Kilka dni temu na oficjalnej stronie kibiców Piasta Gliwice ukazał się komunikat informujący o wznowieniu od rundy wiosennej dopingu na sektorach „O,P,R,S”, a także organizacji wyjazdów.
W komunikacie nie ma jednak wzmianki czy jest to zakończenie trwającego od roku protestu czy tylko zawieszenie. Możemy jednak domniemywać, że w związku z wyborem nowych władz Stowarzyszenia – Piastoholicy chcą otworzyć nowy rozdział.
Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się od feralnego meczu z Górnikiem Zabrze. Wtedy to pseudokibice Górnika wnieśli na stadion skradzione z klubowego magazynu flagi, podpalili je, co sprowokowało niektórych kibiców z młyna, którzy przewrócili fragment ogrodzenia i wtargnęli na murawę. Mecz nie został dokończony, a Piast ukarany walkowerem, choć do tej 81 min gliwiczanie prowadzili 1:0.
Spowodowało to ogromną frustrację nie tylko w drużynie, ale przed wszystkim u właściciela klubu, czyli władz miasta Gliwice. Po zdecydowanej interwencji prezydenta – Zygmunta Frankiewicz na sporą część kibiców zasiadających na sektorach za bramkami nałożony zakazy stadionowe, swoje kary nakładała też Policja. Przy Okrzei nie posypano jednak głowy popiołem. Wymieniono wprawdzie firmę ochraniarską, ale posadę zachował kierownik d.s. bezpieczeństwa, odpowiedzialny za zabezpieczenie tego meczu ze strony klubu. W proteście ultrasi przestali przychodzić na mecze.

Nie był to pierwszy konflikt na linii kibice – zarząd zarówno w Gliwicach, jak i w Polsce. Tym razem jednak władze klubu w myśl przykazania, które napłynęło z ratusza nie zamierzali odpuścić kibicom, czy pójść na kompromis. W efekcie praktycznie zanikł zorganizowany doping na stadionie, a na meczach atmosfera była jak na sportowym pikniku. Paradoksalnie, nie wpłynęło to jednak na wynik sportowy, a wręcz przeciwnie. Piast wygrywał, na stadionie zaczęły pojawiać się całe rodziny, a nawet nowi fani. W porównaniu do rundy jesiennej poprzedniego sezonu, frekwencja nie spadła. O stratach jednak można mówić, bo na każdym meczu brakowało również kibiców drużyn przeciwnych, których można liczyc w tysiącach sprzedanych biletów. Narzekali też sami piłkarze, którzy nie raz podkreślali w wywiadach, że doping powinien wrócić.

Ultrasi próbowali przypomnieć o sobie blokują przed jednym z meczów główny trakt na stadion, a potem dopingując spoza obiektu. Nic tym jednak nie zyskali, a wręcz stracili wizerunkowo. Na młyn po raz kolejny posypała się fala krytyki. Władze miasta i klub konsekwentnie nie odpuszczały, domagając się wskazania faktycznych sprawców marcowej zadymy na co kibice nie przystali.
Kilka dni temu Piastoholicy ogłosili, że wracają do dopingu. Na mecz z Cracovią jeszcze jednak zorganizowana grupa nie pojedzie, bo ultrasi Cracovii tez protestowali, stąd inne ekipy nie organizowały wyjazdów. Kibice „Pasów” wprawdzie zawiesili protest, ale stało się dopiero w czwartek, nie ma więc czasu, aby zorganizować wyjazd na większą skalę. Wszystko więc wskazuje na to, że Piastoholicy w licznej grupie pojawią się na meczu z Lechem Poznań.
Komunikat kibiców
Niedługo zostanie ogłoszony nowy skład osobowy Stowarzyszenia Piastoholicy. Proces się przeciąga ponieważ wciąż trwa selekcja na poszczególne stanowiska. Niemniej jednak nowe osoby decyzyjne, już teraz, jednogłośnie stwierdziły, że od rundy wiosennej doping na sektorach „O,P,R,S” jak i organizacja wyjazdów na mecze Piasta zostaną wznowione. Piastoholicy apelują do wszystkich dzielnic o organizację przedmeczowych zbiórek. Na wyjazdach będą obowiązywały nowe zasady, o których szczegółowo napiszemy przy okazji pierwszego wyjazdu. Budzimy się z prawie rocznego snu i widzimy się wszyscy na „młynie”, już 15 lutego o 20;30 na meczu z Lechem Poznań. W imieniu starego składu osobowego Stowarzyszenia dziękujemy wszystkim ekipom, które przyłączyły się do protestu.
Opracowanie: piast.gliwice.pl
Mam nadzieję na nowe otwarcie i normalność na trybunach. Proszę, o kulturalny, głośny doping, bez nawiązywania do nikogo nieobchodzących zespołów.
Kulturalny doping skończy się w momencie jak przyjezdni zaczną skandować ? jazda z K….. ?
Albo…. gramy u siebie, jak ich będzie 2x więcej od naszych.
Na kulturalny doping nie ma co liczyć
Byle było o 50% mniej przekleństw i ciągłego śpiewania na SZachtara z zabrza!
można liczyć na kultularny doping bo TAKI TEŻ BYŁ i NAPEWNO TEŻ BĘDZIE 🙂 i wspólna zabawa też była z piknikami A NIE tylko że ciągle przekleństwa ale racja spiewy na żabki były czasem zbyt często i nie potrzebne to 🙂
Nareszcie! Będę! Przebukowałem sobie lot z Johanesburga żeby zdarzyć. Warto!
Wczorajszy mecz miedź-Jaga dobitnie pokazał co znaczą przemyślane wzmocnienia
Miedź-wzmocnienia piłkarzami którzy nie grali za dużo i wynik maja w plecy
Wiec może i dobrze iż nikim takim się nie wzmocniliśmy?!