Trwa targowanie o Kądziora

 

Lech Poznań nie rezygnuje, aby ściągnąć do siebie Damian Kadziora, Piast jednak ostro się targuje. Jak informuje portal Interia.pl w weekend odbyła się kolejna tura negocjacji. Włodarze Lecha mieli tym razem zaproponować 500 tys. euro. W Gliwicach zeszli z ceny, ale ta wciąż jest wysoka. Klub z Okrzei chce dostać za pomocnika 850 tys. euro.

Jak na polskie warunki to kwota wręcz astronomiczna. Nie mniej jednak Piast też zapłacił za Kądziora sporo, bo mówi się o 350 tys. euroi chciałby nie tylko tę kwotę odzyskać, ale też zarobić, co  jest zrozumiałe.

Transfer budzi emocje nie tylko wśród kibiców i działaczy obu klubów. Kwestię tę ostatnio skomentował Zbigniew Boniek.

– Szanuje i cenie Damiana, ale dla mnie po prostu nie jest wart 800 tys. euro. Ukłony – napisał na twitterze były prezes PZPN.

Historia negocjacji

Pierwsza propozycja Lecha wynosiła 250 tys. euro, do tego „Kolejorz” zaproponował roczne wypożyczenie Daniego Ramíreza, ale tą opcję Piast odrzucił. Podobnie jak drugą, wynoszącą 350 tys. euro. To, co oferował Lech, nawet nie zbliżało się do wysokich oczekiwań Piasta. Gliwiczanie pierwotnie  zażądali od mistrzów Polski 1,4 mln euro, a następnie równego miliona.

W miniony weekend działacze Lecha złożyli trzecią ofertę, licząc na to, że Piast w końcu przystanie na warunki. Ta wynosi około 500 tys. euro (czyli o 150 tys. euro więcej niż Piast zapłacił za Kądziora rok temu). Klub z Okrzei zszedł z ceny, ale nie tak, jak sobie by życzyli poznaniacy.  Zamiast miliona euro (po obecnym kursie to aż 4,8 mln zł) chcą 4 mln zł, czyli około 850 tys. euro.

Czytaj też Kądzior: zawsze może być lepiej

Komentarz

Damian Kądzior ma 30 lat i choć należy do najlepszym pomocników grających obecnie w PKO BP Ekstraklasie, to nie ma się co spodziewać, że jakikolwiek polski klub taka kwotę za niego wyłoży. A tym bardziej zagraniczny, które teraz wola kupować młodych, perspektywicznych zawodników. Umowa Kądziora z Piastem będzie obowiązywać jeszcze dwa lata, więc o bezgotówkowym przejściu do innej drużyny nie ma mowy. Wiele będzie zależeć od samego zawodnika czy jest zdeterminowany, aby opuścić Gliwice, czy będzie chciał dalej grać przy Okrzei. Za dwa lata jednak trudno będzie mu już znaleźć klub o takich aspiracjach jakie mają w Poznaniu.

Opracowanie: piast.gliwice.pl/interia.pl

7 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
greg

W Poznaniu mają aspiracje i choooya więcej.Niech ktoś z klubu wreszcie powie amicarzom żeby spierdalali.

KrissKopernik

A co Bonkowi do tego za ile chcemy sprzedać DK?!
Nie jego kasa,nie jego klub!

seal

Kilka niewypałów kosztowało nas kilka mln zł. W końcu jak się nam trafił Kadzior którego przecież tez podjęliśmy duże ryzyko bo praktycznie od roku nie grał to teraz mamy oddać go za ochłapy? Wiadomo że 1 mln nam nie dadzą ale nie schodziłbym z ceną ponizej 800 tyś.
Kądzior to obecnie jedyny zawodnik ofensywny który stwarza jakies zagrożenie pod polem karnym rywali. Jak on odejdzie to bedziemy w czarnej dopie.

Ostatnio edytowano 3 lata temu przez seal
Catcher

Sprzedać za nie mniej niż 650-700 tyś eurasiów. Niech spierdala i nie psuje atmosfery. A za tę kasę ściągnąć kogoś perspektywicznego.

Piast1945

Chyba w cuda wierzysz, nikogo wartościowego nie ściągną, zostaniemy bez Kądziora z jakąś kasą która się jak zawsze rozejdzie czyli z niczym….

Catcher

Tys prowda

Catcher

Ciałem tylko powiedzieć, że z niewolnika nie ma pracownika