Po przerwie reprezentacyjnej na boiska wraca Lotto Ekstraklasa. Można powiedzieć, że tradycyjnie Piast zagra w piątek. Tym razem jednak gliwiczanie swój mecz rozpoczną o 20:30, a ich rywalem będzie Lechia Gdańsk.
Tradycyjnie też kibice obawiają się, czy dłuższa pauza nie będzie miały negatywnego wpływu na postawę niebiesko-czerwonych w tym najbliższym meczu.
– Z jednej strony byliśmy rozpędzeni, z drugiej trzeba było naładować akumulatory, bo kolejnej przerwy już nie będzie, a wręcz przeciwnie. Liga jeszcze przyśpieszy. Udana ta przerwa była dla reprezentacji, która wygrała dwa mecze, więc mam nadzieję, że my pójdziemy w ich ślady – ocenia Mateusz Mak.
Skrzydłowy jest jednym z nielicznych zawodników, który został przy Okrzei, a w tym najlepszym w historii sezonie wywalczył z Piastem srebrny medal. Czy można porównać tamtego, srebrnego Piasta z dzisiejszym?
– Myślę, że to są dwa zupełnie inne zespoły. Wydaje mi że za trenera Radoslava Latala mieliśmy jasno określony styl, a teraz jest to zmienne, dopasowujemy się do przeciwnika, warunków. Potrafimy też zagrać kombinacyjnie, fajnie się na nas patrzy, a do tego dochodzą punkty. Łączy nas natomiast to, że konsekwentnie robimy swoje. W tamtym sezonie u siebie też trudno było nas ograć – analizuje Mak.
Patrząc na statystyki, to tamten zespół miał indywidualności. Barisić, Nespor, Mraz Vacek zaliczyli ¾ wszystkich asyst i tyle samo strzelili goli . Teraz rozkłada się to po równo.
– Wtedy było nas 15-16, którzy grali. Teraz ta rywalizacja jest większa, co jest dobre zarówno dla trenera jak i dla nas, bo podnosimy swoje umiejętności. Przekłada się to też na wyniki – wyjaśnia pomocnik.
Dla Mateusza Maka na razie jednak brakuje miejsca w podstawowym składzie, choć zawodnik uporał się już z kontuzjami, które ciągnęły się za nim w poprzedniej rundzie.
– Pewnie, że chciałbym grać, ale wygrywamy wi1)c trener nie ma powodów, by coś zmieniać. Na razie jestem rezerwowym, ale w każdej chwili jestem gotowy, by pomóc drużynie – zaznacza.
W piątek zmierzy się pierwsza z trzecią drużyną. Można więc mówić o meczu na szczycie tabeli.
– Wiemy, ze Lechia jest liderem i że walczą o jak najwyższe cele, podobnie zresztą jak my. Zapowiada się więc bardzo dobry i ciekawy mecz, bo oba zespoły są na fali – podkreśla „Maczek”.
Gdańszczanie już od dłuższego czasu okupują fotel lidera i choć gliwiczanie też sa w gazie, to gospodarzom daje się więc szans na zwycięstwo.
– Lechia ma dużą jakość sportową, Grają bardzo dobrze w defensywie, tracą mało bramek, ale my tez znamy swoja wartość. Będziemy musieli zagrać na jak najwyższym poziomie. Czeka nas ciężki mecz, ale chcemy przedłużyć naszą serię – podkreśla piłkarz Piasta.
Mateusz Mak może nie ma patentu na gdańszczan, ale już strzelił tej drużynie gole i to n anowym stadionie.
– Zdobyłem bramkę w Gdańsku i Gliwicach, mile więc wspominam te pojedynki. Cieszę się też, że brat gra w zespole, który chce wygrać tę ligę i może się spotkamy na boisku – uśmiecha się pochodzący z Suchej Beskidzkiej zawodnik.
Michał w tym sezonie w barwach Lechii rozegrał już 13 spotkań. Nie jest to dużo, ale też niemało. Bracia z pewnością o najbliższym meczu parę zdań ze sobą wymienili.
– Rozmawiamy, ale o personaliach czy taktyce nie ma co mówić. U nas pewnie skład się jakoś specjalnie nie zmieni, bo wygrywamy. W Lechii tez nie jest trudno przewidzieć jaką jedenastką wyjdą i jak zagrają – zaznacza.
Gdańszczanie nie należą do zespołów, które za wszelką cenę chcą wygrać. Lechiści są cierpliwi i czekają na moment, kiedy mogą skutecznie „ukłuć” rywala. To jakby wymusza taktykę na ten mecz.
– Musimy od pierwszej do ostatniej minuty być maksymalnie skoncentrowani i skonsolidowani. Lechia też ma dużą jakoś z przodu, ale myślę, że pewien respekt do nas będą mieli. Kluczem do zwycięstwa jednak będzie nasza postawa i jak my zagramy. Nie sądze, aby był to mecz wielu bramek, jeden gol może zadecydować, ale piłka pisze różne scenariusze – zaznacza przewiduje Mateusz Mak.
źródło: piast.gliwice.pl
To jak wam układała się gra ostatnio to mistrzostwo. Taka passa! Na pewno dla Lechii jesteśmy teraz kłopotem i głośno tego nie powiedzą, ale się nas boją. Musimy to wykorzystać!
Duża jakość sportowa to ostatnio ma Piast.I tego się trzymajmy.Niech się Lechia boi.Maja więcej do stracenia i są pod większą presją.
W samo sedno!
A ja bym chciał żeby balonika nie pompować bo w razie przegranej będzie bolało. Lechia to trudny rywal i grają u siebie. Bądźmy dobrej myśli ale nie twórzmy dodatkowej presji. CŻPG