Zagłębie w tym sezonie pełni rolę dostarczyciela punktów. Sosnowiczanie nie tylko zajmują ostatnie miejsce w tabeli, ale przed tą kolejką mieli też najwięcej straconych bramek.
Piast był więc zdecydowanym faworytem tego pojedynku, ale nie wykorzystał szansy na zdobycie trzech punktów.
– To nie jest wynik, który nas zadowala. Byliśmy zespołem, który dłużej miał piłkę, stwarzał sobie sytuacje, ale nie przełożyło się to na gole. Szkoda, ale jeden punkt to zawsze jest więcej niż zero – tak skomentował ten wynik Frantisek Plach.
Gliwiczanie w pierwszej połowie zagrali zachowawczo. Dopiero w końcówce tej odsłony oddali pierwszy celny strzał. Po przerwie gra się poprawiła, ale goście byli bardzo skoncentrowani i zdeterminowani w grze obronnej.
– Zagłębie nastawiło się na to, a by nie stracić bramki, a trudno się gra, kiedy cała drużyna cofa się i broni. To jest takie bicie głową w mur. Jakby wpadł gol, to na pewno byłoby potem łatwiej o następne bramki – przekonuje Plach.
Choć to koniec listopada, to po raz pierwszy w tym roku zawodnikom przyszło rywalizować przy temperaturze bliskiej zeru. To nie była komfortowa sytuacja szczególnie dla bramkarza, który nie ma zbyt dużo pracy, a w takiej sytuacji był Plach.
– Lepiej jest jak mam co robić. Udało się jednak zachować czyste konto. To też jakiś plus tego meczu, że zagraliśmy na zero z tyłu – mówi Słowak.
Nie po raz pierwszy już Piast po przerwie na reprezentację rozgrywa słabsze spotkanie. Waldemar Fornalik tym razem tłumaczył to tym, że zamiast pracować nad formą, skupiono się na przywróceniu do zdrowia kontuzjowanych i poobijanych zawodników.
– W moim przekonaniu zagraliśmy dobry mecz. Po prostu Zagłębie dobrze się broniło. Nam zabrakło może trochę szczęścia, bo gdyby piłka wpadła po strzale Valencii, a nie obiła poprzeczkę, to myślę, że byłyby trzy punkty. Zagłębie bowiem nie zagroziło nam ani razu w tym spotkaniu – zaznacza bramkarz Piasta.
Następne spotkanie gliwiczanie rozegrają 3 grudnia. Podejmować będą rewelację ostatnich kolejek – Pogoń Szczecin. Portowcy wygrali siedem z ośmiu ostatnich spotkań. Nie oznacza to jednak, że Piast jest bez szans, a wręcz przeciwnie. Niedawno podopieczni Waldemara Fornalika rozegrali kapitalny mecz z Wisłą, która w tym sezonie również zadziwia dobrą postawą. Mocne zespoły bardziej mobilizują i w tym upatrujemy szans na zwycięstwo.
Opracowanie: piast.gliwice.pl
No właśnie. Wracamy do tematu skuteczności. Skoro nie mamy napastników mogących zdobyć po kilkanaście goli na sezon powinniśmy punktować z mixu stałe fragmenty/kontry/ strzały z dystansu/błędy przeciwnika przy strzale oddawanym oznacza strzał oddawany co 6-7 minut i około 10 celnych na mecz. Powinniśmy- mam na myśli, jeśli chcemy być w czołówce. Co to oznacza dla Piasta- aktywność drużyny przez 90 minut a nie 1-2 zrywy w 1 połowie oraz 30 minut chwały bez goli w kolejnej, jak w ostatnich meczach. Dochodzi jeszcze temat wykończenia- nie ma do kogo dograć… więc niestety jak na początku sezonu pomocnicy muszą brać na siebie sporo zadań ofensywnych łącznie z kilkoma strzałami na mecz… STATYSTYKA.
W sporcie jest ciekawy artykuł.Ogolnie jest tam napisane że Fornalik jest zadowolony z gry miejsca w tabeli i z tego że drużyna stwarza sytuacje.Na serio?Od 6 meczów wygraliśmy raz.Druzyna strzela mało bramek a ostatnio jest jeszcze gorzej w tym temacie. Stal dalej mamy słaby i żadne zaklinanie rzeczywistości nie pomoże tylko mowy napadzior.Rozumiem że w porównaniu do zeszłego sezonu sytuacja jest komfortowa ale jak tak dalej pójdzie to za chwilę pierwsza 8 może nie być taka pewna.Wiec nie wiem czy jest się z czego cieszyć.
Atak słaby miało być.
Bez normalnych, sprawnych napastników jesteśmy namiastką, żeby nie powiedzieć parodią drużyny piłkarskiej. A już zastępowanie Papena Parzyszkiem to pełna tragifarsa. Ja to wytrzymam, ja to przeżyję, bo to nie będzie trwać wiecznie, ale szkoda tych nerwów i nadziei kibicowskich.
