Piast zremisował z Pogonią Szczecin 0:0, nie wykorzystując tym samym szansy na zdobycie już w środę pierwszego w historii tytułu mistrza Polski. Wciąż jednak wszystko zależy od gliwiczan.
Już po tej kolejce Piast mógł zostać mistrzem Polski. Stałoby się tak, gdyby gliwiczanie pokonali Pogoń, a Legia przegrała z Jagiellonią. Ważne jednak było, aby nie „zagotować” się i przypadkiem nie zgubić punktów.
Zgodnie z przewidywania w bramce Piasta również i w tym meczu stanął Jakub Szmatuła. Kontuzjowanego Placha zabrakło nawet w rezerwie. Pauzującego za żółte kartki Sedlara zastąpił Korun. Na ławce natomiast usiadł Badia. Waldemar Fornalik zdecydował też posłać do boju trzech defensywnych pomocników.
Już w 2 minucie gospodarze pokazali, że jednak zależy im na wygranej stwarzając sobie akcję, która mogła zakończyć się golem. Kowalczyk wycofał piłkę do Benyaminy, ale ten w bardzo dobrej sytuacji nie trafił w nią czysto. Potem z dystansu strzelał jeszcze Drygas, ale dobrze ustawiony Jakub Szmatuła nie miał problemów ze złapaniem piłki. Do tego, że gliwiczanie spokojnie zaczynają swoje mecze zdążyliśmy się już przyzwyczaić i że z czasem będą wrzucać coraz wyższy bieg. W 14 minucie goście przeprowadzili atak zakończony celnym strzałem z dystansu Valencii, obronionym jednak przez golkipera Pogoni. W odpowiedzi uderzył Kowalczyk, ale i tym razem Szmatuła nie miał problemów ze złapaniem piłki. Od tego momentu spotkanie się wyrównało, a le obu zespołom udawało się podprowadzać akcje pod pole karne. W 31 min z boku pola karnego faulowany przez Drygasa był Konczkowski. Na bezpośrednie uderzenie zdecydował się Kirkeskov. Piłka po jego strzale otarła się o poprzeczkę, ale górnej jej części. Było blisko, ale jeszcze nie wpadło. Jeszcze bliższy Piast był strzelania bramki w 41 min. Kontrę wyprowadził Valencia, Jodłowiec dośrodkował do Parzyszka a ten huknął z woleja w poprzeczkę. W tej pierwszej połowie wynik się nie zamienił, ale drużyna z Okrzei lepsze ostatnio ma drugie części spotkań.
Już na początku drugiej odsłony gliwiczanie wykonywali rzut wolny. Odległość była na tyle nieduża, ze Kirkeskov zdecydował się na bezpośredni strzał, tym razem jednak piłka nie przeszła nawet muru. W 55 min goście wyprowadzili kontrę, która próbował strzałem zakończyć Valencia, ale zeszła mu piłka, dostał ja Konczowski, który jeszcze odegrał do Parzyszka, ten strzelił, ale po raz kolejny Bursztyn świetnie zachował się na linii wybijając nogą piłkę na róg. Rosła jednak przewaga Piasta, ale gol nie chciał wpaść. Mogli za to zdobyć bramkę Portowcy. Po rogu w 63 min minimalnie pomylił się Walkiewicz. Zaraz potem Waldemar Fornalik zdecydował się wpuścić do gry Badię, który zmienił Jodłowca. To nie była tylko roszada boiskowa, ale zmiana całego systemu gry na bardziej ofensywny. W 67 min to jednak gospodarze stworzyli sobie kolejną okazję na otwarcie wyniku. bardzo ofiarnie jednak interweniowali defensorzy. Potem kibice odpalili race i trzeba było przerwać grę. Po wznowieniu to jednak gospodarze byli bardziej aktywni. Waldemar Fornalik próbował odwrócić wynik rzucając do boju najpierw Tomczyk a potem Felix, ale też nie było szaleńczego ataku. Prawdopodobnie zawodnicy znali wynik z Białegostoku, gdzie Jagiellonia prowadziła z Legią 1:0. Jużw doliczonym czasie gry najpierw Szmatuła odbił strzał Drygasa, a od straty gola gości uratował Pietrowski wybijając piłkę na róg. Po chwili jednak po błędzie Podstawskiego Hataley wyszedł sam na sam, ale Hostikka zdołał go dogonić i zabrać mu piłkę. W końcówce oglądaliśmy już otwartą grę, gol jednak nie padł. Mimo remisu Piast powiększył przewagę nad Legią do dwóch punktów, ale jeszcze świętować nie może.
