Sezon 1997/98
15 grudnia 1995 r. na Walnym Zebraniu Sprawozdawczo-Wyborczym zakończyła się kadencja zarządu, na czele którego stał Jerzy Magiera. Funkcję dyrektora klubu pełnił Franciszek Skiba. Nowym prezesem klubu został Marcin Żemaitis. W skład zarządu weszli: Piotr Wieczorek (wiceprezes ds. finansowych), Ryszard Kałużyński (wiceprezes ds. sportowych), Grzegorz Łukawski, Jan Nowak, Witalis Nowicki, Włodzimierz Niwiński, Wojciech Rutyna, Edward Szymański, Marian Wasilewski. Komisję rewizyjną tworzyli: Stefan Kotowicz (przewodniczący), Kazimierz Iwanowski, Jerzy Kaszuba i Ryszard Majka. Dyrektorem klubu został Andrzej Tarachulski. Byli to więc ludzie od lat związani z Piastem. Latem 1997 roku przystąpiono do budowania drużyny, która miała rozpocząć rywalizację na najniższym szczeblu rozgrywek w B-klasie. Po ogłoszeniu w prasie zgłosiła się ponad setka chętnych w wieku od 18 do 40 lat. Z tej grupy trzeba było wyłonić 20-osobową kadrę. Tego niełatwego zadania podjęli się znakomici niegdyś zawodnicy Piasta – Kazimierz Gontarewicz (pierwszy trener) i Leszek Dunajczyk (asystent). 16 sierpnia 1997 r. na inauguracji sezonu Piast pokonał Znicz Poniszowice 4:0. W meczu tym zagrał Jarosław Kaszowski, który w przyszłości przejdzie z Piastem sportowy szlak od B-klasy do Ekstraklasy. W tym samym roku reaktywowano również ŁTS Łabędy. Działacze tego klubu także postawili sobie za cel wywalczyć awans do wyższej klasy rozgrywek. Od pierwszych spotkań zarówno Piast, jak i ŁTS byli poza zasięgiem innych drużyn. Przed ostatnią jesienną kolejką gliwiczanie mieli trzy punkty przewagi nad ŁTS i wystarczyło, by zremisowali w Łabędach, aby na półmetku rozgrywek znaleźć się na pierwszym miejscu. 26 października 1997 r. na stadionie przy ul. Fiołkowej 26 zjawiło się około 2 tys. widzów. Na murawie tymczasem, ku zaskoczeniu wszystkich, piłkarze Piasta ponosili co raz to nowe porażki. Zanim upłynęło 45 minut, Mariusz Stawicki trzykrotnie wyciągał piłkę z siatki (Grzegorz Sklarzyk, Piotr Szołtysek, Janusz Sowa). W drugiej połowie gospodarze dorzucili jeszcze jedno trafienie (Piotr Pola) i skończyło się na wyniku 4:0. Zimny prysznic przydał się drużynie i działaczom, którzy w przerwie zimowej wyciągnęli wnioski. Wiosną już nie było mowy o lekceważeniu żadnego z rywali. Ściągnięto Mariana Paradzieja, który miał za sobą drugoligową przeszłość. Poprawiono grę w defensywie na tyle skutecznie, że Aleksander Ryń tylko raz wiosną musiał wyciągać piłkę z siatki. Rundę rewanżową gliwiczanie rozpoczęli od mocnego uderzenia, pokonując Znicz Poniszowice 6:1. Trzy gole w tym spotkaniu zdobył Tomasz Stępień, wschodząca nowa gwiazda Piasta. W niedzielę 7 czerwca 1998 r., na jeszcze drewnianych ławkach stadionu przy ul. Okrzei zasiadło około 4 tys. widzów, co pozostaje niepobitym rekordem w tej klasie rozgrywek. Pomiędzy słupkami Piasta stanął doświadczony golkiper − Marek Filipczyk. Gdy w 11 minucie Rafał Staniczek po solowej akcji wpadł w pole karne i zdobył pierwszą bramkę dla gospodarzy, publiczność szalała z radości. W 71 minucie Staniczek podwyższył wynik na 2:0 i wtedy kibice mogli odetchnąć z ulgą. Sześć minut później doświadczony Marian Paradziej dał się sfaulować w polu karnym, jedenastkę na gola zamienił Lenarcik i w tym momencie już można było świętować awans. Niewątpliwie bohaterem tego spotkania został Rafał Staniczek, który przez następne 5 lat będzie radował serca sympatyków jedenastki z Okrzei. Najskuteczniejszym zawodnikiem w zespole Piasta w pierwszym po reaktywacji sezonie został natomiast Sławomir Czekaj, zdobywca 13 goli. Piast Gliwice – ŁTS Łabędy wystąpił w składzie 1. Marek Filpczyk 2. Andrzej Riss 3. Rafał Gałuszka, 4.Grzegorz Leżała, 5. Tomasz Wasilewski(70min. Krzysztof Szumski.)6. Rafał Staniczek (75 min. Sławomir Czekaj), 7. Marek Lenarcik, (85min.Tomasz Rubaj) 8. Jarosław Kaszowski, 9.Tomasz Stępień, 10. Tadeusz Sztorc (70 min.Tomasz Grajner) 11 Marian Paradziej. Na ławce usiadł Aleksander Ryń który do meczu z ŁTS był etatowym bramkarzem Piastunek.
|