Myślę że Papen w czerwcu odejdzie stąd te próby z Parzyszkiem.Tylko że to jest dramat niestety.Jak chcemy grać w górnej 8 to zima musi na 100% przyjść nowy napastnik.Ayong to również nieporozumienie.Dzis prawdopodobnie spadniemy już na 6 miejsce ale to jeszcze nic złego.Gorzej jak Arka wygra.Bedzie piąta lokata ale dystans drastycznie się zmniejszy.
Niestety nie oszukujmy się,
w tej chwili nie ściągniemy porządnego napastnika z nazwiskiem – możemy jedynie kombinować, szukać nowych (tanich) rozwiązań…póki będzie Parzyszek – nie stać nas. Niestety trzeba liczyć, że ktoś odpali. Oby.
Wystarczy spojrzeć na nieskoordynowany sposób biegania u Parzyszka i żałosny wręcz wyskok. Nawet nie piszę o dryblingu czy przebojowości, bo są u niego na zerowym poziomie. Nie odpali na tym poziomie rozgrywek. Ja za dużo piłki w życiu widziałem, żeby w to uwierzyć.
A czym Papen was tak urzekł?
Bramek ma więcej niż Parzyszek ale grał również nie porównywalnie więcej
Według mnie problem tkwi w Waldku i jego metodach
Skoro nawet MJ7 w arce odpalił to ewidentnie widać iż praca z napastnikami u nas nie działa!
Mnie Papen imponuje walecznością gra głową bieganiem.W porównaniu z Parzyszkiem w/w elementy to niebo a ziemia.Ale akurat ja cały czas pisze że do klubu WRESZCIE musi trafić napastnik z prawdziwego zdarzenia.Jak w Koronie mają np.Czy choćby Angulo u zaboli .
I wreszcie do Piasta musi trafić zawodnik który będzie uzupełnieniem Papadopulosa a nie jego słabszą kopia.Chocby po to żeby grali we dwójkę.
Papen sprawnościowo bije zdecydowanie Parzyszka i lepiej wie, gdzie się ustawić, oprócz tego ma sporo strat i swoje dni. Co do metod Waldka może coś w tym być- była taka kolejka ze 2 miesiące temu, że punktowali sami byli zawodnicy- MJ7, Angielski, Robak…
A Ty to jesteś tatą Parzyszka czy ktoś z rodziny?
Wiśle zaproponowano napastnika z Brazylii Sebe który ostatnio występował w Olimpiakosie. Dobrze by było się nim zainteresować ze strony skautingu. Ale jak wcześniej napisał Tomasz obawiam się ze Parzyszek blokuje jakikolwiek transfer napastnika do Piasta do czasu kiedy siedzi u nas Parzyszek bedziemy musieli oglądać te męki w ataku. Trzeba podziękować Bohlenowi za to nasze uszczęśliwienie Parzyszkiem.
Mnie temat napastnik w Piaście wyprowadza już z równowagi.Az trudno w to uwierzyć ale trzeci sezon ten sam problem.Mamy chyba najgorszy atak w lidze.Bron Boże nie chodzi tu o Papadopulosa ale o całą formację.Nadrabiamy to poukładana obrona niezłą pomocą i czasem błyskiem Valencii.Gdyby tylko w klubie był taki Soriano albo Angulo albo Nespor dziś bylibyśmy na pudle.Ale co ja tam wiem.
A komu w tym klubie zależy żeby być na pudle, jedyną ambicją jest nie spaść z ligi i spokojnie dzielić się kasą z menadżerami. Myślę, że gdyby jakimś cudem ktoś nam zaproponował nawet nie wiem jak klasowego napastnika a nie dałoby się coś zarobić pod stołem to i tak nawet by na niego nie spojrzeli.
Parę osób to pewnie zainteresuje (wielbicieli) – Radoslav Latal ponownie wolnym trenerem 😉 W ramach ciekawostki jakby ktoś chciał zwolnić Waldka
Ja jestem zwolennikiem Latala.Za jego czasów drużyna miała siłę do biegania przez 90 min.Ustawial ich o wiele bardziej ofensywnie nie bał się grać dwójka z przodu ani w Poznaniu ani w Warszawie co przynosiło wymierne efekty.Rozwalono mu ekipę to nie wytrzymał nerwowo co się tu dziwić?Powrót był już błędem.Jednym słowem wolę go od Fornalika.
Pewnie, że tak. o to chodzi w futbolu, żeby strzelać i być w stanie zagrozić każdemu w tej słabej lidze. Powinny być też mecze dominacji, kiedy dobijamy zespoły takie jak Zagłębie a nie to, co oglądaliśmy. Latal to wiedział. Fornalik „zabezpiecza” tyły. Nie jest to zły trener, ale bez talentów na szpicy jego taktyka to jedynie liczenie na szczęście. zobaczcie taką Borussie Moenchengladbach- zespół zawsze ofensywny i choć z 8-9 budżetem w Bundeslidze, jak dostaje wiatru w żagle to naprawdę miło popatrzeć.
Latał to już przeszłość. Chyba ze Piasta przejmie np Wojciechowski bo przy obecnym zarządzie to niemożliwe.