Wygrana nad Pogonią okazała się podwójnie cenna, bo drużyny walczące o utrzymanie też zdobywały punkty i nawet te 35 oczek to wciąż nie jest dużo, by być spokojnym. Sam mecz był atrakcyjnym widowiskiem i do końca trzymał kibiców w napięciu.
Niewątpliwie ciekawostką jest to, że po raz kolejny już udało się zdobyć gola po wyrzucie z autu. W 11 minucie Patryk Dziczek dorzucił piłkę na głowę Felixa, ten przedłużył jej lot, a całą akcję zamknął Huk. Jka przekonuje Dziczek, ten gol nie był przypadkowy. To stały element gry Piasta.
– Jak jest w drużynie zawodnik, który potrafi daleko tę piłkę rękami wrzucić, to ten stały fragment tak samo niebezpieczny jak rzut rożny. Cieszy mnie, że w kolejnym meczu z tego elementu udało nam się zdobyć bramkę. Na treningach nie skupiamy się jednak na tym, bo są inne rzeczy do zrobienia. Wiemy jednak, gdzie tę piłkę dorzucić i jak zawodnik powinien się ustawić – wyjaśnia Patryk Dziczek.
Ważna okazała się druga bramka, a tak już padła z akcji. Po zagraniu Pyrki, Felix uderzył precyzyjnie i było już 2:0. Potem już Piast umiejętnie się bronił i choć Pogoń miała nawet rzut karny, to Plach zakończył to spotkanie z czystym kontem.
– Uważam, że w meczu z Pogonią zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie. Portowcy mieli duży problem, aby przebić się przez naszą obronę. Mieli jednak swoje sytuacje, ale bardzo dobry występ zaliczył Frantisek Plach w bramce – ocenia pomocnik Piasta.
Alexandar Vuković na pomeczowej konferencji stwierdził, że kluczem do wygranych jest gra na zero z tyłu i to Piastowi ostatnio się już udaje.
– Faktycznie, na początku roku traciliśmy sporo tych bramek. Analizowaliśmy to ze sztabem szkoleniowym i wnioski były takie, że trzeba wrócić do tego zero z tyłu, a wtedy z przodu zawsze coś się „wykluje” – tłumaczy Dziczek.
W Szczecinie zdawali sobie sprawę, że w przypadku porażki mogą przestać się liczyć w grze o mistrzostwo. Po przegranej z Piasta Pogoń traci już do prowadzącej Jagiellonii 8 punktów, które będzie bardzo ciężko odrobić w 5 ostatnich kolejkach
– Wiedzieliśmy jak Pogoń zagra, ale też od siebie wymagaliśmy tego, aby ta energia była. Chcieliśmy pokazać, że również na wyjazdach jesteśmy w stanie przeciwstawić się mocnym drużyną. Ja uważam, że mamy mocną ekipę. Szkoda początku tej rundy, ale wygrywamy drugi raz z rzędu i patrzymy z optymizmem do przodu – uśmiecha się „Dziku”.
35 punktów to wciąż za mało, by już dziś cieszyć się z utrzymania, ale daje duży komfort przed kolejnym meczem.
– Gdzieś tego luzu na pewno będzie trochę więcej. Wygrana z Zagłębiem dała nam „power” do tego dzisiejszego spotkania. Nie mniej jednak moim zdaniem w tych wcześniejszych, nawet przegranych spotkaniach, brakowało nam po prostu trochę szczęścia. Mieliśmy swoje sytuacje, nie udało nam się ich wykończyć. Zdajemy sobie sprawę, że źle zaczęliśmy tę rundę, ale teraz wygrywamy i chcemy podtrzymać to jak najdłużej – zaznacza Patryk Dziczek.
Alexandar Vuković rzadko publicznie chwali swoich podopiecznych, ale po tym meczu pochwalił Dziczka.
– Dziczek zagrał bardzo dobry mecz. Wyrzut z autu po którym padła bramka, drugi raz mamy z tego korzyść. Wykonał dużo pracy w środku pola, miał dużo dobrych decyzji w rozegraniu piłki. To był poziom reprezentacyjny – powiedział opiekun niebiesko-czerwonych.
Następny mecz Piast zagra u siebie. Gliwiczanie podejmować będą Wartę Poznań. Spotkanie to zostanie rozegrane w piątek 36 kwietnia o godzinie 18:00.
Opracowanie: piast.gliwice.pl
Cyt. za: Canal+Sport
Komentarze
Hurtowe przedłużanie kontraktów. Czyżby dobra zmiana miała zakręcić kurek z pieniędzmi.
To bardzo dobra wiadomość, że nie czekają na ostatnią chwilę. To może znaczyć, ale to tylko domysł, że szukają wzmocnień na innych pozycjach. Może na zgrupowanie chcą pojechać na zgrupowanie w kompletnym składzie. Musza już szykować się do kolejnego sezonu.
Z dobrego serca radzę.Udaj się do psychologa.
Następny mecz z Wartą, 36 kwietnia, czy autor czyta to co napisał…….
Z tym bywa różnie 😉