Ruch Chorzów – Piast Gliwice, pod szatniami

Niedosyt, te określenie najczęściej przewija się w wypowiedziach zawodników obu drużyn po tym meczu.

Łukasz Sekulski (napastnik Piasta):
– Niestety nie udało się przechylić szali na naszą korzyść i wracamy do Gliwic z punktem. Stara piłkarska prawda jest taka, że jeśli nie możesz wygrać na wyjeździe, to zremisuj. Nie załamujemy rąk, jedziemy dalej. Teraz mamy u siebie fajny mecz z Lechią Gdańsk i już nie mogę się doczekać.

Marcin Pietrowski (obrońca Piasta):
– Może nie przeważaliśmy w tym meczu, ale mimo to mogliśmy wygrać. Szkoda tej sytuacji Stojana z końcówki, bo gdyby lepiej przymierzył, to pewnie wywieźlibyśmy komplet. Ale nie możemy narzekać – szanujemy ten punkt, po 30. kolejce może okazać się bardzo cenny.

Bartosz Szeliga (obrońca Piasta):
– Bardzo szkoda sytuacji Stojana Vranjesa, a także strzału głową po rzucie rożnym. Mogło się to inaczej skończyć, ale mamy punkt i trzeba go szanować. Może nam się przydać w końcowym rozrachunku. Nie udało nam się przełamać defensywy Ruchu tak, jak sobie tego życzyliśmy.

Łukasz Moneta (pomocnik Ruchu):
– Szkoda nie tylko mojego strzału, po którym piłka trafiła w słupek, ale też okazji Jarka Niezgody. Piast też miał okazję, w sytuacji sam na sam był Vranjes, więc trzeba szanować ten remis. Cieszymy się, że podtrzymaliśmy serię bez porażek i walczymy dalej. Skupiamy się na każdym kolejnym meczu. W piłce jest wszystko możliwe, w tabeli jest ciasno i będziemy walczyć do samego końca.

Jarosław Niezgoda (napastnik Ruchu):
– Jest mały niedosyt, bo wydaje mi się, że byliśmy zespołem dominującym w tym spotkaniu. Mieliśmy bardzo dobre sytuacje. Moja taka była, ale piłka mi się gdzieś „przelała” po nodze. Szkoda, bo byłaby to bramka otwierająca wynik spotkania i bardzo możliwe, że byśmy to zwycięstwo dowieźli, albo jeszcze podwyższyli prowadzenie. Czasami psuje się te najłatwiejsze piłki. Wydaje się, że piłka już jest w siatce, a trzeba dołożyć nogę, skoncentrować się i dopełnić formalności.  Zwycięstwo w dzisiejszym meczu pozwoliłoby nam wierzyć, że ósemka jest jeszcze realna. Remisem troszeczkę sobie to zamykamy, bo zostały nam już chyba tylko matematyczne szanse. Musielibyśmy wszystko wygrać i liczyć na to, że inne mecze się dobrze dla nas ułożą.

źródło: niebiescy.pl 

 

 

0 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze