Patryk Sokołowski jest najlepszym przykładem piłkarza, który cierpliwością, systematyczną pracą i uporem może z nieznanego zawodnika stać się jednym z najbardziej rozpoznawalnych graczy polskiej Ekstraklasy.
Wychowanek Legii Warszawa do Piasta trafił w 2018 roku. W pierwszym sezonie głównie trenował i łapał minuty na boisku, ale miał swój udział w zdobyciu tytułu mistrza Polski. W kolejnym sezonie był już podstawowym zawodnikiem, a w obecnej kampanii trudno sobie wyobrazić środek pola bez niego,a co ważne idą za tym liczby. Dwie strzelone bramki jak na tę pozycję na boisku to przyzwoity dorobek na ten moment sezonu.
Ta jego dobra postawa akurat w tym momencie może być jednak problemem dla działaczy. Z końcem roku bowiem Sokołowskiemu wygasa wiążąca go z Piastem umowa. W tych negocjacjach na razie przewagę ma pomocnik Piasta, który nie kwapi się jednak do przedłożenia kontraktu.
– Jestem po wstępnych rozmowach z szefostwem klubu. Nie ustaliliśmy konkretnego terminu na ciąg dalszy, ale jeszcze będziemy rozmawiać – powiedział „Sokół” w rozmowie z portalem weszlo.com.
Trudno mu się dziwić. Sokołowski ma 27 lat, a to najlepszy wiek dla piłkarza, by jeszcze móc spróbować sił w innej lidze, za większe pieniądze, ale gracz przyznaje, że rozważa dwie opcje.
– Chciałbym się dalej rozwijać i będę musiał zdecydować, czy nadal robić to w Piaście, czy w innym miejscu – na przykład za granicą. Jestem na to otwarty – zdradza zawodnik.
Na początku roku pojawiały się w mediach informacje, o zainteresowaniu ze strony FK Ufa i Urału Jekaterynburg – nawet w takim kontekście, że jest już dogadany na transfer latem.
– W każdej plotce jest jakieś ziarno prawdy. Mogę potwierdzić, że zainteresowanie z tych klubów się pojawiło, ale nie doszło do finalizacji i zostałem w Piaście. Tak miało być i z perspektywy czasu dobrze się stało. Umocniłem swoją pozycję w zespole, rozwinąłem się jako piłkarz i wskoczyłem na jeszcze kapkę wyższy poziom – przyznaje Sokołowski.
Jego odejście z końcem roku i to za darmo byłoby duża stratą dla klubu i dla trenera Waldemara Fornalika. Na ten moment bowiem tylko Chrapek prezentuje ekstraklasą formę. Lipski jeszcze nie zatrybił. Wciąż jednak pojawiają się plotki, że wciąż możliwy jest powrót na Okrzei Toma Hateleya, który pozostaje bez klubu. Anglik z pewnością ma papiery na zastąpienie Sokołowskiego, ale w jakiej jest obecnie formie to nie wiadomo, bo w tym sezonie pozostaje bez klubu.
Opracowanie: piast.gliwice.pl
Caly wywiad z piłkarzem na weszlo.com
Komentarze
No coz
Nie pierwszy to raz i za pewne nie ostatni