Dwa mecze bez bramki, czy są powody do niepokoju?

Za nami pierwsza kolejka rundy rewanżowej, która przyniosła dość istotne w przetasowania w tabeli. Na fotelu lidera umocniła się Lechia.

Po zwycięstwie nad Górnikiem, na czwarte miejsce wskoczyła Korona. Bardziej jednak niepokojące jest to, że przewaga gliwiczan nad grupą spadkową zmalała już do trzech oczek. Stało się tak dlatego, bo Piast nie potrafił wygrać nad ostatnią drużyną w tabeli, a przed przerwą na reprezentację musiał uznać wyższość Korony. Po raz pierwszy w tym sezonie też niebiesko-czerwoni dwa razy z rzędu nie strzelili rywalom żadnej bramki. Na razie jednak Waldemar Fornalik zachowuje spokój.

– Powód do niepokoju byłby wtedy, gdybyśmy sobie nie stwarzali  sytuacji. Natomiast jeśli w tych dwóch meczach jest ich przynajmniej kilka, to jest to bardziej kwestia kiedy, a nie czy ta piłka wpadnie do bramki – przekonuje trener Piasta.

Mecz z Zagłębiem miał dwa oblicza. W pierwszej połowie gliwiczanie zagrali tak, jakby nie byli przekonani, ze są zespołem lepszym. Po przerwie ruszyli do ataku, zaczęli stwarzać sobie sytuacje, ale jak się potem okazało 45 minut, to za mało, aby zdobyć zwycięskiego gola.

– Być może z zawodników zeszła trema, ciśnienie. W przerwie na reprezentację mieliśmy kilka problemów. Valencia wrócił do treningów tuż przed meczem. Jodłowiec też był kontuzjowany.  Kilku innych graczy leczyło drobne urazy. Może też była świadomość tego, że Zagłębie gra bardzo dobrze z kontrataku spowodowało taką ostrożność w tej pierwszej połowie – tłumaczy postawę swoich podopiecznych Waldemar Fornalik.

Mniej efektywny niż w poprzednich spotkaniach był Joel Valencia. Gdyby nie jego strzał w poprzeczkę, nie zapisałby się w pamięci kibiców po tym spotkaniu. Na pomeczowej konferencji zapytano szkoleniowca Piasta, czy Valencia był w pełni sił.

– Nigdy nie wystawiłem do pierwszego składu zawodnika, który nie byłby w stu procentach gotowy do gry – odpowiedział Fornalik.

Pod nieobecność Mateusza Maka od początku zagrał Denis Gojko. Trener drużyny z Okrzei nie był jednak zadowolony z jego postawy.

– Każdy mecz dla tych młodych zawodników jest pewną weryfikacją. Już dość długo mówi się o dużym talencie Denisa. Niestety w tym meczu tego nie potwierdził, stąd zmiana na początku drugiej połowy – stwierdza szkoleniowiec.

Trener nie zdecydował się też na wystawienie Patryka Dziczka, który rozegrał dwa  mecze w reprezentacji Polski U-21.

– Zdawaliśmy sobie sprawę, jakie to był obciążenie dla Patryka. Na dodatek ze zgrupowania wrócił późno, odbył z drużyną tylko jeden trening. Był przygotowany na zmianę, ale nie wszedł. To nie oznacza jednak, że nie jest dla nas ważnym zawodnikiem – podkreśla Fornalik.

Ekstraklasa, a ściślej mówiąc telewizja Canal+ wyraźnie nie lubi Piasta. Spotkania z udziałem niebiesko-czerwonych są zazwyczaj rozgrywane w piątki i poniedziałki. I właśnie z  Pogonią Szczecin  – gliwiczanie  swój kolejny mecz zagrają dopiero w poniedziałek.

– Na pewno byłoby to prostsze, gdyby te cykle były równe. Tak to wygląda, że teraz będziemy mieli dziesięć dni przerwy, a później mamy ich zdecydowanie mniej. To na pewno nie pomaga, ale już niejednokrotnie to przerabialiśmy i mamy pewne doświadczenie w tej kwestii. – tak komentuje to Waldemar Fornalik.

źródło:  piast.gliwice.pl
Foto: Marcin Willenr

 

3 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Professor G

Panie Trenerze. Powody do niepokoju są. Przy takiej grze w środku pola i prowadzeniu gry przy średniej jakości napastnikach, takich na 4-6 drużynę ligi powinniśmy wygrać conajmniej 4 z ostatnich 6 meczy a w meczu z Wisłą powinny paść 2-3 bramki więcej. Jesteśmy rekordowo nieskuteczną drużyną ligi. Valencia miał już ze 20 akcji w tym sezonie, w którym wbiegał kilka m od bramki i przy jakimkolwiek przytomnym snajperze mielibyśmy kilka goli więcej. W zasadzie wszystko do czego można mieć zastrzeżenia to brak ataku. Jak chcemy być w czubie tabeli to trzeba grać tak, żeby w każdym meczu strzelić ze 3-4 bramki a nie czasem strzelić 1 lub 2 jak los będzie sprzyjał. To co Pan mówi dotyczy raczej utrzymania Piasta a nie walki o tytuł, radości dla kibiców i satysfakcji z gry w ogóle…

orion

Owszem są.Atak mamy beznadziejne słaby choć Fornalik do usranej śmierci będzie szukał skuteczności.W obecnej drużynie nie znajdzie.

AMP

Normalny, sprawny napastnik sam „robi skuteczność”, bo po prostu umie zdobywać gole. Posługiwanie się atrapami napastników prowadzi do ciągłych poszukiwań powodów braku skuteczności. Może przerwa rozkojarzyła, może poniedziałek nie pasi, może to, może sramto. Valencia balansem, dryblingiem i wjazdem w pole karne może wykładać patelnie. Ale musi ktoś z tych patelni korzystać. Parzyszek i Papen pa pa.