Runda finałowa w Lotto Ekstraklasie rozkręciła się na całego. Od minionego wtorku codziennie rozgrywane się po dwa mecze. Ten maraton potrwa do poniedziałku do 29 kwietnia.
Piast udanie wystartował do tej ostatniej części sezonu. Gliwiczanie wygrali dwa pierwsze spotkania i odrobili już część strat do pierwszej dwójki. Po tych dwóch kolejkach niebiesko-czerwoni tracą do prowadzących Lechii i Legii tylko cztery punkty. Nad czwartą Jagiellonią mają osiem oczek przewagi, a aż 11 nad Cracovią z którą zmierzą się w piątek.
Z dużą dozą prawdopodobieństwa można już powiedzieć, że zespoły, które zajmują pierwsze trzy lokaty będą na podium. Nie wiadomo tylko na jakim staną stopniu. Każda wygrana lub porażka będzie przybliżać lub oddalać te ekipy od wyznaczonego czy wymarzonego celu.
W przypadku Piasta można bardziej mówić o wymarzonym, bo jeszcze przed przerwą zimową nikt by nie postawił złotówki, że gliwiczanie będą walczyć o tak wysokie cele. Nieśmiało mówiło się o tym, by zakończyć sezon w pierwszej ósemce. Ta wstrzemięźliwość była uzasadniona. Jeszcze rok temu wszyscy drżeli o utrzymanie. Od tamtej pory w drużynie nie zaszły radykalne zmiany, ale kilku zawodników zrobiło duży postęp. Rozstrzelał się Piotr Parzyszek, na jeszcze wyższy poziom wskoczył Konczkowski, a para Sedlar – Czerwiński dokonuje cudów w obronie. Za cud bowiem można uznać, że grając w 10 w ostatnim meczu, gliwiczanie nie stracili gola i dowieźli prowadzenie do końca spotkania.
– To była świetna gra w defensywie całego zespołu. Mógłbym wyróżnić każdego piłkarza, począwszy od Piotra Parzyszka, fantastyczną zmianę dał Papadopulos, a Tomasz Jodłowiec był dosłownie wszędzie. Mógłbym pochwalić wszystkich, bo każdy zostawił mnóstwo zdrowia, wszystkim zależało, żeby po prostu nie stracić gola, dowieź ten wynik to nam się udało – mówił do dziennikarzy po końcowym gwizdku Jakub Czerwiński.
Nie obyło się jednak bez strat. Ta najbardziej bolesna, to wykluczenie aż na trzy mecze Jorge Felixa. Hiszpan w 20 minucie zobaczył czerwoną kartkę za kopnięcie w twarz zawodnika Zagłębie. W Gliwicach nie mają wątpliwości, że było to przypadkowe, ale inne zdanie mieli w Warszawie. W piątek nie zagra też Patryk Dziczek, który będzie pauzował za czwartą żółtą kartką. Waldemar Fornalik ma ich jednak kim zastąpić. Miejsce Felixa może zająć Gerard Badia, a za Dziczka może wskoczyć Jodłowiec czy Sokołowski. Zakładamy bowiem, że zdrowy już będzie Hateley. Jeśli Anglik by się nie wykaraskał z grypy żołądkowej to wtedy szkoleniowiec miałby problem z zestawieniem linii środkowej.
Absencja to jedna rzecz, a zmęczenie drugie. We wtorek mnóstwo sil i zdrowia zostawili na boisku Valencia i Konczkowski. Po Ekwadorczyku widać, że przerwa spowodowana kontuzją trochę jednak go osłabiła. Jakub Czerwiński uspokaja jednak kibiców.
– Kluczem jest szybka regeneracja i odpoczynek, ale wydaje mi się, że nie będziemy mieli z tym problemu – przekonuje obrońca.
Przy Okrzei przekonują, że spadło z nich ciśnienie i grają teraz o jak największą liczbę zwycięstw.
– Nie patrzymy na tabelę. Koncentrujemy się na sobie na naszych meczach i chcemy dalej kontynuować naszą zwycięską serię zaznacza Czerwiński.

Cracovia, po tym jak pokonała Lechię 4:2 na chwilę wróciła do gry o podium, ale po porażce w następnej kolejce z Jagiellonią zsunęła się na 5 lokatę. Dogonienie pierwszej trójki wydaje się nierealne, ale czwarte miejsce może dać prawo gry w eliminacjach do Ligi Europy, co przynajmniej w oczach kibiców spotkałoby się z uznaniem.
– Piast jest bardzo wymagającym i poukładanym zespołem, bardzo dobrze punktującym. Gonią czołówkę i zdecydowanie się do niej zbliżają, mają też dobre statystyki w spotkaniach u siebie. Z każdym kolejnym meczem takiej serii zwiększa się jednak prawdopodobieństwo porażki. Postaramy się przerwać tę serię i wykorzystać szansę na rehabilitację. Patrzymy na siebie. Nie uważam, że ostatni mecz zagraliśmy słabo. Mieliśmy swoje sytuacje, zabrakło nam skuteczności. Gramy jednak dalej, musimy znowu złapać pewność siebie. Myślimy też o wzmocnieniach na przyszły sezon – mówił na przedmeczowej konferencji Michał Probierz.
Goście przyjadą do Gliwic jednak mocno poobijani o czym mówi szkoleniowiec „Pasów”.
– Damian Dąbrowski raczej nie zdąży wyleczyć się na mecz. Jest chory. Filip Piszczek być może znajdzie się na ławce. Jest po zabiegu – jeśli będzie miał maskę, może wejdzie, lecz o tym również przekonamy się w czwartek. Wielu zawodników jest zmęczonych i poobijanych, lecz po to wprowadziliśmy do gry innych i zdecydowaliśmy się na zmiany. Stawiamy na graczy mogących występować na kilku pozycjach – to daje nam więcej możliwości, jeśli idzie o rozwiązania taktyczne = przekonuje Michał Probierz.
W tym sezonie Piast ograł już Cracovię. W 6. kolejce gliwiczanie pokonali drużynę spod Wawelu 3:1. W Gliwicach pewnie nie mieliby nic naprzeciw, aby powtórzył się ten wynik, ale nawet wygrana 1:0 w pełni pewnie wszystkich usatysfakcjonuje. Początek tego meczu – godz. 20:30
Opracowanie: piast.gliwice.pl
Cyt. za: cracovia.pl
Prawdziwy show wykona sędzia. Oczywiście wykartkuje Piasta. Mecz Piasta sędziuje sędzia z warszawy, mecz Lechii sędziuje farbowany warszawiak z Bydgoszczy.. Prywatny Związek Piłki Nożnej
Kibic z logika Kalego,oraz ten drugi analfabeta-gdzie wasze twórcze komentarze?
A dzisiaj sędziuje nam sędzia z warszawy,jak myślicie ilu naszych zostanie wykartkowanych przed meczem z legią. Ta banda nawet nie udaje sprawiać wrażenia, że to jest uczciwe…
Wyobraź sobie ze mecz Barcelonie sedziuje gość z Madrytu albo Legii sędzia z Gliwic. Piast powinien zaskarżyć obsadę sedziowska
Panowie uspokujcie swoje ciała i tak jesteśmy najlepszą drużyną A co będzie to będzie Piast 2 Crakowia 0 pozdrawiam
Tak Piast – Cracovia 2-0.Do tego wykartkowany Sedlar, Konczkowski,i ktoś tam jeszcze.I znów do Warszawy pojedziemy grać połową pierwszego składu jak w grudniu.To jest kurwa skandal żeby nam sędziował gość z Warszawy.Aż dziwne że klub nic z tym nie robi.Czy może wiedzą że wyżej doopy nie podskocza?
Tylko co klub może?