Na ten mecz w tym sezonie czekają pewnie wszyscy obserwujący rozgrywki w Futsal Ekstraklasie, a w szczególności sympatycy Rekordu Bielsko Biała i Piasta Gliwice. W niedzielę – 5 grudnia o godzinie 12:00 w Centrum Sportu przy ul Startowej 13 obie drużyny zmierzą się w ramach rozgrywek 14. kolejki FE.
W poprzednich sezonach zawsze faworytem tych pojedynków był Rekord. Drużyna prowadzona przez Andrzeja Szłapę zresztą ogrywała praktycznie wszystkich na tym poziomie, czasem notując tylko wpadki, ale i tak sięgała po mistrzostwo Polski. Przed obecną kampanią w zespole mistrza Polski zmienił się trener. Andrzeja Szłapę zastąpił Jesus Lopez Garcia, który z powodzeniem wcześniej prowadził Orła Jelcz Laskowice. Jest to szkoleniowiec, który dobrze zna już realia polskiego futsalu i zawodników. Zaszło także kilka zmian w kadrze zespołu. Odszedł m.in. Alex Viana, autor 45 goli i król strzelców minionego sezonu. Trudno powiedzieć czy wpłynęło to jakość zespołu. Do tej pory Rekord przegrał tylko jeden mecz i jeden zremisował i z dorobkiem 34 punktów zajmuje drugie miejsce w tabeli.
Piast do tego meczu podejdzie z pozycji lidera. Taka sytuacja ma miejsce już od kilku kolejek, a jest to konsekwencją regularnego punktowania „za trzy” drużyny z Areny. W ostatnich dwóch kolejkach gliwiczanie nie tylko zdobyli komplety punktów, ale też strzelili przeciwnikom 17. goli, tracąc przy tym 1. bramkę. To nie byli jednak rywale z górnej części tabeli, ale przedostatnia i ostatnia drużyna. Nie mniej jednak gliwiczanie podeszli do tych pojedynków z pełną mobilizacją.
– Do obu spotkań podeszliśmy maksymalnie skoncentrowani, Straciliśmy w tych dwóch meczach jedną bramkę. To pokazuje, że nie zlekceważyliśmy przeciwników. Dobrze zagraliśmy i zrealizowaliśmy nasz plan, jakim było zdobycie sześciu punktów i tym samym udowodniliśmy, że nieprzypadkowo zajmujemy pierwsze miejsce, tylko jest to wypadkowa pracy jak ją wykonujemy i jak podchodzimy do swoich obowiązków – tak ocenia te ostatnie mecze Piasta – Michał Widuch.
Po raz pierwszy w historii występów w Futsal Ekstraklasie gliwiczanie zmierzą się z Rekordem z pozycji lidera przy takiej samej liczbie rozegranych spotkań. Trudno jednak mówić, że to Piast jest faworytem. Personalnie zespół z Areny wydaje się być słabszy niż na początku sezonu, bo nie ma już w drużynie Rodrigo Dasaieva. Z drugiej strony odejście Brazylijczyka sprawiło, że otworzyła się szansą dla innych zawodników. Swój najlepszy sezon w karierze rozgrywa Dominik Śmiałkowski. Pivot Piasta regularnie strzela bramki i asystuje. Z 11. trafieniami i 9. asystami jest najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu prowadzonego przez Orlando Duarte, co skutkuje powrotem do reprezentacji Polski. Aktualnie jednak siłą Piasta wydaje się być kolektyw i coraz lepsze przełożenie tego, co wykonują zawodnicy na treningach, na mecze ligowe.
Bielszczanie natomiast na początku sezonu nie grali tak jak za kadencji Andrzeja Szłapy, ale w ostatnich kolejkach już pokazali, że etap adaptacji nowego szkoleniowca ma ta drużyna za sobą. Gra bielszczan nie opiera się też na indywidualnościach, ale kolektywie. Najlepszy strzelec zespołu – Artur Popławski ma „ledwie” 14. goli na koncie, a drudzy na tej liście Sebastian Leszczak i Michał Marek po 11. trafień.
Jak widać więc w obu zespołach wiodącymi postaciami są teraz zawodnicy z Polski, ale trenerami odpowiednio Hiszpan i Portugalczyk. Z tej dwójki bardziej doświadczony i utytułowany jest Orlando Duarte i to może być atutem Piasta.
Starcie z Rekordem będzie pierwszym z dwóch ważnych meczów na końcowy układ tabeli po rundzie jesiennej, bo w następnej kolejce niebiesko-czerwoni będą podejmować trzeci zespół – Constract Lubawa. Michał Widuch przekonuje jednak, że te najbliższe pojedynki jeszcze niczego nie rozstrzygną.
– Nie patrzymy tak na to. Tych spotkań do końca rozgrywek jest jeszcze bardzo dużo, a liga w tym sezonie jest taka, że każdy już stracił punkty i pewnie do ostatniej kolejki będzie się wszystko rozstrzygać – mówi kapitan Piasta, ale też przyznaje, że poprzeczka powędruje na maksymalną wysokość.
– Teraz rzeczywiście mamy mecz z gatunku najcięższych jakie są możliwe w Futsal Ekstraklasie, czyli wyjazd do Bielska. To nas na pewno trochę zweryfikuje w jakim jesteśmy miejscu na tle tak silnego i klasowego rywala. Mam jednak nadzieję, że pokonamy tę poprzeczkę, ale sami musimy to wywalczyć na boisku. Jeśli nasza praca osiągnęła już taki poziom, że jesteśmy już na takim etapie, że możemy z Bielska grać jak równy z równym i z nimi wygrywać, to będziemy szczęśliwi – zaznacza Widuch.
Dla najmłodszych zawodników czyli Kuby Janiszewskiego i Macieja Mazura taki wyjazd będzie niewątpliwie wielkim przeżyciem i sportowym wyzwaniem, ale Mazur wierzy, że jego drużyna wyjdzie z tej potyczki zwycięsko.
– Podchodzimy do tego spotkania tak jak do innych. Nie jednak widzę problemu, aby zdobyć trzy punkty w tym meczu – optymistycznie stwierdza młodzieżowiec Piasta.
Bez względu jak zakończy się ten pojedynek, jeszcze nie rozstrzygnie o tym, kto sięgnie po mistrzostwo Polski. Mimo wszystko wydaje się, że w uprzywilejowanej sytuacji jest drużyna Piasta, bo nie ma na zawodnikach z Areny ciśnienia, że ten mecz muszą wygrać. Zarówno kibice jak i klubowi włodarze oczekują tylko pełnego zaangażowania, a wynik jest sprawą otwartą. W Bielsku przed sezonem na pewno postawiono sobie za cel obronę tytułu. Ewentualna porażka może ekipę z „Cygańskiego Lasu” od tego oddalić. Zapowiada się więc bardzo ciekawe widowisko, a będzie można je zobaczyć na antenie Nsport. W Bielsku pewnie wszystkie bilety już zostały sprzedane.
źródło: piast.gliwice.pl/futsal