Trochę emocji było – Jakub Szmatuła

Wydawało się, że Jakub Szmatuła już w tym sezonie nie zagra. Frantisek Plach bowiem spisywał się w bramce bardzo dobrze i trenerzy nie mieli powodów, aby go zmienić.

Słowak jednak w meczu z  Legią  nabawił się kontuzji i przeciwko Jagiellonii nie mógł zagrać. Między słupki  wskoczył Jakub Szmatuła i był to bardzo udany powrót. Na dodatek zafundował kibicom niesamowite wrażenia, broniąc rzut karny w 95 minucie spotkania.

– Trochę emocji było, nie da się tego ukryć. Jesteśmy zadowoleni, że wygraliśmy. Takim meczami robi się na koniec fajny wynik. To  co się działo dziś na trybunach to coś wspaniałego. Oby tak było na każdym meczu – tak podsumował wygrane 2:1 spotkanie z Jagiellonią Jakub Szmatuła.

38-latek nie miał w tym meczu zbyt dużo pracy, ale wszystkie strzały obronił. Skapitulował tylko przy pierwszym karnym. Można powiedzieć, że to jemu Piast zawdzięcza bezcenną wręcz wygraną

– Cała drużyna na to zapracowała. Bramka Tomka Jodłowca – stadiony świata. Reakcja po po tym golu całej ławki i wszystkich – bezcenna – pewnie jeszcze nie raz to zobaczę – zaznacza golkiper.

Do 87 minuty wydawało się, że gliwiczanie dotrwają z jednobramkowym prowadzeniem i nic się nie zmieni. Wtedy jednak zaczął się prawdziwy roller coaster. Najpierw po faulu Sedlara – Imaz wykorzystał rzut karny.  Chwilę później Felix nie trafił w sytuacji sam na sam, ale dobił to uderzenie Jodłowiec, a w 95 minucie Imaz po raz drugi ustawił sobie piłkę na 11 metrze,  tym razem jednak napastnik Jagielloni przegrał pojedynek z Jakubem Szmatułą.

– Wygrałem z nim w tym  momencie. Imaz spojrzał w ten róg, gdzie będzie uderzał. Miałem przewagę, choć wiadomo – mógł zmienić decyzje, ale zaryzykowałem i się opłaciło – zdradza kulisy swojej interwencji Szmatuła.

Tych wrażeń by nie było, gdyby nie dwa faule Sedlara. W pierwszym przypadku sędzia podjął decyzje dopiero po analizie VAR, za drugim razem jednak nie miał już wątpliwości.

– To jest  piłka nożna. Nie ma reguły. Nie ma też co gdybać czy dochodzić kto był winien. Już we wtorek jedziemy do Szczecina, zostały dwa mecze. Trzeba wszystko zrobić, aby do nich jak najlepiej się przygotować – zaznacza bohater tego spotkania.

Po raz ostatni Szmatuła stał w bramce pod koniec października. Po tak długiej przerwie wszyscy mieli prawo się zastanawiać w jakiej formie jest bramkarz.

– Trudny to był mecz dla mnie, bo ostatnio grałem pół roku temu. Cały czas jednak służę pomocą młodszym kolegom, ale też cały czas jestem w pełnej gotowości. Myślę, że źle to nie wyglądało, a wiadomo każdy chce grać. Mimo 38 lat świetnie się czuję – ocenia swój występ zawodnik.

Prawdopodobnie zobaczymy go też w środowym starciu z Pogonią, bo Plach nie zdąży wyleczyć kontuzji.

– Ja już tyle przeżyłem w tym klubie, że mnie nic nie zdziwi. Jest nas trzech bramkarzy, trener na pewno dokona właściwego wyboru – przekonuje.

Źródło: piast.gliwice.pl

3 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
orion

Trochę emocji było? Trochę?… kawalarz…

KibicGliwice

Czy ktoś wie do jakiego klubu odchodzi Sedlar ? Do Legi ?

AMP

Nie, do was, do bankruta z ulicy Roosevelta w Zabrzu. Chce dostawać wypłatę w Bonach Obietnicowych i czekać na ich spłatę w ratach przez 40 lat, bo myśli już o wnukach.