Po sześciu porażkach z rzędu Piast znalazł się w najtrudniejszej sytuacji w swojej historii występów w ekstraklasie.Gliwiczanie spadli na przedostatnie miejsce w tabeli, a jeszcze bardziej niepokojące było to, jak prezentowali się na murawie. Na szczęście w meczu ze Śląskiem Wrocław przyszło przełamanie. Prowadzona już przez Dariusza Wdowczyka drużyna wygrała 4:3.
– Wygraliśmy i zgarnęliśmy trzy punkty, co było dla nas ważniejsze niż styl, choć nawet do pewnego momentu całkiem dobrze nasza gra wyglądała. Szkoda straconych bramek, ale myślę, że takich błędów będziemy popełniać coraz mniej. Na ten moment najważniejsze dla nas są punkty, a jak je będziemy zdobywać, to nie ma już większego znaczenia – przekonuje Jakub Szmatuła.
Przy takich seriach i hurtowo wręcz puszczanych golach, w najtrudniejszej sytuacji zazwyczaj bywa bramkarz, nawet jeśli nie ponosi winy.
– Rzeczywiście, w głowie kłębią się myśli, dlaczego znowu wpadło, wkrada się niepewność, mówi się, że szczęście nam nie sprzyja, ale z drugiej strony – szczęściu trzeba pomóc. We Wrocławiu też straciliśmy trzy bramki, ale strzeliliśmy cztery, a sytuacji było więcej, co nam w tym sezonie jeszcze się nie przytrafiło. Pewnie, lepiej by było, gdyby te bramki by nie wpadały, ale ważne, aby strzelić tę jedną więcej – przekonuje Szmatuła.
W tym roku trenerzy Piasta największe problemy mają przy zestawianiu linii obrony. Praktycznie po każdym meczu z różnych powodów wypada nawet po dwóch zawodników. W najbliższych trzech spotkaniach nie zagra Hebert. Niezdolny do gry jest też Girdvainis, a za żółte kartki w meczu z Arką pauzować będzie Mójta. Grać co mecz z inną obroną, to z pewnością nie jest komfortowa sytuacja.
– Taka jest czasem rzeczywistość. Staramy się to niwelować na treningach. Jest nas w kadrze prawie 30-tu więc jest w kim wybierać. Trzeba być też przygotowanym na to, że zmiany w składzie będą. Myślę, że każdy wie co ma robić na boisku, a wiadomo jednym wychodzi to lepiej, innym gorzej – tak tłumaczy tę sytuację Szmatuła.
O treningach pod okiem Radoslava Latala krążyły legendy, teraz mówi się, że Dariusz Wdowczyk jeszcze bardziej daje w kość zawodnikom.
– Bez przesady, dużo się nie zmieniło, choć trener Wdowczyk ma nowy pomysł na treningi, a my pracujemy nad tym, aby do jak najszybciej wdrożyć – stwierdza bramkarz Piasta
Arka w poprzedniej kolejce została rozbita przez Lecha Poznań 4:1. Piast pokonał Śląsk 4:3. Gdynianie chcą się zrehabilitować za tę przykrą porażkę, a Piast chciałby dalej kroczyć zwycięską ścieżką.
– Trzeba zapunktować, bo to na pewno dałoby nam jeszcze większego kopa do dalszej pracy, szczególnie, ze jest przerwa na reprezentację i fajnie by było spędzić ten okres z większym dorobkiem punktowym i na wyższym miejscu w tabeli – zaznacza Szmatuła.
Przypomnijmy, że w rozegranym jesienią spotkaniu – Piast pokonał Arkę 2:1. Było to pierwsze w tym sezonie zwycięstwo wyjazdowe, a zarazem pierwsza po pond roku porażka odniesiona przez gdynian u siebie.
– Na wyjeździe wygraliśmy 2:1, a jechaliśmy tam po serii naszych niepowodzeń. Na pewno Arka też będzie walczyć, jak każdy beniaminek. My chcemy jednak pokazać, że mecz ze Śląskiem dla nas był przełomowy, a wygrana to nie tylko epizod, ale już stały trend – przekonuje Jakub Szmatuła.
Arka po 25 kolejkach ma na koncie 30 punktów i traci tylko dwa oczka do ósmego miejsca. Gdynianie mają więc jeszcze realne szanse, aby zakończyć rundę zasadniczą w grupie mistrzowskiej, ale muszą Piasta pokonać. Jeszcze bardziej zdeterminowani będą w tym meczu gliwiczanie. Niebiesko-czerwoni muszą w takich meczach wygrywać, jeśli chcą zostać w Lotto Ekstraklasie.
Sobota – 18 marca – godz. 15:30. Gliwice, ul Okrzei 20 – obecność kibiców obowiązkowa.
„Na ten moment najważniejsze dla są punkty ? Jakub Szmatuła” to już nawet w tytule potraficie się ciulnąć?!
Ale trzeba im przyznać, że są konsekwentni, żadna krytyka ich nie rusza…
Mr. Muzia pisał kiedyś, że nie czytają naszych komentarzy a jak widać, przydałoby im się to.
A ja jestem ciekawy czy nasi mlynowi czytają co tu się pisze na temat opraw meczowych bo na każdym meczu to samo czyli totalne dno
Patrik Mráz zagra dziś?
Dziś napewno nie 🙂 jutro jeszcze nie wiadomo.
a dziś zagra?:)
Oby 🙂
brzmi tak czy może nie?:)))