W miniony piątek Piast zremisował na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 2:2. Po tym meczu chyba najbardziej zadowolony był…trener Legii – Ricardo Sá Pinto.
Sędzia Daniel Stefański skutecznie wykartkował gliwiczan. Aż czterech podopiecznych Waldemara Fornalika nie będzie mogło zagrać przeciwko broniącym tytułu mistrza Polski warszawiakom. Z drugiej strony zdobyty punkt wystarczył, aby zachować czwarte miejsce w tabeli i tym samym zapewnić sobie spokojne święta. Już żaden układ wyników nie jest w stanie wyrzucić w tym roku gliwiczan z grupy mistrzowskiej.
– Patrząc na cały mecz uważam, że straciliśmy dwa punkty… W pierwszej połowie prowadziliśmy grę. Nie mieliśmy może zbyt wielu okazji, ale Zagłębie praktycznie dziesięcioma zawodnikami ustawiło się pod swoją bramką, „zaparkowało” i nie chciało grać w piłkę. Kiedy strzeliliśmy bramkę, to myśleliśmy, że będzie łatwiej, ale po chwili rywale wyrównali. Na początku drugiej odsłony sami zrobiliśmy sobie problem po stracie drugiego gola – tak podsuwał to spotkanie Piotr Parzyszek.
Nieco inne zdanie miał bohater drużyny gospodarzy – Łukasz Poręba, strzelec pierwszego dla gospodarzy gola.
– Ciężko pracowaliśmy na tę bramkę od 1 minuty. Bardzo się cieszę, że to ja ją zdobyłem, ale jest niedosyt, bo uważam, ze kontrolowaliśmy ten mecz i stworzyliśmy sobie więcej sytuacji niż Piast. Z drugiej jednak strony nie przegrywamy drugi raz z rzędu i zaczynamy regularnie punktować – tłumaczył 18-latek.
Parzyszek, choć nie jest zadowolony z wyniku, to ze swojego występu już powinien. Strzelił bowiem gola w sytuacji, gdy Piasta przegrywał i nie potrafił wypracować sobie okazji. W zasadzie to był jedyna tak dobra okazja w tej drugiej połowie.
– Tak naprawdę 90 procent tego gola to zasługa Olka Jagiełły, który dograł mi doskonale. Ja musiałem tylko skierować piłkę do bramki – przyznaje napastnik.
Jednym z zawodników, który nie może zagrać przeciwko Legii jest Michal Papadopulos. W tej sytuacji wydaje się być prawie pewne, że Parzyszek zagra w Warszawie od pierwszej minuty.
– Mamy wyrównany i silny skład, ale będziemy musieli to pokazać w kolejnym meczu, ponieważ złapaliśmy teraz cztery zawieszenia – przyznaje były zawodnik vbv De Graafschap.
Przypomnijmy, że do Warszawy nie pojadą również Valencia, Kirkeskov i Dziczek. Szanse dostaną więc zmiennicy, którzy już w tym sezonie pokazywali, że też potrafią grać w piłkę.
Opracowanie: piast.gliwice.pl/piast-gliwice.eu/zaglebie.com
Foto: zaglebie.com
A czy to czasem nie Stefański dał czerwoną Pietrowskiemu w Gliwicach z Legią?Kartka w pierwszej połowie i totalnie z dupy.Jesli to on to niech go oficjalnie Warszawa wciągnie na listę płac.Po co te ceregiele.Nie wiem czy to możliwe ale klub powinien wymagać od PZPN żeby on i Lasyk nam nie sędziowali.
Tam zdaje się był Złotek, ale Stefański nam sędziował przerwane derby z KSG…cóż przypadek czy jakkolwiek to nazwać nie pamiętam tylu kartek od dawna. Chyba pan sędzia otrzymał przelew z W-wy 🙂