Grzegorz Jaworski o klubowych porażkach

Faktyczna dymisja Jarosława Kołodziejczyka z funkcji prezesa klubu Piast S.A.  wzbudziła aplauz wśród kibiców, którzy praktycznie całą winę za ostatnie nieszczęście sportowe i organizacyjne, które w ostatnim czasie  spadły na klub z  Okrzei przypisują właśnie jemu. Rada Nadzorcza zawieszając Kołodziejczyka, potwierdziła tym samym, że jest niezadowolona z jego pracy. Pełniący od dwóch tygodni jego obowiązki – Grzegorz Jaworski na łamach „Sportu” , próbuje tłumaczyć niektóre decyzje byłego prezesa. 

Już latem klub z Okrzei zafundował swoim sympatykom potężna dawkę emocji, pozwalając odejść Marcinowi Robakowi, który po przejściu do Pogoni Szczecin zmierza po koronę króla strzelców. Jaworski tłumaczy, że  nie było możliwości zatrzymania bramkostrzelnego napastnika – W tej sytuacji nie wszystko zależało od prezesa Kołodziejczyka. Zawodnik miał zapisaną w kontrakcie kwotę odstępnego. Skorzystał z niej, bo warunki, jakie nam przedstawił, były dla nas nie do zaakceptowania. (Robak w Pogoni zarabia 50 tys. zł) W klubie patrzymy na tę sytuację przez pryzmat naszego systemu wynagradzania. Staramy się być w porządku wobec wszystkich zawodników i trenerów, jednocześnie unikając tak dużych pieniędzy – tłumaczy Jaworski

Nikt też chyba nie ma wątpliwości, że największą, transferową porażką Piasta było ściągnięcie Collinsa Johna. Były gracz Fulham po prostu zakpił sobie  z klubu, opuszczając go po 6 sześciu miesiąca prób przywracania go do sprawności fizycznej. Piast stracił nie tylko pieniądze, ale też i mocno ucierpiał wizerunkowo  – Z moich informacji wynika, że Collins John kosztował nas bardzo niewiele. Można powiedzieć, że klub podjął się eksperymentu. Wziął zawodnika z nazwiskiem, ale będącego na dużym zakręcie, by postarać się nawrócić go na dobre tory. Nie udało się, ale jednocześnie nie był to drogi pomysł – wyjaśnia Jaworski. Pełniący obowiązki prezesa nie zdradza ile Liberyjczyk zarabiał w Piaście. Wiemy jednak, żę oficjalnie było to 7 tys. zł miesięcznie, ale trzeba doliczyć do tego jeszcze inne koszty, nazwijmy je socjalne.

Kolejnym, niepowodzeniem było fiasko rozmów z Dariuszem Trelą o przedłużeniu kontraktu. Klub wprawdzie  proponował mu zwiększenie wynagrodzenia, ale kwota nie satysfakcjonowała Trelę. W zimie pojawił się jeszcze jeden aspekt. – konflikt z trenerem. Marcin Brosz, wiedząc, że Trela może odejść,  odsunął zawodnika od pierwszego składu, choć ten jest zdrów i dobrej formie.  To jeszcze pogorszyło sytuację. – To nasza wspólna porażka – przyznaje Jaworski – Darek jest bardzo dobrym zawodnikiem, a przy tym po prostu fajnym chłopakiem, chociaż trochę też Piastowi zawdzięcza. To pod okiem naszych trenerów wyrósł na naprawdę klasowego bramkarza. Szkoda więc, że nie udało się dojść do porozumienia w sprawie nowej umowy – mówi chwilowy prezes Piasta.

Źródło: piast.gliwice.pl/SPORT