Historia ESA37 liczy sobie pięć lat. W tym czasie tylko dwa razy drużyna z 1. miejsca po rundzie zasadniczej została mistrzem Polski.
Dwukrotnie po złoto sięgała drużyna z drugiego miejsca. Natomiast tylko raz zespół z pierwszej „3” po 30 kolejkach nie zmieścił się na podium. W minioną sobotę Piast pokonał na wyjeździe prowadzącą w tabeli Lechię , co wykorzystała Legia wskakując na fotel lidera. Warszawiacy zagrali nie tylko dla siebie, ale tez dla gliwiczan, bo pokonali Cracovię, a to oznacza, że niebiesko-czerwoni na ten moment mają już 8 punktów przewagi nad ”Pasami” i tylko jakiej niewytłumaczalne załamanie się formy mogłoby odebrać im te trzecie miejsce, a może być tylko lepiej. Lechia bowiem przypomina Piasta z sezonu 2015/16, kiedy to drużyna z Okrzei długo była na prowadzeniu, by w końcówce oddać pierwszy plac Legii.
Pojedynek z Lechią w zasadzie od początku do końca był pod kontrolą gliwiczan. – W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo mądrze, pokazaliśmy duże doświadczenie, wykorzystaliśmy sytuację, którą mieliśmy, a nie pozwoliliśmy przede wszystkim gdańszczanom na zdobycie gola – powiedział po meczu Jakub Czerwiński. Pod koniec tego spotkania jednak goście zaczęli się gubić, ale bezbłędna gra stoperów sprawiła, że udało się zachować czyste konto. Za bardzo się cofnęliśmy i zostawiliśmy za dużo miejsca Lechii, przez co tworzyły się sytuacje. Momentami była to heroiczna obrona, ale na koniec wywozimy stąd trzy punkty – dodaje obrońca.
Gliwiczanie tym zwycięstwem zrobili sobie fajny prezent na święta, ale o samym świętowaniu mowy nie ma. Już we wtorek bowiem zagrają z Zagłębiem Lubin.
– Tak delikatnie tylko możemy poświętować, bo nie ma na to czasu. Na niedzielę mamy zaplanowany trening, a we wtorek gramy koeljny mecz – zauważa Czerwiński.
Nie po raz pierwszy tak szybko rozgrywana runda finałowa budzi skrajne emocje. W tej fazie sezonu, kiedy grają o medale, a co za tym postępuje premie dla klubów i siebie mecze powinny rozgrywać się co tydzień, jeśli goni termin, to można było jeszcze w rundzie zasadniczej zagrać 1-2 kolejki w środę.
– Wszystko odbywa się bardzo szybko, bo kolejny mecz już we wtorek. Gramy u siebie w domu, więc musimy zagrać podobnie jak poprzednio i myślę, że wszystko będzie dobrze – komentuje Frantisek Plach.
Na tym etapie rozgrywek o końcowym sukcesie bądź porażce decydują detale. I tu jest ogromna rola trenera, aby zdołał tak przeprowadzić drużynę przez ten okres, aby nie stracić tego, co się wypracował przez 30 kolejek.
– Myślę, że nie ma teraz miejsca na mocniejsze treningi. Bardziej liczy się regeneracja. Z kolei na analizę zostają dwa dni i myślę, że to jest wystarczające – tak komentuje tę sytuację bramkarz Piasta.
Lubinianie do Piasta, a więc miejsca medalowego tracą 9. punktów. Teoretycznie więc, przy ewentualnej wygranej nad drużyną z Okrzei mogą włączyć się do gry o miejsce na podium. Mają też realne szanse na zajęcie czwartego miejsca i na grę w eliminacjach do Ligii Europy. Stanie się tak, jeśli Jagiellonia przegra w finale Pucharu Polski z Lechią. Generalnie więc Miedziowi mają o co walczyć.
W tej pierwszej finałowej kolejce Zagłębie przegrało u siebie z Pogonią Szczecin 2:3, choć prowadziło 2:1. Zdaniem gospodarzy jednak porażka nie była zasłużona.
– Uważam, ze taki wynik jest niezasłużony. Walczyliśmy do końca, nie poddawaliśmy się. Chcieliśmy wygrać, ale nie źle dla nas to spotkanie się potoczyło. Chcemy przeprosić kibiców o obiecujemy, że we wtorek w Gliwicach zostawimy na boisku serce i pokażemy, że Zagłebie jeszcze niejednej drużynie w tym sezonie nastrój – zapowiada Konrad Forenc – bramkarz Zagłębia.
W rundzie zasadniczej tego sezonu w pierwszym meczu rozegranym na Okrzei – Piast pokonał Zagłębie 2:1. W spotkaniu rewanżowym padł remis 2:2. W tych dwóch spotkaniach bramki dla niebiesko-czerwonych strzelali: Valencia, Hateley, Czerwiński i Parzyszek. W tym trzecim meczu nikt jednak sobie w Gliwicach nie wyobraża, ze mógłby być remis. U siebie – tylko zwycięstwo – z takim też pewnie nastawieniem wyjdą piłkarze Piasta na boisko.
Dodajmy, że nikt w drużynie z Gliwic nie pauzuje za kartki. Bardzo dobra jest również sytuacja pod względem zdrowotnym. Waldemar Fornalik jeśli ma ból głowy, to tylko pod względem kogo wystawić na jaki mecz. Zawodnicy nie maja też symptomów zmęczenia.
W całym sezonie pokazujemy, że jesteśmy dobrze przygotowani. Nie mamy obaw, bo każdy kto wchodzi, zastępuje zawodnika z pierwszego składu i wywiązuje się ze swoich zadań, więc trenerzy mogą mieć spokojną głowę i zostaje jedynie kwestia wyborów – tak komentuje tę sytuację Tomasz Mokwa.
Wtorkowe spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00. Można na to spotkanie i kolejne zakupić specjalny pakiet biletów, który pozwala sporo zaoszczędzić (czytaj TUTAJ). A przypomnijmy, że już piątek Piast podejmie Cracovię. Dwie wygrane w tych spotkaniach zapewnią już co najmniej brązowy medal.
Opracowanie: piast.gliwice.pl
Cyt. za: piast-gliwice.eu/gol24.pl
Bilety już są. Można spokojnie (mam nadzieję) kibicować.
Zagłębie jest znacznie mniej minimalistyczne niż Lechia i groźne na wyjazdach- moim zdaniem warto przyłożyć się do neutralizacji Starzyńskiego i Pawłowskiego i grać swoje. Panowie – nie będę wymieniał kto- szybsze decyzje o strzale proszę i pokażcie Zagłębiu, że skończyła się seria na wyjazdach. Do boju!