W pierwszym niedzielnym meczu w ramach 10. kolejki PKO Ekstraklasy drużyna Piasta Gliwice zmierzy się z Arką Gdynia. Będzie to spotkanie wyjazdowe.
Gdynianie ten sezon rozpoczęli od falstartu. Pierwsze zwycięstwo odnieśli dopiero w 7. kolejce pokonując u siebie Górnika Zabrze 1:0, ale już w następnej serii przegrali z Rakowem 0:2. Z kolan podnieśli się wygrywając tydzień temu w Łodzi 4:1. ŁKS to jednak zdecydowanie najsłabszy obecnie zespół w PKO BK Ekstraklasie. Beniaminek odniósł już siedem porażek. W miniony czwartek natomiast Arka opadła z Pucharu Polski, przegrywając z Odrą Opole. Na ten wynik można jednak wziąć poprawkę, bo mecz był rozgrywany w Opolu, zagrali też zawodnicy rezerwowi.
Piast także w czwartek rywalizował w Pucharze Polski, ale z lepszym skutkiem, bo pokonał Unię Skierniewice 5:1. Wynik nie odzwierciedla jednak męczarni gliwiczan, którzy awans do kolejne rundy wywalczyli dopiero w doliczonym czasie gry. Unia to zespół występujący na czwartym poziomie rozgrywkowym i średnio tam sobie radzący. Pucharowe starcie jednak dało odpowiedź trenerowi w jakiej dyspozycji są zmiennicy, a także co potrafi pozyskany na koniec okna transferowego Thiago Alves. Portugalczyk zdobył pierwszego gola w Skierniewicach, na murawie przebywał przez pełne 120 minut.
Podopieczni Waldemara Fornalika za to znacznie lepiej sobie radzą w lidze. Zgromadzili już 14 punktów, co daje im na ten moment siódme miejsce i bezpośredni kontakt z czołówką tabeli.
Zespół z Gdyni prowadzi dobrze znany w Gliwicach Jacek Zieliński. W poprzednim sezonie udało mu się uratować żółto-niebieskich przed spadkiem z ligi, ale pewnie kredyty zaufania już się powoli wyczerpuje.
– Zdajemy sobie sprawę z tego w jakiej jesteśmy sytuacji. Wiemy gdzie musimy szukać punktów, przede wszystkim u siebie na własnym stadionie i to zamierzamy robić – powiedział na przed meczowej konferencji trener Arki.
Gdynianie są o tyle w lepszej sytuacji, że grają u siebie. Gliwiczanie musieli więcej podróżować, bo w przeciągu trzech dni mają dwa wyjazdy. Jacek Zieliński miał więc dodatkowy jeden dzień na przygotowanie taktyki na starcie z Piastem.
– Wygraliśmy mecz na ŁKS-ie, ale żeby ten mecz był spełniony, musimy go dopełnić zwycięstwem na własnym stadionie. Z Piastem tak musimy zagrać, zdecydowanie, agresywnie i narzucić swój styl gry – informuje szkoleniowiec gospodarzy.
Obaj trenerzy nie będą mogli skorzystać z wszystkich swoich podopiecznych. W zespole gospodarzy nie zagrają m.in Michał Kopczyński, Michał Młyński, czy Santi Samanesa. Cała trójka leczy kontuzje. Z kolei w szeregach mistrzów kraju pauzować za czerwoną kartkę musi Bartosz Rymianiak. Niezdolny do gry jest też Dani Aquino. Jeszcze nie wyleczyli się: Martin Konczkowski. I Jakub Czerwiński.
Spotkanie to zostanie rozegrane o 12:30. Jak na polskie warunki to nietypowa więc pora, ale dla Gerarda Badii to dobra godzina.
– W Hiszpanii w II lidze takie topowe mecze rozgrywano właśnie w niedzielę w samo południe. To bardzo dobra pora dla kibiców. Po meczu idzie się na obiad, można wypić jakieś piwo, podyskutować. Mi to nie przeszkadza, ze zagramy tak wcześnie – przekonuje Katalończyk.
W Europie także gra się o tak wczesnej porze więc trzeba się do tego przyzwyczaić.
W roli rozjemcy wystąpi Tomasz Musiał z Krakowa. Na liniach asystować mu będą Sebastian Mucha i Bartosz Kaszyński. Sędzią technicznym będzie natomiast Łukasz Karski. VAR będą obserwować Szymon Marciniak oraz Paweł Sokolnicki.
Opracowanie: piast.gliwice.pl
Jedyna szansa, ze Parzyszek po meczu został w Skierniewicach i do tej chwili rozdaje autografy, zaczepiając przechodniów.
Jeżeli Waldek wpuści swojego ulubieńca na kolejną zmarnowana godzinę, to obrońcy Arki śmiało mogą iść do ataku w pole karne Piasta i wracać stamtąd spacerkiem rekreacyjnym.
Wierzę w wygraną
Jaga poradziła sobie z Wisłą, to Piast poradzi z Arką. Tak obstawię!