W poniedziałek futsalowa drużyna Piasta rozpoczęła kolejny etap przygotowań do nowego sezonu.
Teraz zespół będzie już mocno pracował nad schematami gry, które w futsalu są bardzo ważnym elementem. W ostatnim sparingu zawodnicy grali już też w stałych czwórkach.
– Rzeczywiście w tym meczu zagraliśmy w stałym ustawieniu, ale było to troszkę z przymusu. Trzech naszych zawodników było na kadrze U 21, mamy tez kilka drobnych urazów. Nie są to więc jeszcze ostateczne czwórki – tłumaczy Sebastian Wiewióra.
Po ostatnim sparingu, trener Piasta był tylko połowicznie zadowolony, choć jego podopieczni pewnie pokonali pierwszoligowy AZS Warszawa 4:2. W planach bowiem było rozegranie dwóch spotkań kontrolnych, ale nie dojechał zespół ze Słowacji.
– Szkoda, że zbrakło tej drużyny. Jesteśmy na takim etapie, że każdy sparing, a szczególnie z wymagającymi rywalami, to dla bardzo cenny materiał do analizy. Z całym szacunkiem do chłopaków AZS-u, ale Słowacy to jednak poziom wyżej. Mielibyśmy więcej odpowiedzi na jakim etapie jesteśmy, ale co zrobić – siła wyższa – rozkłada ręce Wiewióra.
Po pierwszej połowie sobotniego spotkania wydawało się, że Piast wysoko pokona pierwszoligowca z Warszawy. Tymczasem po zmianie stron goście zdobyli dwie bramki i byli bliscy nawet doprowadzenia do wyrównania.
– W tej drugiej odsłonie za bardzo się rozluźniliśmy, a AZS zaczął grać bardziej agresywnie, czego efektem była strata dwóch bramek. W porę jednak opanowaliśmy sytuację i jeszcze podwyższyliśmy wynik, ale faktem jest, że nie możemy tak grać.
Składne akcje i strzelone bramki cieszą zawodników, ale niekoniecznie trenerów.
– Nie ma się czym ekscytować. Jeszcze wciąż ta gra jest daleka od naszych oczekiwań. Nawet w tym meczu bywały takie momenty, że zawodnicy grali na 30%. To potem niestety przekłada się na proste błędy, które w ekstraklasie będą się kończyć stratą bramek. Musimy to bezwzględnie eliminować – zaznacza szkoleniowiec.
Na plus można jednak zaliczyć cztery gole i sporo sytuacji.
– Było w tym meczu kilkanaście sytuacji, to prawda, ale skuteczność jeszcze nie jest na takim procencie, jak powinna być. Nie mniej jednak, jeśli będziemy robić postępy w takim tempie, jak dotychczas, to można z optymizmem oczekiwać na początek sezonu – mówi Wiewióra.
Czy po miesiącu przygotowań można powiedzieć, że to już jest ekstraklasowa drużyna?
– Gdyby porównał to do pierwszego sparingu z Clearexem, to bym powiedział, że jest mega postęp, ale daleko jeszcze do takie gry, której wszyscy oczekujemy – kończy Sebastian Wiewióra.
źródło: Piast Gliwice – Futsal