Drużyna Piasta po powrocie do Gliwic złapała bardzo mocny wiatr w żagle i z trzech rozegranych w listopadzie spotkań , dwa wygrała, a jeden zremisowała. Dało to 7 cennych punktów, ale też i sporo do myślenia. W każdym z tych meczy Piast pierwszy tracił bramkę i musiał gonić wynik, dlaczego? – Graliśmy z dwoma zespołami broniącymi się przed spadkiem i jednym, który będzie wiosną walczył o awans. Wszystkie te mecze były bardzo wyrównane. Naszą przewagą byli kibice i doping. To pomogło nam w tych pojedynkach zwyciężać – powiedział na pomeczowej konferencji Marcin Brosz.
Takie słowa dają jednak dużo do myślenia, nic więc dziwnego, że temat ten szybko podchwycili dziennikarze, prosząc trenera o rozwinięcie kwestii – Nie zawsze będzie tak szczęśliwy koniec. Dziś się cieszymy, ale zdajemy sobie sprawę, że bez pewnych ruchów możemy mieć wiosną duże problemy, a oczekiwania są ogromne. Nie możemy powtórzyć błędów z tamtego półrocza – podkreśla Brosz. Nie trudno się domyśleć, że „te pewne ruchy” to są wzmocnienia składu. Miniona runda pokazała, że wystarczyło, jak z kadry pierwszego zespołu wypadło 2,3 zawodników i o dobrym wyniku można było zapomnieć.
Józef Drabicki, prezes Piasta na łamach Dziennika „Sport” nie zaprzeczył, że drużynie potrzebne są wzmocnienia, ale na razie temat odsunął w czasie – Za wcześnie jeszcze, by mówić jakie zmiany zajdą w drużynie. Wszystko musi przebiegać w odpowiedniej kolejności. Najpierw trener Brosz musi przedstawić swoją analizę. Zapoznamy się z nią. Wtedy będziemy mądrzejsi, co trzeba zrobić – mówi sternik Piasta.
Słowa te padły dzień po meczu, ale już na konferencji prasowej Marcin Brosz, jakby przeczuwając, co powie prezes zripostował – Już dziś ten temat trzeba naświetlić i nagłaśniać. My na pewno nie pójdziemy na urlopy, choć liga się skończyła. Wszyscy teraz musimy się poświęcić i wziąć do roboty, bo wymagania są naprawę duże – twardo zaznacza I trener.
O co więc wiosną wiosną powalczy Piast? – Kibice, tak tłumnie przychodząc na stadion narzucają nam w jakim kierunku musimy iść. Po tym jak zrealizowaliśmy cel minimum (utrzymanie), teraz kierunek może być tylko jeden. Nie możemy powtórzyć błędów z poprzedniego półrocza – zdecydowanie stwierdza Brosz.
– Klub to nie tylko sport, klub to też ekonomia, młodzież – dodaje szkoleniowiec. To zdanie warto dokładnie przeanalizować. Ekonomia, to nie tylko środki na zakup zawodników. To także stworzenie odpowiednich warunków przygotowań do rundy rewanżowej (czytaj wyjazd na zgrupowanie do cieplejszych rejonów Europy), ale nie tylko. Mariusz Zganiacz przyznał, że on i jego koledzy zgodzili się na radykalną obniżkę wynagrodzeń po nieudanym ataku na Ekstraklasę. Po dobrej rundzie jesiennej apetyty na pewno wzrosną, nie tylko sportowe. Każdy, kto dobrze wykonał swoją pracę oczekuje godziwego wynagrodzenia. W przypadku piłkarzy dochodzi ten czynnik, że wyróżniający się zawodnicy będą pewnie kuszeni przez inne kluby. Piast może więc stanąć nie tylko przed problemem pozyskania graczy, ale utrzymania obecnego stanu posiadania. – Zdajemy sobie sprawę, że jak zrobimy jeden, dwa błędy to odpadniemy z tej rywalizacji. Nie możemy więc sobie na to pozwolić. To, co zrobimy, to muszą być strzały w 10, we wszystkim – może nie wprost, ale potwierdza napisane wyżej słowa Brosz.
Bitwa o Ekstraklasę na pewno będzie dużo cięższa i bardziej zacięta niż w poprzednim sezonie. Wciąż w tej grze liczy się 8 zespołów. Trener Piastunek też zdaje sobie z tego sprawę. – Zespoły, które są przed i za nami, to są naprawdę mocne drużyny z dobrymi piłkarzami, z lobbingiem i z pieniędzmi. Czeka nas trudne, ale wykonalne zadanie, o ile dobrze się do tego przygotujemy – podsumowuje pierwszy trener Piasta.
Marcin Brosz powiedział prawdę i tylko prawdę. W przerwie zimowej, będące przed Piastem drużyny znajdą pieniądze na wzmocnienie swoich kadr. W Gdyni też pewnie się dozbroją. Zespoły broniące się przed spadkiem będą chciały uniknąć degradacji i przynajmniej spróbują się wzmocnić. Właścicieli i trenerów Piasta czeka więc ogromne wyzwanie, czy są w stanie mu sprostać?
Grzegorz Muzia