Waldemar Fornalik w tym sezonie na brak zawodników do grania narzekać nie może. Wreszcie bowiem od dłuższego czasu przy Okrzei jest taka sytuacja, że gdy nawet wypadnie 2-3 graczy, to nie ma problemu z ich zastąpieniem. Ci co wskakują do składu, radzą sobie równie dobrze.
Wiadomo już, że z Zagłębiem Sosnowiec nie zagrają Badia i Mak. Pod znakiem zapytania stoi występ Valencii. Mocno podmęczony z meczów reprezentacji młodzieżowej wrócił Patryk Dziczek. Urazy za to wyleczyli inni. Jednym z nich jest Marcin Pietrowski, który może zastąpić każdego z wyżej wymienionych.
– Miałem delikatne problemy. Nie było to jednak nic poważnego, tylko mikrourazy. Od kilku dni jestem już w stu procentach zdrowy i gotowy do gry. Z formą myślę, że też jest dobrze. Czekam już tylko na to, aby dostać od trenera szansę w najbliższych meczach – mówi Pietro.
Nie tylko on jednak chciałby wskoczyć do jedenastki. W poczekalni są jeszcze Gojko, Jagiełło, Mokwa, którzy mogą grać na skrzydłach, gdzie Pietrowski w przeszłości też jednak występował, choć ostatnio oglądaliśmy go głownie na lewej obronie.
– Konkurencja tylko prowokuje do tego, aby jeszcze ciężej pracować. To jest dobre dla drużyny, gdy na każdą pozycję jest po dwóch równorzędnych zawodników. Dzięki temu każdy z nas podnosi swoje umiejętności, a ja będę na każdym treningu starać się udowodnić trenerowi, że zasługuję na miejsce w składzie – przekonuje pomocnik.
Nie tylko kontuzje eliminują zawodników z gry. Czym dłużej trwa sezon, tym więcej kartek mają na swoich kontach piłkarze. W zespole Piasta obecnie jest pięciu zagrożonych pauzą.
– Sporo jest tych spotkań do rozegrania. W zasadzie to dopiero teraz w końcu roku przychodzą kartki, kontuzje, przemęczenia, więc w tym odwodzie trzeba mieć więcej zawodników niż 11, by móc utrzymać wysoki poziom, co zresztą pokazujemy to na boisku i w tabeli. Nie ma żelaznej jedenastki, są rotacje, a jest wynik – stwierdza „Pietro”.
Rundę rewanżową Piast zacznie od pojedynku z ostatnią drużyną w tabeli – Zagłębiem Sosnowiec. Po przerwie na reprezentację taki rywal wydaje się być dobry na ponowne wejście w rytm meczowy.
– Ciężko ocenić, zweryfikuje to boisko. Zagłębie rzeczywiście tych punktów ma mało, ale to nie oznacza, że jest to słaby przeciwnik. Mają sporo atutów, które my musimy zniwelować, aby zdobyć komplet punktów – podkreśla wychowanek Lechii Gdańsk.
Piast już w tym sezonie pokonał Zagłębie, a było to na inaugurację ligi. Gliwiczanie wygrali 2:1, choć do przerwy przegrywali 0:1. Taki scenariusz mógłby się w piątek powtórzyć, choć na pewno lepiej wygrać bez straty bramki.
– Tamten mecz nie układał się po naszej myśli. Dopiero w II połowie pokazaliśmy, że jesteśmy lepszym zespołem. Myślę, że piątkowe spotkanie będzie inaczej wyglądało. Gramy u siebie, a to dla nas duży atut. Miejsce w tabeli też pokazuje, że to my powinniśmy prowadzić grę i dyktować warunki na boisku – zaznacza Pietrowski.
Wiadomo już że spotkanie to zostanie rozegrane przy temperaturze bliskiej zeru, a jeszcze niedawno zawodnicy rywalizować przy +15 stopniach. Czy to może mieć wpływ na postawę obu zespołów?
– Nie jest to komfortowa sytuacja. Wolimy grać przy dodatnich temperaturach, ale też nie należy robić z tego problemu. Jak się wyjdzie na murawę i trochę pobiega, to organizm się rozgrzewa. Przyjemność potem jest taka sama – przekonuje „Pietro”.
Niska temperatura też z pewnością zniechęci część kibiców, który wybiorą wygodny fotel i transmisję w Euro Sport. Wiadomo również, że do Gliwic nie przyjadą szalikowcy Zagłębia, gdyż solidaryzują się z kibicami Piasta z „młyna”, który prowadzą protest od feralnego meczu z Górnikiem Zabrze.
Źródło: piast.gliwice.pl
Mam prośbę taką ? nie nazywajmy patologii ,kibicami Piasta z ?młyna?, mówmy jak jest ? ścierwoholicy i już. Ktoś kto namawia do bojkotu Piasta NIE JEST KIBICEM PIASTA GLIWICE, ktoś kto niszczy stadion Okrzei 20 jest zwykłym ścierwem. Tak samo nadużywane jest słowo pseudokibic ? gozdki z bejsbolem i nożem to bandyci. A teraz apel ? nie przychodźcie ścierwojady nigdy więcej na nasz stadion. Dajemy radę. Drżę o wynik na każdym meczu ale jestem spokojny że jak drużyna da radę do patole tego nie popsują. A jeżeli chodzi o młyn to się zapełni, dzieciaki coraz bardziej dopingują, dorosną i przyjdą z bębnami i nowymi flagami których nie sprzedadzą jak ścierwa ścierwom. Ubierzmy się ciepło i na mecz. Ci normalni.
podpisuję się pod tym co napisałeś obiema rękami. Juz prawie 50 lat chodzę na mecze Piasta. Odbiera mi mowę co te ciule wyprawiają, bo inaczej nie można ich nazwać
Już się nie mogę doczekać dzisiejszego meczu!!!
Niech będzie że też się dołączę.Wielu o tym już pisało.Ale dla mnie ktoś kto bojkotuje swoją drużynę i jeszcze namawia innych żeby to robili a dochodziło przecież do gróźb to kim jest?No zerem i tyle w temacie.