Zbigniew Koźmiński za prywatyzacją Piasta

Zbigniew Koźmiński, były wiceprezes Piasta przyjął zaproszenie Zbigniewa Wygody, zjawił się na debacie i podzielił swoją wiedzą i dużym doświadczeniem jakie nabył   zarządzając piłkarskimi klubami.  Koźmiński nie pozostawia złudzeń, że bez zmiany formy własności Piasta, nasz klub skazany jest na przeciętność. —  Higieniczne i bardziej zdrowe więc jest, jeśli klub należy do właściciela prywatnego, korporacji. Miasto w okresie przejściowym może i powinno pomóc. Po ustabilizowaniu finansów i sytuacji klubu, jak najszybciej trzeba szukać prywatnych pieniędzy, wtedy jest szansa na rozwój, na progres.  Jeśli się tego nie zrobi,  klub skazany jest na przeciętność.

Forma własności
Tu nie ma żadnej nauki czy filozofii. Wystarczy prześledzić tabelę w jakiejkolwiek lidze europejskiej czy polskiej, kto jest na czele i kto jest właścicielem tych klubów. Jest to własność prywatna, a jeżeli są tam środki miejskie, które też powinny się tam znaleźć, to mają charakter częściowy.

Rola miasta
W polskich warunkach zdarza się, że kluby popadają w kłopoty, wtedy interwencja miasta i wsparcie ze strony magistratu jest dobrym posunięciem. Gdy jednak sytuacja jest ustabilizowana, to trzeba szukać właściciela, odsprzedać akcje. Dopiero wtedy jest możliwe profesjonalne zarządzanie, normalna piłka i szansa na sukcesy. Mieszanie sportu z działalnością miejską nie jest dobre. Wprowadzanie tych samych zasad, jak w typowych spółkach miejskich (np. wodociągi) nie ma szans powodzenia. Sport jest specyficzną dziedziną i kluby muszą być zarządzane przez tych, co się na tym znają. Prezydenci, burmistrzowie, czasem w sposób prawie doskonały zarządzają miastami, ale nabywają specyficznych nawyków, które nie  pasują do zarządzania w sporcie.

Sponsorzy
Za moje kadencji w Piaście rozmawialiśmy z wieloma potencjalnymi inwestorami i sponsorami. Każdy jednak, kto zobaczył w naszej ofercie zdjęcia z Wodzisławia czy starego stadionu przy ul. Okrzei natychmiast się zniechęcał. Podstawą do złożenia konkretnej propozycji jest posiadania stadionu spełniającego marketingowe kryteria.

Finanse
Nie zostawiliśmy po sobie długów jak nam zarzucają, a wręcz przeciwnie. Uważam, że dzięki naszym działaniom Piast nie skończył jak Odra Wodzisławia, czy Polonia Bytom, która balansuje na krawędzi upadłości. Zawsze po spadku z Ekstraklasy zostaje balast w postaci stosunkowo wysokich kontraktów, które obciążają klub. Myśmy jednak dzięki koneksjom i znajomością branży, sprzedaliśmy za milion Euro Kamila Glika do Włoch i za 350 tys Euro Kamila Wilczka do Zagłębia Lubin. To pozwoliło Piastowi przetrwać ten pierwszy rok po spadku z Ekstraklasy

Przyczyny kłopotów
Gdyby nie zmieniono Zarządu w trakcie sezonu nie było spadku z Ekstraklasy. Potem, gdyby pozwolono nam spokojnie pracować, wrócilibyśmy do niej. Ciągłe zmiany i obsadzanie kluczowych stanowisk ludźmi, którzy kompletnie się na prowadzeniu klubów sportowych nie znają doprowadziło do takiej, a nie innej sytuacji.

Górnik w Gliwicach
Nie można do tego dopuścić. Górnik to klub z innej, wyższej półki marketingowej. Jego ewentualna gra w  Gliwicach zabierze Piastowi kibiców i sponsorów. Straty w ujęciu długoterminowym na pewno przewyższą wpływy z wynajmu obiektu na te kilkanaście spotkań.

 

Opracowanie Grzegorz Muzia

0 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze