Trudny czas dla Stowarzyszenia GKS „Piast”

GKS Piast w swojej 75-letniej historii przeżywał okresy wzlotów i upadków. Ich przyczyną były głównie zawirowania polityczne lub gospodarcze.

W okresach prosperity powstawały nowe sekcje, przybywało trenerów i zawodników. W tych złych momentach poszczególne sekcje ograniczały swoją działalność lub nawet znikały.  Nigdy jednak klubowi włodarze, trenerzy i sami zawodnicy nie zmierzyli się z tak groźnym przeciwnikiem, jakim jest koronowierus  SARS-CoV-2. Rozprzestrzeniająca się w błyskawicznym tempie epidemia w ciągu kilkunastu dni rozłożyła na łopatki cały sport, a szczególnie uderzyła w takie kluby jak GKS „Piast”.

– Praktycznie z dnia na dzień znaleźliśmy się w najgorszej sytuacji od początku lat 90-tych XX wieku, kiedy to klub nie dał rady przejść przez transformację ustrojową – mówi Wojciech Rutyna wiceprezes klubu. –  Nasze trzy kluczowe sekcje, czyli lekka atletyka, piłka nożna młodzieżowa i szermierka szkoliły głownie dzieci i młodzież. Łącznie jest to około 400 zawodniczek i zawodników z którymi pracowało kilkunastu trenerów. Do tego jeszcze należy doliczyć futsal w którym mamy profesjonalną drużynę seniorów. Musieliśmy zamknąć obiekty, wstrzymać treningi, nie odbywają się zawody, a z tego żyje klub. Na ten moment pracuje tylko administracja, a to raptem  dwie osoby. W tej sytuacji nie możemy nawet korzystać z miejskiej dotacji, a to nasze główne źródło utrzymania – rozkłada ręce  Rutyna.

Nie mogą też sobie pozwolić na pracę zdalną czy postojowe pracownicy z obsługi stadionu lekkoatletycznego. Cały czas trzeba dbać o stan murawy, prowadzić pracę porządkowe i konserwacyjne i pilnować, by obiekt nie uległ dewastacji lub komuś nie przyszło do głowy  tam pobiegać. Jeszcze też ciągną się reklamacje wynikające z wad, które wyszły w trakcie  eksploatacji.

Ostatnie kilka lat było bardzo udane dla sekcji lekkoatletycznej, a to w dużej mierze dzięki temu, że do użytku został oddany nowy obiekt na którym mogła trenować młodzież. Na stadionie, który mieści się przy ul Syriusza regularnie odbywały się też zawody na które zjeżdżali najlepsi lekkoatleci Polski i świata.

– Nabraliśmy już dużego doświadczenia i wypracowaliśmy sobie renomę. W tym roku mieliśmy w kalendarzy osiem dużych imprez sportowych dedykowanych zarówno dla dzieci, młodzieży jak jak seniorów. Wzięło  by w nich udział kilka tysięcy zawodniczek i zawodników.  Drugie tyle  by im kibicowało. Na ten moment trudno jest powiedzieć czy uda się zorganizować choćby jedną imprezę. Sezon lekkoatletyczny na otwartych stadionach  kończy się w październiku, a że odwołano wszystkie większe turnieje z Igrzyskami włącznie, to trudno jest cokolwiek planować – analizuje kierownik sekcji lekkoatletycznej.

Trenerzy w tej sytuacji starają się jak mogą, by zatrzymać młodzież przy lekkiej atletyce.

– Wszyscy zawodnicy dostali rozpiskę od trenerów co mają robić. Nam niewiele potrzeba do tego, by trzymać formę. Biegać można po bieżni, parku czy lesie, ale niestety te miejsca są również obecnie niedostępne, bo jak wiemy zabronione jest przebywanie poza domem bez ważnych powodów, a uprawianie sportu nie zostało do nich zakwalifikowane  – zauważa Wojciech Rutyna.

W równie złej, a może nawet gorszej sytuacji są szermierze. W tej dyscyplinie nie wystarczy tylko utrzymać dobrą formę fizyczną, ale bardzo ważna jest technika, którą można szlifować tylko z trenerem. Nawet jeśli ktoś mógłby sobie pozwolić w domu postawić manekina, na którym mógłby ćwiczyć wypady, to może postępów nie zrobić.

