Ostatnie tygodnie były bardzo udane dla Marysi Szczurowskiej. Szpadzistka Piasta na zawodach Pucharu Europy w Budapeszcie zajęła 13 miejsce. Biorąc pod uwagę liczbę startujących i poziom zawodniczek ten wynik należy uznać za bardzo dobry. Jak sama zawodniczka zresztą przyznaje na arenie międzynarodowej najlepszy w jej przygodzie z szermierką.

– Tak jest. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o zawody międzynarodowe jest to mój najlepszy wynik, bo byłam w 16-stce. Startowało ponad 250 zawodniczek, a w Pucharze Polski jest ich 90-100. Trzeba też podkreślić, ze w Pucharze Europy biorą udział już tylko bardzo dobre szpadzistki. Ten mój wynik oceniam więc jako dobry i cieszę się z tego bardzo – ocenia Szczurowska.

Ze względu na liczbę startujących takie zawody rozpoczynają się w godzinach rannych i trwają do wieczora. W tym przypadku trzeba też wziąć pod uwagę to, że dzień wcześniej odbył się turniej drużynowy. Dochodziło więc zmęczenie, a i z tym Marysia sobie poradziła. Co było więc kluczem do tak dobrego wyniku?

– Kluczem była spokojna głowa. Nie walczyłam z takim nastawieniem, że muszę wygrać, tylko, że mogę i tak się stało – podkreśla szpadzistka.

W turnieju tym uczestniczyły również Amerykanki, które wskazywano jako faworytki. Jena z nich w 1/32 wyeliminowała z turnieju Szczurowska.

– Najbardziej zapamiętałam walkę o wejście do 16-stki. Moją przeciwniczką była Amerykanka – Kim Zoe, która była rozstawiona z nr 3. Bardzo byłam zestresowana, bo nie dawałam sobie szans. Walczyłam jednak już ze spokojną głową. Byłam już w 32 a to też dawało punkty do rankingu. Jakbym przegrała to by się nic złego nie stało. Wygrał 15:8 i byłam bardzo zadowolona z tego wyniku – zdradza zawodniczka.

W miniony weekend natomiast w Gliwicach rozegrano II edycję Pucharu Polski, Najwyżej  z zawodniczek Piasta uplasował się właśnie Szczurowska, która została sklasyfikowana na 11 miejscu. Do tego, aby powalczyć w finałowej ósemce zabrakło jej jednego trafienia.  Tym razem zabrakło tej przysłowiowej „chłodnej głowy”.

  • Już pod koniec tak – przyznaje zawodniczka. W tej ostatniej walce przegrywałam, potem zaczęła m nadrabiać punkty, ale potem górą wzięły emocje i przegrałam 14:15. Zawody skończyła w 16-stce, a to jest w kategorii wyższej niż moja przypisana, więc uważam, że  to też dobry wynik. Weźmy tez pod uwagę, ze w zawodach tych brały udział topowe zawodniczki nie tylko w Polsce, ale też i na świecie – przekonuje Marysia Szczurowska.

Już w najbliższy weekend Szczurowska i pozostali kadeci powalcza o kolejne punkty Pucharu Europy, tym razem w  Klagenfurcie

Posłuchaj wywiadu

.