Przed rozpoczęciem rundy wiosennej Piast miał cztery punkty przewagi nad dziewiątą w tabeli Cracovią, a do miejsca medalowego tracił tylko dwa oczka.
Po porażce z Cracovią ta sytuacja się zmieniła. Do trzeciej lokaty gliwiczanie tracą już 5 oczek, a od miejsca 9 dzieli ich tylko jeden punkt. Stało się tak, bo niebiesko-czerwoni przegrali mecz nazywanych często spotkaniem za sześć punktów.
– Nie ma się co oszukiwać, nie rozegraliśmy dobrego meczu –przyznaje Jorge Felix. Z drugiej strony Cracovia nie była poza naszym zasięgiem i naprawdę było nas stać na choćby jeden punkt – dodaje Hiszpan w rozmowie z sportdziennik.pl.
Nie był to pierwszy przypadek, kiedy gliwiczanie po dłuższej przerwie nie potrafią wygrać, a szczególnie gdy grają na wyjeździe.
– Pierwszy mecz po przerwie zimowej jest zawsze trudny, bo zawodnicy i drużyny potrzebują trochę czasu, żeby wejść na odpowiedni poziom i rytm – zaznacza Felix.
Hiszpan jako jedyny w zespole Piasta mógł zejść z murawy z czystym sumieniem. To po jego strzale Piast objął prowadzenie. Jego koledzy nie potrafili jednak utrzymać tego wyniku.
– Jestem zadowolony ze spełnienia obietnicy, ale mam nadzieję, że to nie koniec mojego strzelania. Z jednej strony jestem napastnikiem, typowym killerem w polu karnym, ale tak jak już mówiłem, nigdy nie miałem problemów ze zdobyciem kilku bramek na sezon. Dlatego druga bramka w sezonie cieszy, ale radość jest bardzo mała, bo mój gol nie dał nam nawet jednego punktu, a o to przecież w tym wszystkim chodzi – stwierdza Jorge Felix.
W piątek Piast podejmować będzie Lecha Poznań. „Kolejorz” jest wyżej w tabeli niż Cracovia, ale w ostatniej kolejce niespodziewanie zespół prowadzony przez Adama Nawałkę przegrał z Zagłębiem Lubin 1:2. Poznaniacy w tym sezonie na wyjazdach przegrali już pięć spotkań, a gliwiczanie u siebie tylko raz musieli uznać wyższość rywala. Po porażce z Cracovią, remis jednak podopiecznym Waldemar Fornalika niewiele daje.
– Poznańska drużyna jest bardzo dobra, łatwiej niż z Cracovią na pewno nie będzie, ale u siebie gramy lepiej, ofensywniej. Liczymy na naszych fanów, że stawią się licznie na trybunach i będą nas wspierać. My ze swojej strony gwarantujemy, że zrobimy wszystko, aby trzy punkty zostały u nas, bo bardzo ich potrzebujemy – podkreśla Felix.
Piast z Lechem zagra w piątek o godz. 20:30. Pora późna, ale temperatura ma być dodatnia. Warto więc wybrać się na pierwszy w tym roku mecz rozgrywany w Gliwicach.
Opracowanie: piast.gliwice.pl
Cyt. za: sportdziennik.pl
wydaje mi sie że brak transferów to wynik chłodnej kalkulacji że do zdobycia pozostaje jeszcze ok 10-15 pkt i się utrzymujemy. nIe ma co liczyć na jakąś walkę o pierwszą 8. Jesteśmy daremni. Parzyszek i Papadop… nie dość że są daremni to jeszcze nie ma kto im dogrywać. Zero wywiadów z Wieczorkiem czy tym Jaworskim a wydaje mi sie żę powinni powiedzieć na co rozchodzą się pieniążki w klubie.
Broniłby Szmatuła mielibyśmy conajmniej jeden punkt. Teraz rywale wiedza jedno ze wystarczy wymusić wolnego w pobliżu pola karnego zeby zdobyć gola.
nie sądzę. Nie wiadomo jaka jest forma Kuby. Plach mógł mieć też swój słabszy dzień
Naszą rolą, kibiców, jest przyjść i dopingować. Zróbmy to w piątek. Ja bilet mam i obiecuje dać z siebie wszystko. Hej Piast!
Lech po przegranej też będzie rozdrażniony i głodny zwycięstwa. Ani jeden, ani drugi zespół nie może pozwolić sobie na porażkę. Zapowiada się dobry mecz. Z Crocovią nie wyszło Panowie piłkarze… Macie okazję pokazać się z dobrej strony w piątek. Coś tam jednak chyba ćwiczycie na tych treningach?
Podobno nie wystąpią Gumny i Jozwiak to duże osłabienie Lecha.
Mak już kontuzjowany.Poszlo to z prędkością światła.Przyznaje nawet ja czołowy tutejszy malkontent jestem w szoku.
Mak do gabloty, jak na wystawie Body Worlds. To jedyne rozwiązanie, żeby coś na tym ludzkim wraku zarobić. Obok klatki z Parzyszkiem. Z tabliczką „Bestia Pola Karnego”.
Kompleksy cie wykończą!
„Nie zagraliśmy dobrego meczu”?. To może kur… zacznijcie wreszcie grać. Bo znowu zaczynacie przynosić wstyd mojemu miastu.. Gliwicom