W sobotę wieczorem o godz. 20:30  Piast podejmować będzie Lecha Poznań

Największy problem Radoslav Latal przy zestawieniu linii obrony, gdyż powodu nadmiaru żółtych kartek wypadli ze składu Korun i Pietrowski. Sytuację komplikuje też fakt, ze na murawie nie może  jednocześnie przebywać więcej niż dwóch zawodników spoza Unii, a w kadrze gliwiczan jest aż trzech graczy, którzy przy innych przepisach byliby w podstawowym składzie. Co w tej sytuacji może zrobić Radoslav Latal?

Kluczem do dobrego wyniku z Lechem będzie zatrzymanie ofensywnych zawodników „Kolejorza”. Czech może więc kosztem Vranjesa wystawić obok Sedlara – Heberta, który uczestniczył już w treningach w minionym tygodniu. Nie jest też wykluczone, że od początku w składzie znalazł by się Mójta, który wprawdzie nominalnie grywał na lewej obronie, ale jako doświadczony gracz, powinien sobie poradzić na stoperze. Jest jednak pewien problem –

My szukaliśmy  następcy Pawła Moskwika, czyli zawodnika lewonożnego. No i nadarzyła się okazja w postaci Adama. Trochę szkoda, że spędził z nami niewiele czasu przed rozpoczęciem ligi. Musi jeszcze dobrze poznać naszą taktykę – ocenia formę Mójty Radoslav Latal, ‘

– Wiadomo, że w Polsce częściej grywało się ustawieniem 1-4-4-2 lub 1-4-5-1, więc i ja „wychowałem” się na czwórce w defensywie – przypomina Mójta. – W Podbeskidziu próbowaliśmy czasem grywać trójką z tyłu – wspomina. – A poza tym… człowiek uczy się całe życie – dodaje z obrońca.

Vranjes mógłby w tym meczu usiąść na ławce, bo udało się odkręcić wypożyczenie Saszy Zivca. Słoweniec wrócił już z Włoch i jest do dyspozycji Radoslava Latala. Pewniakiem z przodu natomiast jest Michal Papadopulos. Czech pozbierał się już po kontuzji barku jakiej doznał w pojedynku z Pogonią, a też nieźle się zaprezentował w tamtym meczu.  Skład uzupełnią Murawski, Jankowski, Szeliga, na bramce oczywiście stanie Jakub Szmatuła.