– Wielu z naszych podopiecznych mieszka w okolicach Gliwic, w jednorodzinnych domach z ogrodami. Tam łatwiej jest pewne rzeczy wykonać. Gorzej z tymi, co żyją w blokach. Przygotowaliśmy im co mają i mogą robić, ale na razie nawet nie mamy możliwości skontrolowania czy dobrze to wykonują. Dopiero jak wznowimy treningi, zobaczymy co udało im się zrealizować – mówi  Maciej Chudzikiewicz.

Pod koniec marca w Gliwicach miał się odbyć „Memoriał Antoniego Franza” i turniej „O Stalową Klingę Hutnika” podczas którego walczy się o punkty do Pucharu Polski. Zawody zostały odwołane na dwa tygodnie przed planowana datą.

– Wymusiła to sytuacja, ale to duży cios dla nas również finansowy. Wszystko mieliśmy już przygotowane, zakupione puchary, medale, okolicznościowe nagrody, zarezerwowane dla zawodników hotele, halę, sędziów i wszystko trzeba był odwołać – kręci głową fechmistrz Piasta.

Początkowo plan był taki, aby turniej zorganizować w czerwcu, ale ze względu na jego międzynarodowy charakter nic nie wskazuje na to, że będzie taka możliwość. Bardziej realny termin to jesień.

–  Nie tylko my mamy problem. Nie udało się rozegrać Mistrzostw Polski Seniorów, a to najważniejsza  impreza w kraju dla zawodników. Jeśli nie będzie osiągnięć, które można udokumentować, to sportowcy nie będą mogli się ubiegać o stypendia czy dotacje. W konsekwencji w przyszły roku po prostu nie będą mieli za co startować i trenować – tłumaczy Chudzikiewicz.

DCIM100MEDIADJI_0035.JPG

Turniej  szermiercze mają to do siebie, że zawodnicy walczą w bliskiej odległości, a to nawet po ustabilizowaniu się sytuacji będzie dalej skutkować.

– Eksperci twierdzą, ze szanse na całkowite pokonanie epidemii pojawią się wtedy, kiedy zostanie wynalezione lekarstwo lub szczepionka, na co się niestety nie zanosi w najbliższych miesiącach. Na pewno jeśli nawet pojawi się możliwość organizacji zawodów jesienią, to będzie trzeba podjąć szczególne środki ostrożności. To kolejne wyzwanie przy organizacji takich imprez – zauważa Maciej Chudzikiewicz.

Najliczniejszą, ale też najmłodszą rodzinę przy GKS Piast stanowią adepci piłkarskiego rzemiosła. Ponad 200 chłopków w wieku od lat 6 do 13 nie może trenować, a tym samym się sportowo rozwijać. Trenerzy wprawdzie opracowali specjalne plany, ale zrobić kondycję w domu czy pograć w piłkę jest już trudniej, chyba że ma się dom z dużym trawnikiem i  tatę, który pracuje zdalnie lub jest na urlopie. Większość jednak mieszka w blokach i niestety, jeśli gra to w FiFĘ,  to do piłkarskiego rozwoju się raczej nie przyczyni. Dodajmy, że „Orliki” i nawet place w parkach czy lasach są niedostępne. Nie można tam trenować nawet tylko z rodzicem.

Sportową działalność zawiesili również futsalowcy. Nie trenują i nie grają  zarówno młodzieżowcy jak i seniorzy. Po cichu wszyscy liczą, że uda się dograć sezon choćby w czerwcu, a nawet i w lipcu, ale na ten moment nikt nie jest w stanie powiedzieć czy będzie to możliwe.

Nastały więc trudne czasu dla Stowarzyszenia  GKS „Piast”. Trenerzy i działacze wierzą, że i z tej opresji w końcu uda się wyjść. Jeśli jednak nie uda się zdusić epidemii, to  być może za rok, na 76 rocznicę powstania najstarszego w mieści klubu pozostanie już tylko wspominać dni chwały. Oby ten czarny scenariusz się nie ziścił…

Opracowanie: piast.gliwice.pl

0 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze