W minioną niedzielę podczas meczu Piasta Gliwice z Legią Warszawa po raz ostatni na parkiet wyszedł Rafał Franz, legenda polskiego futsalu. Nie założył jednak stroju sportowego, tylko garnitur, ale i tak był bohaterem tego wydarzenia. W tym dniu bowiem popularny „Franek” oficjalnie zakończył swoja karierę jako zawodnik.
Historia futsalu w Polsce liczy sobie już 50 lat. Za pomysłodawców powołania do życia tej odmiany futbolu uważa się Jerzego Wojewódzkiego, Piotra Wernera i Macieja Chudzikiewicza, a inicjatywa zrodziła się w Gliwicach. Początki futsalu w Polsce jako skodyfikowanej dyscypliny sportu sięgają 1989 roku, gdy to po raz pierwszy w historii przeprowadzono Mistrzostwa Polski w hali i na boiskach otwartych, jeszcze wtedy w wersji pięcioosobowej.
W połowie lat 90-tych XX wieku już grano o mistrzostwo I ligi, wówczas był to najwyższy szczebel rozgrywkowy. Pierwszym mistrzem Polski została PA Nova Gliwice i właśnie w tym klubie, 8 października 2006 roku debiutował Rafał Franz w meczu z drużyną Kupczyk Kraków. Debiut wypadł okazale, bo PA Nova wygrała 6:0, a 21-letni wówczas Franz zaliczył pierwszego w karierze hat-tricka.
– Wtedy jeden z „pivotów” – Dariusz Brauhoff nie mógł jechać na mecz. Byłem wówczas jednym z młodszych zawodników. Dostałem swoją szanse i ją wykorzystałem bo w debiucie strzeliłem trzy bramki i tak zacząłem zdobywać zaufanie trenera tak – wspomina po latach Rafał Franz.
PA Nova była jak na ówczesne czasy prawdziwym „dream team”. W klubie tym grali m.in. reprezentanci Polski. Franz szybko stał się podstawowym zawodnikiem i przez kolejne 18 lat będzie strzelał gole i zdobywał tytuły mistrza Polski nie tylko dla PA Nova.
– Moim marzeniem było zagrać chociaż jedno spotkanie w futsalowej ekstraklasie i zdobyć choćby jedną bramkę, a już w debiucie udało się strzelić trzy. Potem to już poszło i trwało to przez kilkanaście lat. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy – wspomina Franz.
Później te gole zdobywał już regularnie, a koledzy dali mu przydomek „Franek łowca bramek”.
W trakcie swojej kariery łącznie zdobył 7. tytułów Mistrza Polski. Miało to miejsce w klubach: PA Nova, Akademia FC Pniewy, Wisła Kraków i Rekord Bielsko Biała.
– Mogło być tego trochę więcej, ale i tak czuję się spełnionym sportowcem – podkreśla Franek.
Oprócz sięgania po kolejne trofea Franz regularnie też powoływany był do reprezentacji Polski, gdzie również zdobywał bramki. Nie zawsze jednak wszystko układało się po jego myśli.
– To były kontuzje przez które dwa lata byłem wyłączony z gry. Miałem dziewięć operacji kolan. To był bardzo trudny moment w moim życiu i niewiele brakowało, abym nie wrócił już na parkiet, ale udało się i jeszcze potem było kilka pucharów i innych trofeów – wylicza futsalista.
Rafał Franz swoją sportową przygodę zaczynał w Gliwicach i tu ją zakończył. 20 lat temu grano jednak na asfaltowych boiskach i w salach gimnastycznych. Swoje ostatnie gole „Franek” strzelał w gliwickiej Arenie, obecnie najnowocześniejszej hali sportowej w Polsce.
– Gliwice są moim miastem, tu jest mój dom i cieszę się, że mamy tak wspaniałe warunki do uprawiania tej dyscypliny i że miasto tak mocno nas wspiera. Czuję się spełnionym sportowcem i jestem szczęśliwy, że tu mogłem zakończyć swoją przygodę z futsalem – podkreśla były już zawodnik.
Jego pożegnanie z graniem odbyło się w trakcie meczu o mistrzostwo Futsal Ekstraklasy między Piastem Gliwice a Legią Warszawa, a więc dwóch znanych piłkarskich marek.
