Na czwartkowej sesji Rady Miasta radni podjęli decyzję o udzieleniu klubowi kolejnej pożyczki. Kwota jest niebagatelna, bo to 13.860.600 zł. Za przyjęciem takiej uchwały głosowało 19 radnych, 6 było przeciw. Jest to już druga pożyczna, bo npo poprzedniej sesji z miejskiej kasy na Okrzei popłynęło 4 mln.

Dyskusja byłą dość gorąca, ale prezydent Gliwice – Katarzyna Kuczyńska-Budka nie owijała w bawełnę. Albo kasa, albo klub nie dostanie licencji, a to oznacza spadek do niższej klasy rozgrywkowej i kolejne kłopoty.

Pożyczka to pewnego rodzaju koło ratunkowe na ten moment, ale nie rozwiąże wszystkich problemów klubu. Piast S.A. musi wdrożyć plan naprawczy,a to nie nic innego jak tylko ograniczenie kosztów, chyba, że uda się znacząco zwiększyć wpływy. Na to się jednak nie zanosi, bo na ten moment nie ma już zawodników wartych miliony euro. Na spektakularny wynik sportowy tez nie ma co liczyć, a kibiców też raczej nie przybędzie. Nie jest też tajemnicą, że największym kosztem to pensje dla zawodników. Apanaże muszą zostać zredukowane do 70% przychodów klubu. Taki zresztą będzie wkrótce wymóg licencyjny.

Przy okazji dowiedzieliśmy, że ostatnie podniesienie kapitału spółki Piast Gliwice, poprzez zwiększenie stanu klubowych akcji Miasta do 75,25 proc. oznacza przekazanie 3 mln 245 tys. zł. Ta zmiana nie jest jeszcze zarejestrowana w KRS, stąd konieczność pożyczki, która gwarantuje licencję na drugą część sezonu PKO Ekstraklasy.