Tym razem nie na rozpoczęcie, ale na zakończenie kolejki przyjdzie Piastowi rozegrać kolejny mecz o punkty.
W poniedziałek na stadionie przy ul Okrzei gliwiczanie podejmować będą Pogoń Szczecin. Teoretycznie, poprzeczka powędruje więc wyżej niż miało to miejsce w poprzedniej serii spotkań. Portowcy wygrali swoje ostatnie cztery mecze, pokonując m.in. Legię Warszawa.
– Przyjeżdża zespół będący na fali, grający bardzo dobrze. To trudny rywal, dlatego spodziewamy się meczu, w którym trzeba się będzie wznieść na wyżyny swoich umiejętności i cech wolicjonalnych. Zmierzą się zespoły, które będą chciały wygrać – przewiduje Waldemar Fornalik.
Silny przeciwnik wcale jednak nie musi oznaczać, że będzie o punkty trudniej niż w starciu z ostatnim Zagłębiem Sosnowiec.
– Z drużynami z góry tabeli gra się nam łatwiej, bo nie ograniczają się tylko do obrony. Chcą też zdobyć trzy punkty, więc się bardziej otwierają, a to daje więcej miejsca na boisku. Wtedy nam się też łatwiej gra – zauważa Uros Korun.
Na początku sezonu Pogoń przegrywał mecz za meczem i wydawało się, ze będzie bronić się przed spadkiem. Tymczasem po ostatniej serii spotkań, szczecinianie tracą do Piasta tylko 1 punkt. Nic więc dziwnego, że skrajnie złych nastrojów, teraz marzy się Portowcom gra o europejskiej puchary.
– Jeśli wygralibyśmy wszystkie mecze, to szanse na podium są, ale wszyscy chcą wygrać. Droga jest długa i trzeba koncentrować się na kolejnych meczach. Ostatni był dla nas bardzo trudny. Potrzebowaliśmy dużo czasu aby się przebić. Chcemy się stabilnie rozwijać i dawać z siebie wszystko. Naszym celem na ten rok jest górna ósemka – przyznaje Kosta Runjaic – trener Pogoni.
Po ostatnich kolejkach tabela znów się spłaszczyła. Gliwiczanie mają już tylko trzy punkty przewagi nad dziewiątą w tabeli Arką Gdynia.
– To prawda, ale mamy tez tylko dwa punkty straty do trzeciej Jagiellonii. To są takie dywagacje jak ze napełnioną do połowy szklanką wody. Czy szklanka jest w połowie pusta, czy pełna – rozwija myśl Waldemar Fornalik.
Biorąc pod uwagę bardziej ścisłą naukę od filozofii, czyli matematykę, to zwycięstwo popcha gliwiczan w górę, a porażka może ich zepchnąć w dół.
– Różnice punktowe są minimalne, dlatego zwycięstwo jest tak ważne. Nie mamy jednak planu, ile punktów chcemy zdobyć do końca roku. Na razie w stu procentach skupiamy się na najbliższym spotkaniu – zdradza Mikkel Kirkeskov
W Szczecinie czują respekt przed Piastem. Gliwiczanie u siebie nie przegrali bowiem od sierpnia, kiedy to zmierzyli się z Legią Warszawa.
– Przede wszystkim chcemy się dobrze zaprezentować. Jedziemy jednak pewni siebie do Gliwic. Nie wiem czy remis będzie dobry. To zależy od przebiegu meczu, ale my chcemy zdobyć komplet punktów – przyznaje Mariusz Malec, obrońca Pogoni.
Portowcy strzelili rywalom 24 gole, Piast 21. Straconych bramek oba zespoły mają tyle samo. Spodziewać się więc można, że Pogoń będzie atakować.
– Na pewno będziemy mieli w poniedziałek sporo pracy w defensywie. Ale potrafimy grać z kontry i to stwarza nam szansę na gola – stwierdza Kirkeskov.
W zespole Piasta kontuzjowani są Mateusz Mak i Gerard Badia, choć Waldemar Fornalik nie wykluczył, że mogą być do jego dyspozycji – Przy tych dwóch zawodnikach stawiam znak zapytania. Pozostali są na ten moment zdrowi – zaznacza trener Piasta. Sytuacja kadrowa Pogoni jest dużo bardzije skomplikowana.
– Prawdopodobnie zagramy bez Niepsuja i Dvalego. Nunes znajduje się na dobrej drodze do powrotu, ale nie będzie jeszcze do gry. Żyro, Benyamina i Frączczak od dłuższego czasu nie są dostępni, ale ich sytuacja jest wiadoma. Buksa jest jeszcze obolały. On nie unika pojedynków i za to dostaje swoje. Zakładam jednak, że będzie gotowy na mecz z Piastem – opisuje Kosta Runjaic.
Poniedziałkowe spotkanie rozpocznie się o godz 18:00. Gliwiczanie już dwukrotnie wygrywali w tym dniu w tym sezonie. Mamy nadzieję, ze po końcowym gwizdku – nie lubię poniedziałków- będą mogli powiedzieć sobie zawodnicy Pogoni.
Opracowanie: piast.gliwice.pl/pogonszczecin.pl
Panie Trenerze,
Mam nadzieję, że nie ustawi Pan zespołu defensywnie. Gówno nas obchodzi granie na remis. Przykro patrzeć, jak gra Piast bo wygląda to jakby 2c grała na 2b w szkole podstawowej.
Stasiu niech nawet grają jak 1c byleby tylko zremisowali i nie pozwolili naszym kosztem zdobyć 3pkt Zespołowi który jest naszym konkurentem w walce o pierwsza ósemkę. A bez napastników nasza gra wyglada jak wyglada. Wystarczy wyłączyć z gry Valencje i nasz gra w ofensywie nie istnieje.
Brakuje mi wśród wypowiedzi głosu naszego Niewidomego Snajpera czyli Parzyszka Piotra. Uspokaja mnie, kiedy słyszę od niego, że jest w doskonałej dyspozycji, czuje się wspaniale, trzyma formę życia i dlatego trener wypuszcza go na murawę.
Z młynem za bramką 3:0 dla Piasta.
Nie jestem w temacie.To młyn będzie?
Przepraszam. Byłoby.