Mazur: cieszę się z każdej minuty

Pojedynki z ostatnią i przedostatnią drużyną w tabeli Orlando Duarte wykorzystał by przyjrzeć się jak na parkiecie w meczach o punkty poradzą sobie młodzieżowcy. Szansy tej nie wykorzystał Hiram Celso, który w Polkowicach zobaczył czerwoną kartkę już na samym początku spotkania i musiał pauzować w kolejnym spotkaniu .

Pech jednego zawodnika jest szczęściem drugiego. W gliwickiej bramce bowiem mógł zadebiutować 16-latek – Jakub Janiszewski, który dostał też szansę pokazania się przed wlasną publicznością, stając się bohaterem najmłodszych kibiców.

Maciej Mazur jest o dwa lata starszy o niego i debiut zaliczył już wcześniej, ale przeciwko Akademikom z Gdańska zagrał w większym wymiarze czasowym.

– Bardzo się cieszę z każdej minuty, którą dostaję od trenera i staram się to wykorzystać – powiedział już po zakończonym spotkaniu młody gracz Piasta.

Gliwiczanie ograli Akademików 6:0, ale po raz kolejny mieli problem z wykorzystywaniem stwarzanych przez siebie szans.

– Kreowaliśmy dużo sytuacji, jednak wynik mógł być wyższy, bo okazji na zdobycie bramek było sporo, ale skuteczność nie była na najwyższym poziomie. Pobijaliśmy słupki, poprzeczki, nie dokładaliśmy nóg tam, gdzie trzeba – stąd tylko 6:0 – zauważa Mazur.

Orlando Duarte tym razem jednak był spokojny i przekazywał merytoryczne uwagi.

– Trener kazał nam zachować więcej zimnej krwi i spokoju przy wykańczaniu akcji i mówił, że wtedy będzie dobrze – zdradza rozgrywający drużyny z Areny.

Zaraz po przerwie goście zdecydowali się wycofać bramkarza, ale nie przyniosło im to pożądanego efektu, a wręcz przeciwnie. Grając w przewadze tracili kolejne bramki.

– Zdawaliśmy sobie sprawę, że wcześniej czy później gdańszczanie spróbują zagrać piątką na nas czterech i byliśmy na to przygotowani, nawet od początku meczu – analizuje Mazur.

Orlando Duarte wymaga od swoich podopiecznych, aby cały czas byli aktywni i nawet jak wysoko prowadzą starali się naciska i wytrącać rywala z rytmu, co może być dość stresujące dla młodych zawodników.

– Na początku dla każdego zawodnika, który miał pierwszy kontakt z trenerem Orlando było to coś nowego, ale szybko można się przyzwyczaić i starać się jak najlepiej wykonywać polecenia trenera. Ja nie mam z tym problemu – przyznaje 18-latek.

Po dwóch meczach, które można określić jako łatwe, teraz gliwiczan czekają dwa pojedynki z drużynami ze ścisłej czołówki. Najpierw Piast zmierzy się z Rekordem Bielsko Biała, a potem z Constractem Lubawa. To odpowiednio mistrz i wicemistrz Polski z poprzedniego sezonu. Z jakim nastawieniem drużyna zagra zymi zespołami?
.
– Podchodzimy do tych spotkań tak jak do innych. Nie widzę problemu, aby zdobyć sześć punktów w tych meczach – stwierdza Mazur.

A czym gliwiczanie mogą zaskoczyć przeciwników?

– Mamy dużo argumentów, możemy grać atakiem pozycyjnym, z kontrataku, a ja będzie trzeba to będziemy u się bronić i „presować” – wyjaśnia rozgrywający Piasta.

Nie jest to więc nic odkrywczego, ale po raz pierwszy Piast na mecz z Rekordem wyjdzie z pozycji lidera. To spotkanie zostanie rozegrane 5 grudnia o godzinie 12:00. O tej samej porze, ale tydzień później gliwiczanie podejmą Constract Lubawa. Zapowiadają się bardzo ciekawe pojedynki.

Źródło: piast.gliwice.pl/futsal
Foto: M. Duśko

0 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze