Mam wątpliwości – Waldemar Fornalik

– Nie wiem czy ten punkt to zdobycz czy straciliśmy dwa – powiedział tuż po zakończeniu spotkania z Zagłębiem Lubin – Waldemar Fornalik.

Teraz już wiemy, że ten punkt można traktować jako zdobycz, bo pozwolił utrzymać czwartą lokatę i zapewnił, że gliwiczanie spędzą przerwę zimową w grupie mistrzowskiej, bez względu na wyniki w ostatnich dwóch spotkaniach.

– To nie był łatwy mecz. Zagłębie głęboko się cofnęło, myśmy sobie w tym ataku pozycyjny  niezbyt dobrze sobie radzili, ale otworzyliśmy wynik po stałym fragmencie gry. Szybko jednak straciliśmy bramkę, która nie powinna paść. Po przerwie obie strony dążyły do zwycięstwa. Po ładnym golu Piotra Parzyszka doprowadziliśmy do remisu – ocenia trener Piasta.

Gliwiczanie w tym starciu nie byli zespołem gorszym, choć grali na wyjeździe. Do zwycięstwa zabrakło argumentów z przodu. Pod koniec tego spotkania Waldemar Fornalik rzucił do boju Patryka Sokołowskiego, który choć jest defensywnym pomocnikiem, przez komentatorów stacji Eurosport został uznany za napastnika, co potem prostował szkoleniowiec Piasta.

– Sokołowski strzelił już  w tym sezonie dwie bramki, ale to raczej pomocnik.  Nie byliśmy zadowoleni z remisu, więc coś próbowaliśmy zrobić.  Jeszcze Valencia poszedł do przodu, a Hateley na skrzydło. Gdybym miał w składzie jeszcze jednego, albo dwóch ofensywnych zawodników, to myślę, że byśmy wygrali – zaznacza Fornalik.

Gdyby gliwiczanie czasem wygrywali na wyjazdach, dziś byliby pewnie liderem. Na boisku przeciwnika ostatni raz drużyna Piasta  komplet punktów wywalczyła 20 lipca, a więc cztery miesiące temu, skąd  taka niemoc?

– Odpowiedzieć można bardzo prosto, Trzeba strzelić jedną bramek więcej lub jedną mniej stracić, a nam się to po prostu nie udaje – szczerze przyznaje trener niebiesko-czerwonych.

Były selekcjoner reprezentacji Polski nie uważa jednak, że jest to problem.

– Jeśli coś się wydarzy na przestrzeni dwóch, trzech miesięcy to zaraz się mówi, że  jest jakiś  problem w głowach. Byłoby tak, gdybyśmy grali źle, a tak nie jest – przekonuje Fornalik. .

Najwięcej jednak emocji u trenera i kibiców Piasta wzbudziły decyzje sędziego. Daniel Stefański ukarał żółtymi kartkami aż siedmiu zawodników z Gliwic, choć mecz nawet przez moment nie był brutalny.

– Mam wątpliwości co do niektórych żółtych kartek, bo w drugą stronę były podobne faule, a sędzia ich nie pokazywał, był więc niekonsekwentny – dyplomatycznie stwierdził Fornalik.

Skutkiem tej „niekonsekwencji” sędziego jest to, że czterech zawodników Piasta nie zagra przeciwko Legii. Miejmy jednak nadzieję, że to tylko jeszcze bardziej pobudzi i zmotywuje tych, co   w sobotę wyjdą na murawę stadionu przy ul Łazienkowskiej.

Opracowanie: piast.gliwice.pl/Eurosport

 

 

3 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Professor G

Nazywając rzeczy po imieniu wparcie sędziów dla L plus dziwna utrata formy drużyn na kilka kolejek, które rok rocznie wiodą prym w Ekstraklapie odbierają chęć oglądania tych rozgrywek…. nie wiem, czy to kwestia towarzystwa wzajemnej adoracji, czy innych kwestii a może zwyczajnie kompleksu lub niekompetencji części sędziów. Co do Trenera nie miałbym tęgiej miny… mamy niezłą drużynę tylko trzeci sezon bez napastnika. Intuicja podpowiada mi, że skoro wszystkim wydaje się, że na Łazienkowskiej mecz przegrany, tym bardziej trzeba podjąć ryzyko i liczyć na to, że młodzież będzie zap…ć…

orion

Trener wprost mówi że potrzeba dwóch ofensywnych zawodników.Ostatnio Wdowczyk marudził na ten temat i już go nie ma.Nic nie sugeruje ale to jest oficjalna prośba czy jak to nazwac o transfery.A na naszych magików działa to jak płachta na byka.Bo o co znów chodzi?4 plac to jest zajebiście co nie a ten marudzi.

seal

Na papierze to jesteśmy skazani na pożarcie prze legie ale myślę ze Waldek czymś ich zaskoczy. Niekoniecznie to wypali ale możemy wywieźć stamtąd korzystny wynik tylko sposobem. Tylko co z tego ze nawet jak bedziemy bliscy sprawienia niespodzianki to do akcji wkroczy sędzia.