Wtorek 20 listopada 2018 roku z pewnością będzie długo wspominany przez Patryka Dziczka.
W tym dniu wychowanek Piasta razem z kolegami z reprezentacji U-21 wywalczył awans do finałów mistrzostw Europy w stylu godnym najlepszych drużyn starego kontynentu. Biało-Czerwoni prowadzeni przez Czesława Michniewicz rozbili Portugalię 3:1.
– Awans do finałów na pewno bardzo mnie by ucieszył i każdego z nas. Grać z orzełkiem na piersi o taką stawkę nie zdarza się co roku. Od 12 lat reprezentacja młodzieżowa tego awansu nie wywalczyła. Mam nadzieję, że nam się to uda – mówił w rozmowie z piast.gliwice.pl przed tymi barażami Dziczek.
W środę rano jeszcze młodego piłkarza nie było w klubie, ale w kuluarach głośno mówiło się o tym wydarzeniu.
– Meczu nie oglądałem, ale śledziłem wynik. Fantastyczna sytuacja dla polskiej piłki. Nie co dzień awansuje się na tak prestiżowy turniej. Nie odbiegamy od innych reprezentacji w Europie. Mamy potencjał jeśli chodzi o młodzież w Polsce – tak skomentował to Marcin Pietrowski.
Na wychowanka Piasta nie czeka jednak szampan. Drużyna bowiem jest na ostatniej prostej w przygotowaniu do meczu z Zagłębiem Sosnowiec.
– Przyznam że jeszcze nie było w szatni dyskusji na ten temat. Na pewno każdy jakieś miłe słowo powie, ale za dwa dni gramy z Zagłębiem – przypomina Pietrowski.
Dziczek w tych meczach przed przerwą na reprezentację wychodził w pierwszym składzie. Należał też do tych zawodników, który miał najwięcej przebieganych kilometrów w nogach. Teraz doszły dwa występy po pełne 90 minut w kadrze narodowej. Przed Waldemarem Fornalikiem trudna decyzja czy postawić na niego, czy też dać mu odpocząć.
– Jest to jakiś problem, bo w tym mikrocyklu, który zaczynamy zazwyczaj w poniedziałek, przygotowujemy się już pod konkretnego przeciwnika. Patryk wejdzie w trening z marszu. Zobaczymy więc w jakiej będzie dyspozycji fizycznej i psychicznej. W tym ostatnim meczu dostał niesamowicie dużą dawkę emocji. Ugrali coś fajnego – jadą na wielką imprezę – komentuje trener Piasta.
Patryka Dziczka do pierwszej drużyny przywrócił Dariusz Wdowczyk. Gdyby nie odważna decyzja tego szkoleniowca, który w trudnej sytuacji postawił na niego, być może „Dziku” zniknąłby z choryzontu, jak wielu wychowanków klubu z Okrzei. Na szczęście Waldemar Fornalik także nie boi się stawiać na młodzież, stąd eksplozja talentu gliwiczanina z korzyścią dla wszystkich.
– Kiedyś zadano mi pytanie czy lepiej jest jak zawodnik jedzie na reprezentację czy zostaje w klubie i można z nim pracować. Ja byłem po obu stronach tej barykady i wiem, że dla piłkarza to duża korzyść takie wyróżnienie i możliwość przebywania, trenowania w gronie bardzo dobrych zawodników. To może przynieść większą korzyść niż pozpstanie w klubie – ocenia szkoleniowiec gliwickiego klubu.
Do dyspozycji trenera są już Tomasz Jodłowiec i Marcin Pietrowski. Jeśli więc Dziczek przyjedzie zbytnio wyesplaatowany, ma go kto zastąpić.
źródło: piast.gliwice.pl
Foto: laczynaspilka
”Dziku” dawaj!!! Dasz radę. CŻPG!!!