Futsal Brzeg – Piast, pod szatniami

Drużyna z Brzegu  w tym sezonie, podobnie zresztą jak w poprzednim walczy o utrzymanie. Przed meczem z  Piastem zespół z Opolszczyzny zajmował 13, ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli.  Z takimi drużynami jednak często gra się z trudniej niż z wyżej notowanymi, które nie mają takiej motywacji i to się potwierdziło w tym meczu.

Gospodarze bardzo dobrze przygotowali się do starcia z Piastem, sami zawodnicy wspięli się też na wyżyny swoich umiejętności i do końca walczyli o jak najlepszy wynik.

– Mieliśmy dobrze rozpracowanego Piasta. Oglądaliśmy mecz  gliwiczan z Cleareksem i wiedzieliśmy jak należy wychodzić spod pressingu czy dłużej utrzymywać się przy piłce. Dlatego też poświęciliśmy dużo czasu na trening z podłączaniem się bramkarza do gry ofensywnej. Piast narzucił bardzo wysokie tempo, ale mecz do ostatniej minuty był wyrównany, choć rywal stworzył sobie więcej okazji na zdobycie bramek. Szkoda tej ostatniej sytuacji. Goście rozegrali prosty schemat, ale myśmy nie zareagowali dobrze i straciliśmy bramkę, która zabrała nam punkt – tak podsumował ten mecz Roman Smirnoff – trener Fit Morning Gredar.

W klubie z Gliwic spodziewano się, że rywal zrobi wszystko, aby zatrzymać Piasta. Zespół z Areny jest jednym z kandydatów do mistrzostwa z bardzo dobrymi zawodnikami  w składzie, a starcie z takim przeciwnikiem zawsze wyzwala dodatkową motywację.

– Spodziewaliśmy się trudnego meczu – przyznaje Łukasz Groszak –  W poprzedniej kolejce wygraliśmy 9:0 z dobrym zespołem  i tak bywa, że po takie wygranej ciężko się gra. Gospodarze wysoko zawiesili poprzeczkę, grali ostro. Świetnie też w bramce spisywał się Maciek Foltyn. Dla nas remis to jak porażka, więc w końcówce jednak zagraliśmy o pełną pulę, wycofaliśmy bramkarza, strzeliliśmy bramkę, która dała nam trzy punkty – dodaje trener bramkarzy Piasta.

Niewątpliwie bohaterem tego spotkania został Maciej Foltyn. Bramkarz gospodarzy momentami wyprawiał cuda między słupkami. Michał Widuch też jednak miał sporo pracy, a dwukrotnie zawodnicy gospodarzy zmusili go  do kapitulacji. Kapitan Piasta przypomina jednak, że w Brzegu jego drużynie zawsze ciężko się grało. Rok temu niebiesko-czerwoni wygrali tam ledwie 2:1.

– To był podobny mecz jak w w poprzednim sezonie.  Dopiero w końcówce wyrwaliśmy to zwycięstwo grając w przewadze. Drużyna z Brzegu zagrała bardzo agresywnie, ale też  była dobrze zorganizowana. Stworzyli fajne widowisko i zepsuli nam trochę krwi. Cieszymy się z wygranej, bo to są bardzo ważne trzy punkty – analizował Widuch.

Na inaugurację rundy rewanżowej Piast wysoko i bezproblemowo pokonał Clearex Chorzów. To był mecz do jednej bramki, ale w Brzegu  trzeba było walczyć o komplet punktów do samego końca.

– Fajnie by było wygrywać z  takim spokojem jak tydzień temu, ale tak zawsze nie będzie. Dziś musieliśmy się mocno napocić. Nie ma jednak znaczenia czy wygrywa się 9:0 czy 3:2. Za zwycięstwo dostaje się trzy punkty – podkreśla Widuch.

Trzy zdobyte punkty pozwoliły obronić drugie miejsce w tabeli. W następnej kolejce Piast podejmie Red Dragons Pniewy. Czerwone Smoki w tym roku odniosły już dwa zwycięstwa. M.in. pokonali Futsal Brzeg 3:1. Spotkanie to  zostanie rozegrane w niedzielę.

Opracowanie: piast.gliwice.pl/futsal

 

0 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze