Bramkarzy trzech, kto zagra w finale?

W pierwszy majowy weekend po raz drugi  w historii, futsalowa drużyna Piasta zagra w finale Pucharu Polski.  Za pierwszym razem, co miało miejsce dwa lata temu było to sporą niespodzianką. W tym sezonie jednak trudno już tak powiedzieć. Gliwiczanom w drodze do finału postawiła się tak naprawdę tylko drużyna AZS UŚ Katowice. W pozostałych spotkaniach podopieczni Orlando Duarte nie mieli większych problemów z pokonaniem rywali. We wszystkich tych meczach między słupkami stał Łukasz Bogdziewicz

– Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że doszliśmy do finału. To zasługa wszystkich zawodników trenerów i osób związanych z klubem.  Ja osobiście cieszę się, że mogłem zagrać w tych meczach i pomoc drużynie – mówi Łukasz Bogdziewicz, który w spotkaniach  ligowych pełni rolę nr 2.

Portugalski szkoleniowiec w tej chwili ma prawdopodobnie najbardziej wyrównaną i prezentującą bardzo wysoki trójkę bramkarzy w Polsce. Każdy z nich bowiem miał okazję zaprezentować się jak nie w pucharze to w lidze i nie rozczarował.  O tę pozycję może być trener więc spokojny.

– Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do tych finałów. Każdy z nas, jeśli wyjdzie na pewno da z siebie  maksa – mówi Łukasz Groszak.

Kto będzie bronił w tych meczach, dowiemy się dopiero na kilkanaście minut przed ich rozpoczęciem.  Najstarszy z tej trójki jest Łukasz Groszak, najmłodszy – Lukasz Bogdziewicz, choć trudno mówić, że brak mu doświadczenia. 25-latek bowiem już jako młodzieżowiec stawał między słupkami bramki Nbitu, a potem  jeszcze reprezentował barwy klubów z I ligi i Futsal Ekstraklasy.

– Nie odczuwam tremy, w nocy też dobrze śpię.  Po prostu  przygotowujemy  się z drużyną do tego meczu jak do innych i na pewno będziemy gotowi nawet na 200 procent – przekonuje Bogdziewicz.

Obecność Pniew w finale można uznać już za pewną niespodziankę, ale jeśli tam „Smoki” dotarły, to  nie jest to przypadek. W Gliwicach zdają sobie sprawę, że poprzeczka w tych spotkaniach powędruje bardzo wysoko.

– Pniewy to bardzo silny i dobrze zorganizowany zespół. Do finału dotarli pokonując bardzo solidne zespoły. Myślę, że ich mocną stroną jest kolektyw, zgranie i zrozumienie – wylicza golkiper.

– Mają też w składzie  klasowych zawodników jak Skrzypek, Kostecki, Tchumburidze czy Hoły. Nie można więc skupić się na jednym czy dwóch graczach.  Natomiast uważam, że my musimy się  skupić na własnej grze. Być maksymalnie skoncentrowanym w obronie i wykorzystywać sytuacje pod bramką rywali – zdradza przepis na sukces Bogdziewicz.

Orlando Duarte zawsze powtarza, że najważniejszy jest najbliższy mecz i do każdego przygotowuje się tak samo, a osiągany wynik jest konsekwencją pracy  przez cały sezon.  Nie mniej jednak czuć już w szatni i na treningach atmosferę tego finału.

– Przygotowujemy się do tych meczów  jak zawsze, ale widać u chłopaków większy power oraz koncentrację przed finałem – przyznaje bramkarz Piasta.

W tym sezonie  o tym, kto sięgnie po Puchar Polski zadecydują dwa mecze. Pierwszy odbędzie się w Pniewach (1 maja, g 18:15), drugi w Gliwicach (3 maja, g. 19:15). Mimo to, nie jest wykluczone, że o tym, kto okaże się lepszy, zadecydują rzuty karne.

– Osobiście  wolałbym ich uniknąć i rozstrzygnąć ten dwumecz na naszą korzyść w podstawowym czasie, ale wiadomo, różnie to może być. Będziemy przygotowani również na tę okoliczności – zaznacza Bogdziewicz.

Dla Red Dragons będzie to pierwszy finał w historii klubu Dla Piasta drugi. W tym rozegranym dwa lata temu w obu meczach w których gliwiczanie zmierzyli się z Rekordem Bielsko Biała bronił Maciej Rozmus. Michał Widuch bowiem leczył wówczas kontuzje,a Łukasz Groszak bronił barw GSF Gliwice.

źródło: piast.gliwice.pl/futsal

0 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze