Aleksandar Sedlar w meczu z Lechią zdobył drugiego w barwach Piasta gola.
Jak się okazało bramka ta dała gliwiczanom cenny punkt, a jeszcze niedawno obrońca ten nie mieścił się w składzie. Po tym bowiem, jak w przerwie zimowej do drużyny dołączył Vranjes, było wiadome, że któryś z graczy z spoza Unii Europejskiej będzie musiał usiąć na ławce.
Padło na Sedlara i nie zanosiło się, że to szybko się zmieni, bo Hebert wiosną spisywał się bardzo dobrze. Brazylijczyk zobaczył jednak czerwoną kartkę, która wkluczyła go na trzy mecze. W jego miejsce wskoczył Serb, który nie tylko w pełni zastąpił Heberta, ale wyrósł na lidera gliwickiej defensywy. W meczu z Lechia do swoje dobrej gry dołożył jeszcze gola.
– Sam fakt wpisania się na listę strzelców mnie cieszy, jednak nie mogę być zadowolony z przebiegu tego spotkania. Naszym celem było zdobycie trzech punktów, a tylko zremisowaliśmy. Przy takim układzie tabeli , szczególnie na własnym boisku musimy zwyciężać za każdym razem, obojętnie z kim gramy i żaden inny rezultat nie może nas zadowalać – ocenia w rozmowie z oficjalną strona klubu Sedlar.
W ostatnich czterech spotkaniach Piast zdobył osiem punktów, daje to średnią 2 oczka na mecz. Z taką średnią walczy się o najwyższe cele. Na razie pozwoliło to wywindować gliwiczan na 12 miejsce w tabeli.
– Taka seria może cieszyć. Dla mnie do przede wszystkim dowód na to, że nowy sztab szkoleniowy wykonuje z nami dobrą pracę. Pokazali nam jakie popełnialiśmy błędy i konsekwentnie robią wszystko, żeby je wyeliminować. Bardzo cenię sobie współpracę z nimi, bo wierzę że z upływem czasu, dzięki temu nasza gra będzie wyglądała coraz lepiej – zaznacza Serb.
Piast w ostatnich dwóch meczach stracił tylko jedną bramkę. To niewątpliwie zasługa bardzo odbrze rozumiejącej się pary – Sedlar-Korun.
Ostatnio czuję się bardzo dobrze, co jak widać przekłada się na boiskową postawę. Świetnie układa się tez moja współpraca z Urosem Korunem. Rozumiemy się praktycznie bez słów. Lubię ten system gry, który aktualnie wdraża trener Wdowczyk. Podoba mi się ustawienie z czterema obrońcami, dzięki któremu nasza gra w obronie jest znacznie pewniejsza – komentuje obrońca Piasta.
Niestety w następnym meczu nie zobaczymy go na boisku, bo będzie pauzował za żółte kartki. W starciu z Lechią zobaczył już ósmy w tym sezonie kartonik w tym kolorze.
– Ja wypadam z następnego spotkania, ale do dyspozycji trenera Wdowczyka będzie Hebert. Teraz jego kolej. Ja już pokazałem co potrafię w ostatnich meczach. Musi udowodnić, że zasługuje na miejsce w wyjściowym składzie, również po mojej pauzie – podkreśla Serb.
Następny mecz Piast rozegra w wielkanocny poniedziałek. Gliwiczanie jada do Niecieczy, gdzie zmierzą się z Bruk Bet. Sedlar będzie więc jednym z nielicznych zawodników Piasta, który będzie mógł spędzić święta z rodziną.
Opracowanie: piast.gliwice.pl/piast-gliwice.eu
Nie ma się z czego cieszyć, remisami daleko nie
zajedziemy, zwłaszcza u siebie.
jakaś szansa utrzymania się jeszcze została,
tylko trzeba poprawić grę.
Tobie tez jesscze zostala jakas szansa. Na zmadrzenie i wyleczenie kompleksow zabolu. Ale baaaardzo mala…