– To był bardzo wzruszający dzień i bardzo jestem szczęśliwy, że była taka możliwość, aby przy pełnej hali zakończyć pewien etap w życiu, ale najważniejsze było dla mnie, aby w tym meczu zdobyć trzy punkty, a reszta schodzi na drugi plan – zauważa Franz.
Jeszcze do niedawna w futsalu pracowali tylko polscy trenerzy, a zagraniczni zawodnicy grali w nielicznych klubach. Od kilku lat jednak i tu mają miejsce zmiany. Od ponad dwóch lat trenerem Piasta jest Orlando Duarte. W przeszłości Portugalczyk prowadził kadrę narodową swojego kraju i sięgał po mistrzostwo z Benfiką Lizbona. Franz swój ostatni mecz rozgrał pod okiem tego szkoleniowca
– To było jedno z moich futsalowych marzeń, które udało się zrealizować. Myślę, że jest to taki prezent od Boga żeby to zakończenie odbyło się dla mnie w taki właśnie, bardzo łagodny sposób. Orlando wykonuje świetną pracę, co widać po wynikach. Cały sztab, zawodnicy, administracja, wspólnie tworzymy wspaniały klub, który daje ludziom dużo emocji – zaznacza Franz.
Nieprzypadkowo na zakończenie kariery wielokrotnego reprezentanta kraju wybrano mecz Piasta z Legią. To jest też symbol zmian jakie zachodzą w tej dyscyplinie. Kilka lat wstecz grały tu głównie kluby reprezentujące swoich sponsorów, teraz znane piłkarskie marki tworzą również futsalowe drużyny.
– To fajne wydarzenie dla kibiców i miasta. Piast i Legia to dwie marki znane z boisk trawiastych, które przyciągają tłumy na stadiony. Dziś zmierzyły się ze sobą futsalowe drużyny o takich nazwach, a hala się wypełniła do ostatniego miejsca – tylko się cieszyć – podkreśla Franz.
Koniec kariery zawodniczej nie oznacza pożegnania się z tą dyscypliną a wręcz przeciwnie. Franz już od pewnego czasu pełni funkcję dyrektora sportowego przy sekcji futsalu Piasta Gliwice i na tym zamierza się skoncentrować.
– Chcę się teraz skupić na swojej pracy. Tak jak to robiłem to na boisku najlepiej jak potrafiłem, tak będą się angażował w pracę w Piaście. Będę się starał, aby drużyna dawała jak najwięcej radości kibicom, ale też opierała się na mocnych fundamentach sportowych i organizacyjnych. Jeśli organizacja będzie na najwyższym poziomie, to wyniki sportowe też z czasem przyjdą– wyjaśnia dyrektor sportowy Piast Gliwice – Futsal.
Ten sukces jednak może przyjść wcześniej niż zakładano, bo już za miesiąc. Po 25. kolejkach Piast jest na pierwszym miejscu w tabeli Futsal Ekstraklasy i ma bardzo duże szanse na to by po raz pierwszy w historii sięgnąć po tytuł mistrza Polski, co jest doceniane przez władze miasta i sympatyków tej dyscypliny, którzy coraz chętniej przychodzą na halę, by kibicować niebiesko-czerwonym futsalistom.
– Jesteśmy dopiero na początku tej drogi. To jest ciężka i żmudna praca, ale fajnie że ludzie to pozytywnie odbierają, że się rozwijamy. To kibice są tym dla których to wszystko się robi, ale i tak liczymy że będzie ich jeszcze więcej – zaznacza Franz.
Rafał Franz łącznie rozgrał 299 spotkań w Futsal Ekstraklasie i strzelił 215 bramek. Do tego jeszcze należy doliczyć mecze i zdobywane w Pucharze Polski i Europejskich Pucharach, a także w reprezentacji kraju. W tym ostatnim meczu Franz już nie zagrał. W przerwie natomiast odebrał z rąk prezydenta Gliwic pamiątkową rycinę. Sternik miasta podziękował mu też za to co zrobił dla rozwoju sportu i Gliwic. Natomiast prezes Futsal Ekstraklasy życzył mu, aby tak jak „łowił” bramki na parkiecie, tak teraz jako dyrektor sportowy zdobywał tytuły mistrza Polski i niech się tak dzieje.
źródło: piast.gliwice.pl/futsal
Zobacz też