Koszmar Piasta trwa. Gliwiczanie po raz kolejny już musieli uznać wyższość rywala, tym razem przegrywając w meczu 1/8 Pucharu Polski z pierwszoligowym Górnikiem Łęczna 0:1, choć przez ostatnie 35 minut grali z przewagą jednego zawodnika.
Alexandar Vuković dokonał zmian w składzie w porównaniu do ostatniego meczu ligowego, ale w pierwszej jedenastce znaleźli się zawodnicy, którzy także mają dużo minut wybieganych w Ekstraklasie. Na pewno nie można by tego więc określić rezerwami. Niewątpliwie szkoleniowiec potraktował to spotkanie też jako sprawdzian dla zawodników, których jeszcze nie widział na żywo , jak Szymański czy Reiner.
Gliwiczanie z przytupem zaczęli ten pojedynek spychając Górników do obrony i już po kilku minutach mieli na koncie dwa rogi, próbę strzału w wykonaniu Dziczka, a także kilka wrzutek Holubka i Kądziora. Zapowiadało się więc ciekawie, ale mniej więcej od 10 minuty gospodarze zaczęli grać z Piastem jak równy z równym. Po kolejnych pięciu minutach trudno już było powiedzieć, która z drużyn gra na jakim poziomie. W 23 minucie Górnicy mieli pierwszą dobrą okazję na objęcie prowadzenia. Na bramkę Piasta strzelał Sobol, zdoła to zablokować Czerwiński, po rykoszecie piłka przeszła nad poprzeczkę. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana przez VAR, ale arbiter nie podyktował karnego dla gospodarzy. W 30 minucie Kądzior uderzył zza pola karnego, ale zbyt lekko, by zaskoczyć bramkarza Łęcznej. Po pół godzinie gry można było już zaryzykować stwierdzenie, że to Górnik jest drużyną lepiej się prezentującą. Ostatni kwadrans pierwszej polowy już zdecydowanie należał do pierwszoligowca. Na szczęście dla Piasta ta przewaga nie przełożyła się na gola. Tuż przed zakończeniem tej części meczu przed polem karnym został sfaulowany Kądzior. Pomocnik chciał chyba dośrodkować, jeszcze interweniował Lykhovydko, ale tak że trafił w słupek własnej bramki. Żaden z zawodników gości nie zdołał jednak dobić tego uderzenia i za chwilę arbiter zakończył pierwszą połowę
Drugą odsłonę oba zespoły zaczęły bez zmian. Szybko też gliwiczanie mieli okazję na objęcie prowadzenia, ale Kądzior nie zamienił dobrego zagrania Tomasiewicza na celny strzał. Te pierwsze minuty tej części meczu należały jednak do Piasta. Goście naciskali próbując zmusić do błędu defensorów gospodarzy. W 58 minucie jednak gliwiczanie nadziali się na kontrę i tylko dzięki temu, że Krykun źle uderzył – Szymański zachował czyste konto. Po tej sytuacji gra się wyrównała. W 66 minucie trener Górnika zdecydował się na podwójną zmianę. Szkoleniowiec Piasta natomiast czekał z roszadami jakby przeczuwając, że będzie dogrywka. W 70 minucie zdecydował się jednak dokonać aż potrójnej wymiany zawodników. Kirejczyk, Chrapek i Ameyaw zastąpili odpowiednio Wilczka, Kądziora i Pyrkę. Ledwie pięć minut później Ameyaw zagrał do Kirejczyka, a ten będąc w wybornej sytuacji trafił prosto w bramkarza gospodarzy. W 85 minucie Górnicy byli blisko zdobycia gola. Po rzucie wolnym najpierw główkował Podliński, a po chwili próbował dobić Lykhovydko. Oba te strzały instynktownie zatrzymał Szymański, ale jeszcze arbiter dopatrzył się faulu na Kirejczyku więc nie wiadomo czy bramka byłaby uznana. Już w 90 minucie Lykhovydko za faul na Ameyawie zobaczył drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną. Za chwilę piłkę meczową na nodze miał Kirejczyk, ale przegrał pojedynek sam na sam z Gostomski i w konsekwencji za chwilę arbiter zakończył tę część meczu, by zarządzić dogrywkę.
Wydawało się, że gliwiczanie mając przewagę jednego zawodnik szybko zapewnią sobie awans, ale gospodarze grając z kontry stwarzali większe zagrożenie i w 102 minucie objęli prowadzenie. Z dystansu uderzył Kryeziu, zaskakując Szymańskiego. Taki obrót sprawy jeszcze bardziej sparaliżował poczynania gliwiczan, którzy mieli ogromny problem z wypracowaniem sobie klarownej sytuacji. Dobrą okazję miał Ameyaw, ale trafił tylko w boczną siatkę. W drugiej części dogrywki Piast atakował, ale bił głową w przysłowiowy mur. Górnicy dobrze się ustawiali, a jeśli nawet jakaś centra wleciała w okolice piątego metra to wyłapywał to Gostomski. Już po 120 minucie Podliński przelobował Szymańskiego, piłka odbiła się od słupka i częściowo przekroczyła linię, ale sędziowie z VAR uznali, że nie całym obwodem. Gliwiczanie mecz ten kończyli także w dziesiątkę po tym jak przed czasem z powodu czerwonej kartki boisko musiał opuścić Dziczek, ale mieli dobrą okazję na wyrównanie. W 124 minucie Rainer padając w polu karnym jeszcze zdołał odbić piłkę nogą, ale przeniósł ją nad poprzeczkę. Za chwilę sędzia zakończył ten mecz , a niebiesko-czerwoni pożegnali się z Pucharem Polski.
