmęczeni z boiska Stępień i Gontarewicz (b.dobry występ) zastępują ich Wiluk i Lenarcik.. W 67 min rozgrywający bardzo dobry mecz R. Krzywko podaje do G. Lezały w poprzek pola karnego i jest 4:0. 81 min. faulowany na polu karnym Czekaj, rzut karny który na bramkę zamienia Wasilewski 5:0.Potem jeszcze nie wykorzystany sam na sam Czekaja i koniec meczu. Dobry mecz, dużo sytuacji podbramkowych pięć goli to wystarczyło aby zadowolić liczną publiczność. Już w środę gramy mecz z dotychczasowym liderem Amatorem Rudziniec. Mamy nadzieję że będzie to jeszcze lepsze widowisko i zobaczymy jeszcze więcej bramek.

Piast Gliwice
A. Ryń,
M. Komar, A. Riss, P. Bajcer, T. Wasilewski, G. Leżała, W. Gontarewicz,
( M
. Lenarcik) J. Kaszowski, r. Krzywko, (73 min K. Szumski)
T. Stępień, (67 min. W. Wiluk) R Staniczek (45 min. S. Czekaj)

 

Kleszczów, ul. Sportowa -  23.08.1998 -- godz. 17:00
Start
Kleszczów – GKS Piast Gliwice 2:4 (1:1)

Bramki: Piast: 16 min - R. Staniczek, 47 min.  -. T. Wasilewski (karny), 75 min - T. Stępień, 85 min - R. Krzywko. Start: 27 min Ochudło (karny), 82 min Bajor

Drugie zwycięstwo odniósł Piast w tym sezonie. Po zaciętej walce pokonał na boisku przeciwnika Start Kleszczów 4:2. Mecz nie stał na wysokim poziomie, ale miał dramatyczny przebieg. Pierwsze minuty wyrównane. W trzeciej minucie rzut rożny dla Startu i groźnie pod bramką Piasta. Pięć minut później Tomasz Stępień strzela groźnie głową na bramkę kleszczowian. Wyrównane widowisko toczył się do 16 min. kiedy strzela nasz doborowy snajper Rafał Staniczek, bramkarz gospodarzy niepewnie interweniuje i prowadzenie dla Piasta. W 21 minucie nie wykorzystuje dobrej sytuacji Tomasz Wasilewski. Kiedy drużyna atakuje. czasami zapomina o obronie. Tak się stał w 27 min. kontra gospodarzy, błąd Mariusza Komara, faul i rzut karny który na bramkę zamienia zawodnik Startu i jest 1:1. Przewaga Piasta do końca pierwszej połowy nie podlega dyskusji, lecz nie pierwszy raz nie potrafią nasi zawodnicy wykorzystać 100% sytuacji , Druga połowa, pierwsza minuta kolejna groźna akcja Piasta i z 5 metrów na pustą bramkę nie trafia Tomasz Stępień. W drugiej minucie faulowany na szesnastce napastnik Piasta, rzut karny który na bramkę zamienia Tomasz Wasilewski. Przewaga Piastunek rośnie, kilka niewykorzystanych sytuacji, ale w 35 minucie bramkarz gospodarzy nie ma nic do powiedzenia przy strzale T. Stępnia 3:1. Odpowiedź gospodarzy prawie natychmiastowa, faulowany na 17 metrze piłkarz Startu, rzut wolny, błąd A. Rynia i jest 3:2. W 38 min. trener zmienia zmęczonych T. Stępnia i R. Staniczka. Wchodzą na boisko Wojciech Wiluk i Sławomir Czekaj. Nowi zawodnicy wnoszą dużo ożywienia do gry Gliwiczan, przeprowadzają kilka groźnych akcji. Po jednej z nich w 40 min Rafał Krzywko popisuje się ładnym strzałem i zdobywa czwartą bramkę i ostatnią dla Piasta, podłamuje to gospodarzy i do końca nie dzieje się nic ciekawego. Zwycięstwo cieszy, styl w jakim zostało odniesione mniej. Zadebiutował udanie w niedzielę syn Kazimierza Gontarewicza, Wojciech . Życzymy mu takich samych pięknych chwil i sukcesów jakie w drużynie Piasta przeżywał jego ojciec.

Piast Gliwice
A. Ryń,
M. Komar, P. Bajcer, M. Lenarcik, T. Wasilewski, G. Leżała, W. Gontarewicz, M. Kaszowski, R. Krzywko, T. Stępień, (83 min W. Wiluk), R. Staniczek (83 minS. Czekaj).

 

Gliwice, ul. Okrzei -  16.08.1998 - godz. 18:00
GKS
Piast Gliwice - Czarni Pyskowice 4:1 (2:0)

Bramki: Piast: 41 i 44 min - T. Stępień, 47 i 64 min  - R. Staniczek. Czarni: 67 min - Chęciński

Udanie Piastunki zadebiutowały w nowym sezonie pewnie pokonując aspirujący do czołowych miejsc w tabeli Czarnych Pyskowice. Debiutant i zarazem główny kandydat do awansu nie dał pograć chłopakom z Pyskowic. Od początku meczu wypracował sporą przewagę. Kilka sytuacji sam na sam, groźne akcje mnożyły się pod polem karnym Pyskowiczan. Jednak dopiero w 41 min. chyba najlepszy na boisku Tomasz Stępień pokonuje wreszcie bramkarza gości. Trzy min. później podwyższa i jest po meczu. Wyraźnie podłamany pechową końcówką pierwszej połowy zespół z Pyskowic nie stawił większego oporu Piastowi w drugiej połowie. Dwie bramki Rafała Staniczka były już dla publiczności która mimo wakacyjnej pory dość licznie przybyła na stadion przy ulicy Okrzei. Gol na otarcie łez w 67 min dla Czarnych był konsekwencją rozluźnienia defensywy gospodarzy. W 90 min. Piast miał szansę podwyższyć. Rzut karny wykonywał G. Leżał, lecz bez powodzenia. Mogło być lepiej, ale cieszy zwycięstwo. Na gwiazdy wyrastają w zespole Piasta Tomasz Stępień i Rafał Staniczek, na pochwałę zasługuje linia obrony. Brakuje troszkę zgrania w linii pomocy, ale to dopiero pierwszy mecz. Za tydzień mecz z Kleszczowem, prawdopodobnie na wyjeździe. Dlaczego prawdopodobnie ?. podobnie jak w zeszłym sezonie niektóre kluby chciały by rozegrać swoje mecze na boisku Piasta z różnych powodów i już wpływają ich prośby. Postaram się o tym Państwa informować na bieżąco

Piast Gliwice
A. Ryń,
M. Komar, P. Bajcer, M. Lenarcik, T. Wasilewski, G. Leżała,
W. Gontarewicz, M. Kaszowski, R. Krzywko,
T. Stępień, (W. Wiluk), R. Staniczek (S. Czekaj).