Szczecin – 15.05.2019, g. 20:30
Pogoń Szczecin – Piast Gliwice 0:0
Pogoń: 26. Jakub Bursztyn – 2. Jakub Bartkowski, 40. Sebastian Walukiewicz, 23. Jarosław Fojut, 15. Hubert Matynia – 27. Sebastian Kowalczyk (68, 16. Santeri Hostikka), 28. Tomás Podstawski, 14. Kamil Drygas, 17. Zvonimir Kožulj, 10. Radosław Majewski (87, 34. Iker Guarrotxena) – 11. Soufian Benyamina (78, 9. Adam Frączczak).
Piast: 1. Jakub Szmatuła – 5. Marcin Pietrowski, 88. Uroš Korun, 4. Jakub Czerwiński, 2. Mikkel Kirkeskov – 20. Martin Konczkowski (89, 11. Jorge Félix), 6. Tom Hateley, 10. Patryk Dziczek, 3. Tomasz Jodłowiec (63, 21. Gerard Badía), 17. Joel Valencia – 9. Piotr Parzyszek (80, 98. Paweł Tomczyk).
sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork).
widzów: 3689.
Piast wykorzystał porażkę legii, nic mam już nie zabierze MISTRZA!!! BEDZIEMY MISTRZEM POLSKI!!!
ciekaw jestem dlaczego Hatley nie podał piłki.
czy ktoś wie komu te k…wy ze Szczecina kibicują że cały mecz na nas bluzgali ?
Górnik Zabrze. Pieprzone paprykarze!
Jeśli Piast zremisuje z Lechem a Legia wygra w Lubinie to Legia jest mistrzem. Piast musi wygrać mecz z Lechem.
ps. te k..wy ze szczecina nam nie odpuściły meczu jak to niektórzy mówili nawet jakby mieli jakiś cel w zwycięstwie.
Legia gra u siebie z Lubinem a Lubin tak jak Lech gra tylko o pietruszkę.
Szkoda kontry Hateleya, widział Valencję… nie wyobrażam sobie aby Lech umierał za Legie… A więc… poczekajmy do niedzieli 🙂
niby tak.. ja sobie nie wyobrażałem aby te k..wy paprykarze umierały za legie a jednak.
Proszę niech ktoś napisze mi jaki jest regulamin?Bo różnie się mówi.Przy równej ilości punktów co decyduje kto jest wyżej? Różnica bramek czy miejsce po rundzie zasadniczej.No i czy w takim razie wystarczy nam remis z Lechem .Podobno w tym sezonie liczy się różnica bramek?
czytałem w przeglądzie sportowym. Jeśli będziemy mieli równą ilość pkt z Legią to wygrywa Legia. Niestety. Mecz musimy tylko wygrać z Poznaniem.
Przegląd Sportowy to szmatławiec. Czytaj nasz „Sport”.
a jaka jest różnica pomiedzy jednym a drugim ?
To proste.Przeglad jest polski czyli do dupy.Sport jest śląski czyli ok.A pomijając już regionalny fanatyzm ja wolę Sport.
Różnica jest jak pomiędzy bulwarową gazetą codzienną a taką z poważnymi artykułami i publicystyką.
Niestety miejsce po rundzie zasadniczej czyli jak Legia wygra a my zremisujemy to Legia będzie mistrzem
Według mnie-taktyka i przebieg meczu ?podciągnięty? pod wynik Legii
Jeżeli Alex odejdzie,Korun da radę go zastąpić
Chłopaki co wy takie ciśnienie? Koronacja i cała impreza będzie w Gliwicach !!! Głowa do góry. Były szanse. Nie wykorzystaliśmy ale za to też na zero z tyłu.
