Piast Gliwice swój premierowy sezon w Futsal Ekstraklasie zaczął od porażki, ale na półmetku rundy zasadniczej jest na trzecim miejscu w tabeli.
– Nieważne jak się zaczyna, tylko jak się kończy. Zaczęliśmy sezon od przegranej z Gdańskiem, ale rok 2016 zakończyliśmy wygraną z Pogonią. To jednak nawet nie połowa drogi. Przed nami jeszcze runda rewanżowa, a potem dogrywka. Tak naprawdę to teraz zacznie się dopiero prawdziwa walka o punkty i miejsca – mówi Jacek Podgórski
Trzecia lokata niebiesko-czerwonych na tym etapie rozgrywek, to zdaniem ekspertów spore zaskoczenie.
– Mało ludzi spodziewało się, że będziemy tak wysoko. Ja bym tę początkową sytuację porównał do biblijnej wierzy Babel. Mieliśmy grupę zawodników, którzy jednak nie mówili tym samym futsalowym językiem. Od początku jednak z Sebą wierzyliśmy, że uda się z tych chłopaków zrobić drużynę . Gwiazd u nas nie ma, ale tworzymy dobrze rozumiejący się kolektyw – zaznacza drugi trener Piasta
Wysokie miejsce w tabeli sprawiło, że nastroje są dobre, ale czy uda się tę lokatę obronić?
– Na pewno ta część sezonu będzie trudniejsza. Najbardziej martwi mnie to, że nie wzmacniamy się a wręcz przeciwnie. Przystąpimy do tej rundy bez Mateusza Krzymińskiego. Mamy jednak nadzieję, że szybko do kadry dołączą do nas Michał Grecz i Tomasz Czech, ale na ten moment jeszcze nie są gotowi. Nie unikniemy kartek, pewnie też jakieś kontuzje się przydarzą. Nasza kadra wbrew pozorom nie jest zbyt szeroka. Mamy dziesięciu zawodników z pola, którzy mogą rozegrać cały mecz. To minimum, ale na razie musimy grać tym, czym dysponujmy – zaznacza Jacek Podgórski.
Bardzo mocnym punktem drużyny są bramkarze, co widać po liczbie straconych bramek.
– Ja jestem dumny z tego, że forma bramkarzy jest bardzo wysoka. Nie będę już używał wobec nich określenia pierwszy czy drugi, bo nie mamy takiego podziału. System obsadzania bramki przez nas obrany okazał się trafiony, widać to po straconych golach. W efekcie Widuch jest w kadrze Polski, „Grochu” jest w życiowej formie. Przed Hajdukiem też droga nie jest zamknięta. Wiemy, że możemy na niego liczyć, jeśli będzie taka potrzeba. Nie ukrywam, że dla mnie to duża satysfakcja – podkreśla „Kolba”
Rundę rewanżową Piast rozpocznie od meczu z AZS Gdańsk, drużyną z którą przegrał w I kolejce.
– Nie chce się powtarzać, że wpływ miała na to daleka droga i mieliśmy problemy z autokarem. Przegraliśmy i to jest fakt. Jeśli chodzi o nas trenerów, to nie ma co wracać nawet do tego meczu i go analizować, bo to zbyt daleka przeszłość. Natomiast myślę, że zawodnicy gdzieś w podświadomości pamiętają tę przegraną i będą w niedzielę chcieli udowodnić, że był to tylko wypadek przy pracy. Po wynikach i miejscu w tabeli możemy chyba śmiało powiedzieć, że to my jesteśmy faworytem tego spotkania – przekonuje Podgórski
AZS UG Gdańsk po 11 kolejkach z 14 punktami zajmuje obecnie 7 miejsce w tabeli. Jest to całkiem więc przyzwoita lokata, jak na beniaminka.
– Z beniaminkami często tak jest, że ta pierwsza runda nieźle im wychodzi. Nie zna się tych drużyn, bo też nie było ich za bardzo gdzie nawet oglądać w I lidze. Także inaczej się trochę do tych zespołów podchodzi. Zresztą pokazuje to historia. Myśmy, grając jako Nbit rok temu na tym etapie mieli 20 punktów, a potem zdobyliśmy ich tylko 9. Na pewno w tej drugiej rundzie dla obu beniaminków nie będzie łatwo. Natomiast jeśli wywalczyli 14. oczek, to znaczy, ze nie są to chłopcy do bicia. Gwiazd tam nie ma, ale mają paru ciekawych zawodników. Są jednak w trudniejszej sytuacji od reszty ligi, bo mają dużo dalekich wyjazdów. Zobaczymy jak sobie z tym poradzą – analizuje „Kolba”.
Gdańszczanie też przystąpią do tego meczu, dużo mądrzejsi niż miało to miejsce na początku sezonu.
– Nas na pewno dobrze znają, choćby z telewizji. Często przeprowadzano transmisje z naszych spotkań. Aczkolwiek, choć mamy ten sam skład, co na początku sezonu, to jesteśmy inną drużyną. Zarówno pod względem zgrania jak i jakości sportowej – zaznacza drugi trener Piasta.
– Wiadomo, że oczekiwania ze strony władz klubu jak kibiców są takie, abyśmy byli na podium, ale ja od ponad trzydziestu lat gram w futsal i realnie patrzę na to wszystko. Zespół na medale buduje się przez kilka sezonów. Moim zdaniem dobrym wynikiem będzie, jeśli dostaniemy się do grupy mistrzowskiej. Natomiast nie oznacza to, że nasze i zawodników ambicje kończą się na szóstym miejscu. Będziemy w każdym meczu grać o zwycięstwo. Jeśli uda nam się być wyżej, to będzie to miła niespodzianka dla nas i pewnie duża radość dla kibiców – przekonuje na koniec Jacek Podgórski.
Mecz z AZS UG Gdańsk zostanie rozegrany w niedzielę o godz. 18:00 w hali przy ul Jasnej 31 w Gliwicach. Serdecznie zapraszamy i zachęcamy do kibicowania niebiesko-czerwonym.