Śląsk Wrocław – Piast Gliwice, trenerzy po meczu

To był szalony mecz – zgodnie ocenili trenerzy obu zespołów, to co działo się w piątkowy wieczór na stadionie miejskim we Wrocławiu.

Kibice zobaczyli aż siedem goli, z tego cztery strzelili gliwiczanie, a trzy wrocławianie.

– Cieszę się, że wygraliśmy i zdobyliśmy cztery bramki na boisku rywala. Mieliśmy jeszcze kilka okazji, ale nie mogę narzekać… Mówiłem przed tym meczem, że teraz najważniejsze są punkty, styl jest nieważny – tak ocenił to spotkanie Dariusz Wdowczyk.

– W drugiej połowie oglądaliśmy szalony mecz. Straciliśmy  szybko bramkę na 0:2, za chwile mamy kontaktowego gola  i później znowu strata bramka. Cały czas goniliśmy wynik. Niestety – za łatwo traciliśmy bramki. Musimy zacząć  oglądać się do tyłu – podsumowuje Jan Urban.

Taktycznie – Piast rozegrał ten mecz bardzo dobrze. Gliwiczanie umiejętnie rozłożyli siły, a kapitalna grą i bramkami trenerowi Wdowczykowi za obdarzone zaufanie odwdzięcza się Gerard Badia. Hiszpan rozegrał najlepszy mecz od kiedy trafił do Piasta.

– Muszę podziękować moim zawodnikom za walkę, zaangażowanie i kilka ciekawych akcji, które sobie stworzyli. Będziemy mieli jednak o czym mówić, bo robiliśmy błędy w defensywie. Mamy nad czym pracować i musimy zrobić to solidnie – ocenia Wdowczyk

Trener Piasta odniósł się w tym przypadku do trzech straconych bramek. Tym razem na szczęście nie miało to konsekwencji w postaci straconych punktów.  Trzeba jednak uczciwie przyznać, że najsłabszym ogniwem Śląska był bramkarz.  Ľuboš Kamenár, który w tym spotkaniu zastąpił pauzującego za czerwoną kartkę Mariusza Pawełka nie popisał się szczególnie przy pierwszym i czwartym golu.

– Sam zwykle mówię, by nie szukać winnych, ale bramkarz powinien zrobić więcej w pewnych sytuacjach. Wiem, że dawno nie grał, ale postawiliśmy na Kamenara i musimy to przyjąć – przyznaje Jan Urban.

Piast wygrywając we Wrocławiu złapał oddech, Śląsk natomiast przybliżył się do strefy spadkowej.

– Zagrożenie jest realne. Pamiętamy, co się stało w tamtym sezonie z Podbeskidziem. Trzeba realnie popatrzyć na sytuację. Strzelamy trzy gole, ale żadnej nie strzela napastnik. Nie robiłem zmian na skrzydłach, bo uważam, że Roman i Pich zagrali bardzo dobrze – kręcił głową Urban.

– Myślę, że kibice obejrzeli to, co w piłce najważniejsze, czyli bramki. Dla mnie jednak ważniejsze jest to, że zdobyliśmy trzy punkty. Nie było o nie łatwo – podsumowuje Dariusz Wdowczyk.

Opracowanie: piast.gliwice.pl
Cyt. za: piast-gliwice.eu/slaskwroclaw.pl

4 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
jaa

oby tak dalej

PIAST

Sedlar za Heberta – Mokwa za Szeligę i walczymy dalej. Chyba nie znam się na piłce bo kolejny trener stawia na Szeligę, to już wolę walczącego Mokwę…. 2 bramki na koncie dzisiaj ma Szeli.

sadam

Dzisiejsze zwycięstwo to w bardzo dużej mierze zasługa trenera Wdowczyka, na pewno przynajmniej w kontekście motywacji i podtrzymywanie ducha drużyny to zupełnie inna osobowość niż trener Latal.

Ccc

Wdowczyk to najlepSza mozliwa opcja. Dobrze, ze do nas trafil