1/8 Pucharu Polski
Łęczna, al. Jana Pawła II – 08.11.2022, godz. 17:30
Górnik Łęczna – Piast Gliwice 1:0 (0:0)
Bramka:
1:0 – 102` Egzon Kryeziu
Górnik: 33. Maciej Gostomski – 25. Damian Zbozień (91, 17. Łukasz Szramowski), 14. Souleymane Cissé, 3. Wiktor Łychowydko, 15. Daniel Dziwniel – 7. Patryk Pierzak (66, 11. Dawid Tkacz), 27. Szymon Lewkot, 26. Egzon Kryeziu, 22. Serhij Krykun (116, 32. Karol Turek) – 10. Łukasz Grzeszczyk, 13. Hubert Sobol (66, 21. Karol Podliński).
W rezerwie: Tomasz Woźniak – Jakub Kwiatkowski, Jakub Czelej.
Trener: Marcin Prasoł
Piast: 33. Karol Szymański – 77. Arkadiusz Pyrka (71, 19. Michael Ameyaw), 22. Tomasz Mokwa, 4. Jakub Czerwiński, 37. Constantin Reiner, 14. Jakub Holúbek (104, 11. Rauno Sappinen) – 92. Damian Kądzior (71, 6. Michał Chrapek), 16. Patryk Dziczek, 20. Grzegorz Tomasiewicz, 7. Jorge Félix (88, 98. Aléxandros Katránis) – 18. Kamil Wilczek (71, 27. Gabriel Kirejczyk).
W rezerwie: Frantisek Plach – Ariel Mosór, Miguel Munoz, Tom Hateley,
Trener: Aleksandar Vuković
żółte kartki: Łychowydko, Szramowski, Grzeszczyk – Pyrka, Dziczek, Katránis, Chrapek.
czerwone kartki: Wiktor Łychowydko (89. minuta, Górnik, za drugą żółtą) – Patryk Dziczek (120. minuta, Piast, za drugą żółtą).
Sędziowali: Grzegorz Kawałko (Olsztyn) – Krzysztof Nejman i Paweł Smyk oraz Konrad Gąsiorowski. VAR: Łukasz Kuźma i Krzysztof Jakubik.
widzów: 2554.
Zaczynamy od sprzątania zarządu i „odgrzewanych kotletów” od następnego meczu młodzież i tylko młodzież inaczej witaj 1 ligo.!!!!!!
Taaa chcieliście zwolnienia WF teraz zarząd…. Później może Prezydenta? A nie, wcześniej jest jeszcze prezes….. I nie narzekać na trenera. Zresztą daje mu 4-5 kolejek w następnej rundzie i będzie zmiana na kolejnego… Urbana.
I podtrzymujemy zdanie! Tylko ztym , że za późno go wy@....##@....… tak to widzę. A nowy trener z tych patałachów, których między innymi chciał i akceptował Waldi nie zrobi nagle piłkarzy. A Vuko sobie poradzi…czas i jeszcze raz czas. Choć nam go może zabraknąć…
🙂
Ja obstawiam że po 4- 5 kolejkach szybciej Fornalik wyleci z Lubina. Gdybyś tylko wiedział co się działo przy zwolnieniu go i jak to teraz wygląda to by ci wreszcie te różowe okulary spadły.Dodam że nic więcej nie napisze bo nie mogę.Przynajmniej na razie. Może samo wyjdzie.
Po popisach z Warta nie ogladalem tej dzisiejszej parodii bo wiedzialem ze tak sie to skonczy. Z tym składem lalismy wszystkich na wiosne a teraz co? Tu nie wina trenerów i jakosci zawodników. Tu jest ewidentna wina niepokornych typów Chrapka Kądziora i Wilczka. Chrapek jako jedyny nie zgodzil sie na mniejsze zarobki w Śląsku. Kądzior za to że chcial spierdolic dostał lepszy kontrakt w nagrode kabaret. No i Wilczek kolejna gwiazda z jednym z najwiekszych pensji w zespole. No to teraz cofnijmy sie w czasie i kto od dwóch miesiecy jest w slabszej formie i co chwile leczy urazy…
Mam takie uczucie ze w tym klubie nikt na nic juz niema ochoty. Zle to wyglada. A poprawy nie widac zmiana Trenera tez nic nie dala.
Ale za to mamy wyrównany i stabilny poziom gry to będzie zaskoczenie jak wygrają i co wtedy pisać