Po raz ostatni Kamil Wilczek trafił do bramki 23 kwietnia 2023 roku. Było to w wygranym 3:2 meczu z Widzewem Łódź. W tym sezonie długo leczył kontuzję, a jak wracał to na krótko. Spotkanie z Wartą miał zacząć na ławce rezerwowych. Wszedł na boisko praktycznie bez rozgrzewki, bo z powodu kontuzji nie zdecydował się wyjść na murawę Jorge Felix.
Od początku Wilczek dobrze czuł się na murawie. Nękał obrońców, próbował też wstrzymywać akcje rywali. W 43 minucie otrzymał w zasadzie jedyne, dobre podanie, które zamienił na gola. Już po meczu piłkarz nie krył radości.
– Może jest to sygnał do sztabu, że nie powinien się rozgrzewać, tylko wchodzić prosto z szatni – śmieje się Wilczek. – A tak na poważnie, ten ostatni okres był dla mnie bardzo ciężki. Cieszę się więc, że wchodzę w takich okolicznościach i że mogłem przyczynić się do zdobycia tych trzech punktów. To bardzo wiele dla mnie znaczy – podkreślił napastnik.
Wilczek otworzył wynik tego meczu w 43 minucie i nie był to gol przypadkowy.
– Dostałem dobrą piłkę od Tiho, widziałem, że bramkarz wychodzi, więc uderzyłem trochę intuicyjnie. A jak się strzela z pierwszej piłki, to bramkarz ma ciężej zareagować. Jak widać była to słuszna decyzja – podkreśla zawodnik.
Wilczek to jeden z największych pechowców w zespole Piasta, ale też niewątpliwie ponad 15 letnie granie na wysokim poziomie i pełnym obciążeniu miało wpływ na jego zdrowie. Mecz z Wartą był dla niego pierwszym od dłuższego czasu w którym dobrze czuł się schodzać z murawy.
– To był w ogóle pierwszy tydzień od roku, gdzie mnie nic nie boli. Cieszę się, że wreszcie mogłem bez bólu przygotowywać się do tego meczu. Mam nadzieję, że te problemy zdrowotne już są za mną i będę dalej mógł cieszyć się grą – mówi naapstnik.
Wygrana z Wartą w praktyce dała Piastowi utrzymanie. Można więc już teraz bez dodatkowej presii i emocji przygotowywać się do kolejnych spotkań
– Można tak do tego podejść, ale my mamy jeszcze cztery mecze przed sobą i 12 punktów do zdobycia – zauważą Kamil Wilczek.
Następny mecz Piast rozegra w niedzielę, 5-go maja. Gliwiczanie zmierzą się na wyjeździe z wciąż walczącą o utrzymanie Koroną Kielce.
Opracowanie: piast.gliwice.pl
Cy za: Canal+Sport
Ja bym wolał żeby tak doświadczony zawodnik jak Kamil który już nie musi nic nikomu udowadniać powiedział wprost.Dlaczego drużyna przeszła obok meczu z Górnikiem, Ruchem i nie dojechała na stadion w Krakowie. Wszystko co ważne zostało wprost koncertowo przepierdolone.Żadna wygrana z Wartą czy beznadziejnym Lubinem tego nie zmieni.Sezon jest zmarnowany i tyle.
Przegrana z górnikiem, Ruchem czy z Wisłą z pucharze jest nie do wybaczenia. Żaden dobry mecz pod koniec sezonu tego nie zmieni. I Panie Vuko, lepiej niech pan zęby nie szczerzy do kamery bo nie ma ku temu okazji.
Cały czas się oglądacie za siebie, bez sensu…
Mam wkurwa o ten mecz z Wisłą nie do opisania. Teraz popatrzę do przodu.Jak wygramy z Jagiellonią to Gornik zrobi mistrza.Co ty na to?
Sorry,ale myślimy trochę…powiedzmy inaczej. Wiadomo co o tym myślę. Lubię patrzeć sportowo jak i w życiu do przodu. W tym przypadku trzeba grać, nie oglądać się na innych i myśleć powoli co zmienić w przyszłości, abyśmy np. byli w takiej sytuacji jak G#wnik. Nie lubię patrzeć wstecz. Czasu nie cofnë,ale zawsze mogę zrobić coś, co nakreśli przyszłość…
To o Gorniku to sarkazm był.Ale tutaj nie wszyscy to łapią.Sezon mamy zmarnowany na własne życzenie. Zgadzam sie ze teraz należy patrzeć do przodu żeby się nie powtórzył.Tylko niestety za tym muszą iść konkrety.Po pierwsze należy zatrudnić d.sportowego który będzie rozumiał że nie da się grać pół sezonu bez ataku a drugie pół bez lewej obrony.Niestety praca Wilka tak wygląda. Zwolnienie tego typa to science fiction chyba że po wyborach coś się zmieniło. Nie można dopuścić do kolejnych zmarnowanych okresów transferowych.Stały dopływ swierzej krwi to podstawa.W piłce jak w mało której dziedzinie jak staniesz w miejscu to po tobie.A z… Czytaj więcej »
Teraz krążą plotki ze Vukovic ma być zwolniony a w jego miejsce klub chce zatrudnić Szulczka.Tylko na Weszło w ostatnich dniach były o tum 2 artykuły. Mam nadzieję że to nieprawda. Bo to by oznaczało że w klubie nic nie zrozumieli.Nam jest niepotrzebny kolejny trenerski klon Fornalika.Tak już się w piłkę nie gra.
Końcówka sezonu zapowiada się arcy pasjonujaco. Z tą formą na wiosnę to Radomiak powinien polecieć. Górnik pokazuje jak ważne jest złapanie właściwej formy. Jak my rok temu. Możesz mieć skład jak Legia, budżet jak Lech i rozbudowany sztab jak Rakow, ale to nic nie znaczy, gdy nie ma chemii. Ale to też się kończy.
Ja chciałbym tylko zwrócić uwagę na wyniki meczów Śląsk Ruch 2:3 i Lech Cracovia 0:0 Zespoły które mają dwa trzy razy większe budżety kompromitują się z outsiderami. Jak muszą się czuć kibice Śląska czy Lecha.