W ostatnim meczu sezonu 2020/21 w Futsal Ekstraklasie przed własną publicznością, Piast Gliwice pokonał Constract Lubawę 4:2, choć w ostatnim czasie drużynie z Areny nie wiodło się najlepiej. Można więc przyjąć, że niebiesko-czerwoni sprawili sobie i swoim kibicom na zakończenie małą niespodziankę.
– W naszej lidze każdy może wygrać z każdym, co pokazaliśmy w tym meczu. Przede wszystkim jednak chcieliśmy zmazać plamę z tego pierwszego spotkania w którym nie mieliśmy żadnych szans. Chcieliśmy też pokazać, że te ostatnie nasze potknięcia to był taki wypadek przy pracy i myślę, że nam się to udało – analizuje Dominik Solecki.
Jak przystało na pojedynek drugiej z trzecią drużyną w tabeli, spotkanie miało swoją dramaturgię. Constract prowadził już 2:1, ale to Piast zdobył potem dwa gole, a bramka Bugańskiego przypieczętowała zwycięstwo podopiecznych Orlando Duarte.
– Od początku dużo się działo. Nasze prowadzenie, później wyrównanie Lubawy, dużo sytuacji, dobra gra w obronie zarówno nas jak i Constractu i ta pierwsza połowa jakoś tak szybko minęła. W drugiej musieliśmy szukać już tych bramek, bo przegrywaliśmy. Chwała jednak dla chłopaków, że udało się zdobyć dwa gole przy wycofanym bramkarzu. Później jeszcze dobiliśmy Lubawę. Bardzo się cieszymy, bo dzięki temu będą jeszcze emocje w ostatniej kolejce, a my na pewno będziemy walczyć do końca – zapowiada rozgrywający Piasta.
Niespełna dwa tygodnie temu po przegranym meczu finału Pucharu Polski, „Smoki” z Pniew świętowały swój sukces na gliwickim parkiecie. Drużyna z Lubawy, gdyby wygrała, także mogłaby otworzyć szampany, ale gliwiczanie im na to nie pozwolili.
– Nie chcieliśmy pozwolić, aby goście cieszyli się w Gliwicach z wicemistrzostwa. Na razie przesunęliśmy tę celebrację o tydzień, ale uważam, że wszystko jeszcze może się zdarzyć. Wierzę, że wicemistrzostwo przyjedzie do Gliwic – podkreśla Solecki.
Bez względu na wyniki ostatniej kolejki, kończący się sezon był najlepszy dla futsalowej drużyny Piasta. Ponad 70 zdobytych punktów, awans do finału Pucharu Polski, zapewniony co najmniej brązowy medal. Jest się z czego cieszyć.
– To był taki trochę słodko-gorzki sezon. Byliśmy naprawdę wysoko w tabeli, zagraliśmy w finale Pucharu Polski. Dobrze ten finał się dla nas układał, ale niestety puchar sami wypuściliśmy z rąk. Były więc dobre i gorsze momenty, ale chcemy wygraną go zakończyć i tym samym pokazać, że był udany – zaznacza futsalista.
Dla Dominika Soleckiego mecz w Białystoku będzie pożegnaniem z Piastem. Zawodnik wraca w swoje rodzinne strony.
– Nie mogę już sobie pozwolić, aby tak daleko mieszkać od narzeczonej i rodziny, Po dwóch latach wracam do Poznania i myślę, że to jest odpowiedni moment. Te dwa spędzone w Gliwicach lata były bardzo owocne i wiele mnie nauczyły. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie Piast udowodni, że stać tę drużynę, by osiągać jeszcze wyższe cele – zdradza popularny „Solo”.
Wielokrotny reprezentant Polski nie zamierza jednak kończyć kariery, a wręcz przeciwnie. Będzie ją kontynuował w jednym z ekstraklasowych klubów, choć sam jeszcze nazwy nowej drużyny nie zdradza.
– Zawsze będę miło wspominał pobyt w Gliwicach i myślę, że wprawdzie w innych barwach, ale zawitam na tę halę jeszcze nie raz – obiecuje Dominik Solecki.
źródło: piast.gliwice.pl/futsal