1/ Na forum Pogoni któryś z kibiców napisał, że po raz pierwszy nie zależy mu na wygranej i dostał sporo polubień- także nie przesadzajmy z tą Pogonią- winę ponosi brak skuteczności naszej gry, nie napinajmy się na „paprykarzy”…
2/ Dzisiejszy mecz- kto trenuje wie, że przychodzi słabszy dzień:
– dziś Pogoń nas zabiegała 122 km
– Piast po dalekiej podróży i po tylu spotkaniach w napięciu
– w końcówce za mocne podanie Badii i brak podania Hateleya, które mogły zamknąć temat- no cóż- zmęczenie i może jakiś problem w głowach- dziś mecz bez tej lekkości, którą widać było u Piasta w meczach z Koroną, Cracovią czy Lechią
3/Kluczem do wygranej w Piaście jest zagrożenie poprzez kombinację elementów- nie ma schematu jak za Latala. Obecnie Parzyszek zniżka motoryki, oby przełamał się z Lechem- w każdym razie nie można schematycznie na grać na niego. Moim marzeniem na dzisiaj był Tomczyk od początku do odbioru podań Konczkowskiego? szkoda, że się minęli…
Trochę nam w tym meczu nie dopisało szczęście dwie poprzeczki. Ja bym jeszcze nie otwierał szampana. Presja na Lechu ze strony ich kibiców będzie taka żeby odpuścili mecz Piastowi. Ale większość z nich i tak odchodzi z Lecha po tym sezonie wiec cholera wie jak podejdą do tego meczu.
nawet jeśli-nie sądzę, żeby odpuścili ślizgając się po boisku i przepuszczając proste strzały. Lech walczy o honor bo z drużyny kandydata do czołówki z trudem odbili się od dna ósemki- a teraz widać w ostatnich meczach, że grają na większym luzie. To nie musi być dobry prognostyk dla Piasta- dzisiaj widać było u naszych zmęczenie. Moim zdaniem też ustawienie/skład w połączeniu z dyspozycją były mało przekonujące. Mam nadzieję, że na Okrzei włączą się hormony i siła, którą pokazaliśmy w ostatnim meczu poprzedniego sezonu!
Przypominam,że to Lech zabrał mistrza Jadze. Więc muszą się chłopaki pozbierać do niedzieli. Dla mnie vicek też będzie o’k.
Lech Lechem. To nie są leszcze i nie maja interesu umierać za radiostacje. Jesteśmy Slązakami i po 30 latach tytuł musi wrócić na Śląsk. Anty KSG!
Dokładnie, tutaj już nie chodzi tylko o tytuł dla Gliwic, my walczymy w imię całego Górnego Śląska!
A ja nie rozumiem dlaczego wyszliśmy tak defensywnie?Pewnie trener wystawił najmniej zmęczonych.Tylko czy Badia i Felix są zmęczeni?
Nie rozumie tu niektórych ze maja pretensje do Pogoni ze się nam nie podłożyli. Skoro Legii się nie podłożyli to dlaczego nam mieliby to zrobić. Poza tym Pogoń była do ogrania tylko nam zabrakło szczęścia wystarczyło zdobyć jednego gola. Widocznie limit szczęścia wyczerpaliśmy w meczu z Jaga.
Słyszałem od kolegi kibica Lecha, iż gdyby przypadkiem Lechowi szło za dobrze w Gliwicach to kibice przerwa mecz
Dla Lechitow w tym sezonie nie zdobycie mistrza przez legie jest dla niech jak wygrana w LM
Przecież podobno mają zakaz i ich nie będzie.Poza tym jak przerwa mecz to winny będzie organizator.Cos ci to przypomina?
Generalnie nie ma żadnego paragrafu ,że ileś % biletów należy udostępnić drużynie gości? To już nie kwestia przerywania meczu tylko już jakiegoś normalnego traktowania kibiców.
Pogoń niestety zagrała odrobinę lepiej. Grali o pietruszkę, bez ciśnienia, i było to widać. Nasza gra odrobinę zbyt bojaźliwie. Myślałem, że może Pogoń nam odpuści mecz… Niestety myliłem się. Teraz wiem, że musimy z Lechem wygrać. Nikt nic nam nie da… Legia na pewno zainkasuje swoje 3 punkty.
Po1. Legii szary wiruje pył w głowach. Oni mają problemy od czasu SaPinto. Po2. Wczoraj jak wielu już tu napisało, zabrakło nam szczęścia i 12 zawodnika. Po3. Lepiej fetować mistrza u siebie w Gliwicach, niż wiedząc że ma się już go w kieszeni. To taka mała adrenalinka. Przy pełnych trybunach nasi chłopcy polecą jak Bińkowskiego Orły białe :))
Niestety Piast złapał zadyszkę, co musiało się w końcu stać. Niestety zadyszka w dwóch meczach, kiedy cel jest na wyciągnięcie ręki. Trzeba liczyć, że uda się wykrzesać jeszcze trochę sił w niedzielę. Może trybuny pomogą. Na tyle, żeby nie przegrać, a może przy odrobinie szczęścia wygrać. Niestety Lubin stracił szansę na puchary, więc specjalnie nie musi umierać w Warszawie. I nie łudźcie się, że Lech cokolwiek odpuści, że kibice przerwą mecz itp. Tu nie ma sentymentów, tym bardziej, że stosunki nasze z Lechem nie są jakoś specjalnie dobre. Scenariusz, że Lech strzela sobie samobója i prokuruje dwa karne to raczej myślenie życzeniowe. Kibice też nie zdemolują stadionu, bo pomimo całej niechęci do Legii mają nas w tyłku. Bardzo się boję, że Legia wygra z Lubinem, a my się będziemy męczyć z Lechem i tłuc głową o mur przez cały mecz. Zwłaszcza, że Parzyszek ma gorszy okres, a Tomczyk się nie sprawdza. Przepis na Lecha to wyjść ultraofensywnie i wbić jak najszybciej ze dwa tory, najlepiej jeszcze przed przerwą…
Pisałem o tym wcześniej. Coś się stało z naszą ładną, skuteczną grą.Mam na myśli grę ofensywną. Gdzieś ta maszynka się zacięła. I nie do końca podoba mi się bronienie wyniku 1:0 w przypadku gdy uda nam się pierwszym strzelić bramkę. Miejmy nadzieję że nasi w niedzielę zagrają jeden z najlepszych meczów w sezonie
Lech się nie położy przed nami i na to nie liczę. Polska już kiedyś grała ultraofensywnie z Brazylią i Portugalia i skończyło się dwa razy po 0:4. Wiec zapomnij o tym pomyśle.
Akurat jeśli tutaj kogoś można porównywać do Polski to polską Legię. My reprezentujemy Górny Śląsk i nie będzie grała jak żadna Polska. Zagramy tak, żeby tytuł wrócił tu po 30 latach!!!
Ja niestety mam poczucie zmarnowanej szansy i to samo powiedział dziennikarz Fornalikowi.Wyszlismy zbyt defensywnie i momentami Valencia nie miał z kim grać.Po co było zmieniać skład który wygrał w Gdańsku i Warszawie?Ten remis może nas bardzo dużo kosztować przez takie kunktatorstwo.Piast poza tym nie gra słabiej tylko pojawiła się ogromną presją a w ostatniej kolejce będzie jeszcze gorzej.Dlatego szkoda zmarnowanej szansy.
Ja liczę bardziej na potknięcie Legii która jest w dołku niz na nasza wygrana. Szkoda ze ostatnie 15 -20 minut Fornalik nie postawił na jedna kartę. Ale może chłopaki nie maja już sił.
Jest takie powiedzenie – umiesz liczyć, licz na siebie. Legia wygra z Lubinem, tego jestem pewny.
Panowie tu gdzie jest teraz Piast to też historyczny sukces i cieszmy się z tego co chłopaki osiągnęli razem z Fornalikiem
Wicemistrz już był.
Tak był jesień była cudowna a wiosna? to każdy wie teraz cały sezon kosmos .I tu się należy szacunek i radość obojętnie jak to się skończy pozdrawiam
Nie.Gramy i wszystko i teraz nie wygranie ligi będzie porażka a nie sukcesem.
Taka okazja może się nie wydarzyć przez następne 100 lat a już napewno nie za naszego życia. Szczerze mówiąc jak byłem młodszy to nawet przez myśl mi nie przeszło ze możemy być mistrzami Polski. Moje marzenia kończyły się na awansie do ekstraklasy:)
Z punktu widzenia wladz klubu Lecha Poznan nie widze zasadnosci, by Lech mial uniemozliwic wygrana Piasta, gdyz:
1. zdobycie mistrza przez Legie da im wieksza premie
2. umozliwi Legii granie w eliminacjach LM, i zarobienie dodatkowej kasy
3. wieksza kasa dla Legii to wiekszy budzet
4. wiekszy budzet dla Legii to wieksze dysproporcje pomiedzy Legia i Lechem
5. Lechowi trudniej bedzie nawiazac walke z Legia w przyszlym sezonie
Slowem, im slabsza Legia tym silniejszy Lech.
Jeżeli Piast nie wpusci kibiców Lecha to może być bardzo ciekawie że strony drużyny Lecha o ile to prawda jeśli tak to skry…two ze strony służb ochrony Piasta