W Warszawie prowokują i cieszą się bezkarnością

Cały czas w mediach i nie tylko trwa dyskusja o sytuacji z początku meczu Lechia – Legia, kiedy to Jędrzejczyk ratując zespół przed utrata gola zatrzymał piłkę ręką.

Jedyną osobą, która nie ma wątpliwości, że decyzja  była słuszna jest pan Zbigniew  Przesmycki, szef sędziów. Wszyscy pozostali, którzy zabrali głos twierdzą, że powinien być rzut kary i kartka dla obrońcy stołecznej drużyny. Co więcej, Komisja Ligi ukarała za to bramkarza Lechii – Dusana Kuciak grzywną 10 tys. złotych, ze nazwał tę sytuację kradzieżą.  No cóż, gra toczy się nie tylko o tytuł, ale duże jak na polską ligę pieniądze, które po tym ostatnim meczu oddaliły się od gdańskiej drużyny.

Przy Łazienkowskiej nie posypano głowy popiołem, a wręcz przeciwnie. Klub prowokuje przed starciem z Piastem.  W materiale wideo opublikowanym na oficjalnym koncie Legii na Twitterze Artur Jędrzejczyk zakłada rękawice bramkarskie i mówi: „Obronimy razem to mistrzostwo! Widzimy się na Łazienkowskiej w sobotę o 20:30”. Legia w filmie  ewidentnie więc nawiązuje do zdarzenia z meczu przeciwko Lechii Gdańsk i pokazuje, że zawodnicy tej drużyny mogą na więcej sobie pozwolić niż piłkarze innych klubów.

Mistrzowie Polski nie tylko mają zbyt mało punktów, by spokojnie podchodzić do kolejnych spotkań, ale też nie potrafią zapełnić stadionu. Aby zbudować frekwencję na mecz z Piastem rozdają darmowe bilety dla młodzieży, która nie ukończyła 18 lat. Przed zbytnim optymizmem natomiast ostrzegają ultrasi Legii.

– Drodzy Kibice! Jeśli w Waszych głowach zrodził się pomysł, że już jesteśmy mistrzem Polski, to informujemy Was, że to zasadniczy błąd. Do końca rozgrywek zostały 4 kolejki. Znając naszą ligę, może wydarzyć się absolutnie wszystko. Mamy po raz kolejny zrobić taką Kanadę, że piłkarze Piasta nie będą wiedzieli co się dzieje – apelują na stronie  legioniści.com

Przy Okrzei panuje stoicki spokój. W klubie jeszcze cieszą się wygrana nad Cracovią i nominacją Parzyszka i Sedlara na piłkarza miesiąca w Lott Ekstraklasie, a drużyna po odpoczynku przygotowuje się już do sobotniego pojedynku. Forma sportowa jest  na najwyższym poziomie, Legii nie trzeba więc się bać, ale sędziów już tak. Jak pokazał pojedynek Lechii z Legią sędziowie specjalnie nie przejmują się nawet tym, że spotkania są transmitowane, jest VAR, bo każdą decyzję zawsze można jakoś wytłumaczyć.