Gliwiczanie w tym roku strzelili najwięcej bramek ze wszystkich drużyn. Nie wszystkie z tych goli jednak zdobyli napastnicy. W ostatnim starciu z Górnikiem na listę strzelców wpisywali się obrońcy. Szczególnej urody był gol Mikkela Kirkeskova, nie pierwszy zresztą w tym roku.
– Trenuję takie uderzenia codziennie. Kiedy grałem w Norwegii, też udało się dwukrotnie w ten sposób pokonać bramkarzy rywali. Lubię uczestniczyć w akcjach ofensywnych, pomóc kolegom podaniem, centrą w pole karne. Oczywiście, mam jeszcze wiele do poprawy, ale nie wygląda to źle. To dobrze, że w kwestii zdobywania goli nie zależymy od jednego gracza – stwierdza Duńczyk, który wyrasta na najlepszego lewego obrońcę ligi.
W rundzie jesiennej Piast zremisował z Miedzą na jej terenie 2:2. Legniczanie gola zdobyli w końcówce spotkania. Nie było to szczęśliwe spotkanie dla Aleksandra Sedlara.
– Pamiętam ten mecz. Był trudny, dla mnie szczególnie. Ale to już przeszłość. Zyskaliśmy pewność po czterech kolejnych zwycięstwach, teraz zagramy u siebie. A ponieważ spotkanie będzie w niedzielę, mam nadzieję, że przyjdzie na stadion więcej ludzi – powiedział Sedlar, drugi z bohaterów derbowego starcia Górnikiem.
Bardzo ważnym zawodnikiem w defensywie jest Jakub Czerwiński. Wspólnie z kolegami będzie musiał zatrzymać Pettera Forsella – najskuteczniejszego zawodnika gości. .
– Miedź ostatnio wygrała po dobrym meczu z Lechem Poznań, który jest niełatwym rywalem. Jednak my znamy swoją wartość i mamy atut własnego boiska, który będziemy chcieli za wszelką cenę wykorzystać. Koncentrujemy się na sobie i na tym, żeby wrócić do swojego stylu, który prezentowaliśmy przed meczem z Górnikiem, by po raz kolejny zapunktować za trzy u siebie – zaznacza Jakub Czerwiński.
Piast zrealizował już swój pierwotny cel jakim było zapewnienie sobie gry w grupie mistrzowskiej. Co więcje pojawiła się nawet szansa gry o medale.
– Gramy w niedzielę z Miedzią i na pewno chcemy wygrać, by dopisać trzy punkty. Później jest przerwa na kadrę i chcemy ją przepracować w dobrych nastrojach. Nie możemy za daleko wybiegać w przyszłość, bo potem różnie bywa. Obojętnie czy gramy u siebie czy na wyjeździe, chcemy wygrywać – przekonuje Martin Konczkowski.
Niedzielne spotkanie rozpocznie się o godzinie 15:30.
Gra w grupie mistrzowskiej nie jest jeszcze pewna P. redaktorze, więc cel nie zrealizowany! A z Miedzią trzeba wygrać bo Gdańsk i Kraków raczej nie będą zbyt gościnne!