Ostatni w sezonie mecz na Okrzei nie został dokończony. Po godzinie gry kibole z Gdańska zaczęli wrzucać na murawę race. Sędzia kilkakrotnie przerywało to spotkanie, ostatecznie piłkarze przed czasem zeszli do szatni. Ten ostatni akcent sezonu zakończył się więc wizerunkową, organizacyjną i marketingową porażką.

Wiadomo było, że kibice z Lechii będą chcieli w Gliwicach wyrazić swoją złość z powodu spadku drużyny z Ekstraklasy. Najpierw wywiesili transparent „Zrobiliście w klubie chlew, teraz czas na trybun gniew”, ale na tym się nie skończyło. W drugiej połowie postanowili przerwać mecz i skutecznie do tego doprowadzili. To oni są głównymi winowajcami, ale pewnie klub z Okrzei też nie uniknie kar. Jak to bowiem było możliwe, aby aż tyle pirotechniki wnieśli na stadion, a potem bezkarnie, przez 20 minut wrzucali race na murawę? Widać było, że ochrona nie jest przygotowana na taką akcję, bo po nie reagowała. Prawdopodobnie Lechia jako drużyna zostanie ukarana walkowerem, ale ta decyzja dopiero zapadnie.

Ta wpadka była jakby podsumowanie złych decyzji klubu przez cały sezon. Najpierw doprowadzono do sytuacji zadłużenia klubu, Potem zbyt długo zwlekano ze zmianą trenera, który źle przygotował zespół do sezonu. Wreszcie wiosną Piast jako jedyny nie otrzymał licencji, a klub w swoim stylu w żenujący sposób próbował zwalić winę na Waldemara Fornalika, któremu po prostu był winny pieniądze.

Czytaj też: Alarm w Piaście Gliwice. Milionowe straty klubu z ekstraklasy

Ostatni mecz pod względem sportowym nie miał już znaczenia, ale i tak przyszło prawie 6 tysięcy ludzi licząc, że będą świadkami sportowego święta. Jedynym jednak pozytywnym akcentem było pojawienie się na murawie Jakuba Szmatuły. Ten zasłużony dla Piasta piłkarz plac gry opuścił już po minucie w szpalerze zawodników i sztabu szkoleniowego. Wielkim wysiłkiem więc marketing się nie wykazał. A można było zafundować fanom np. pamiątkowe koszulki, jako to zrobiono, gdyż żegnano Jarosława Kaszowskiego, albo chociaż proporczyki, ale cóż – Piast nie ma nawet pamiątkowych biletów.

Trudno też sobie przypomnieć akcje marketingowe w trakcie sezonu, bo obniżenie cen biletów w kilku przypadkach raczej trudno zaliczyć do takich działań . Klub skutecznie odizolował piłkarzy od fanów, czego dobitnym przykładem jest poniższa fotografia.

Zdecydowana większość kibiców z niesmakiem i zażenowaniem opuszczała więc w sobotę stadion. Pewnie większość z nich prędko nie wróci na trybuny, ale klub pewnie i tak stwierdzi, że nic się nie stało…

Opracowanie: piast.gliwice.pl