W środę drużyna wyrusza na drugie zgrupowanie. Można się spodziewać, że na Węgrzech do zespołu dołącza nowi zawodnicy.
Tuż przed wyjazdem w kuluarach mówi się, że będzie to obrońca z Bałkanów i pomocnik z mocnego klubu polskiej ekstraklasy. W przypadku tej drugiej opcji byłoby to wypożyczenie. Wciąż nie jest przesądzone, ze odejdzie Nespor.
Pewne natomiast jest, że do nowego sezonu z Piastem będzie przygotowywał się Radosław Murawski, choć sporo się mówiło o możliwości jego odejścia.
– Nic mi na ten temat nie wiadomo na ten temat. Jestem w Piaście, trenuje, oddaje serducho za klub i myślę o kolejnym sezonie – mówi kapitan Piasta.
„Muraś” w poprzednim sezonie był najmłodszym kapitanem w ekstraklasie. Swój zespół poprowadził do tytułu wicemistrza Polski. Emocje jednak już opadły, a o sukcesie przypomina koszulka z podpisami kolegów i medal.
– Już ma swoje stałe miejsce, będzie to taki piłkarski ołtarzyk – zdradza pomocnik Piasta.
Rok temu, po przeciętnym sezonie władze klubu z Okrzei razem z trenerami zdecydowały się dokonać rewolucji w składzie. Teraz nie ma ku temu podstaw. Zostają prawie wszyscy zawodnicy, ale roszady będą.
– Zawsze jakieś zmiany będą. W tym zawodzie są po prostu nieuniknione. Ktoś może się wybić, pójść wyżej. Ktoś inny się nie sprawdzi. W jego miejsce trzeba więc kogoś ściągnąć. Myślę, że jak dołączy do nas jeszcze dwóch, trzech zawodników to było bardzo dobrze. Dla kogoś kto wchodzi w drużynę wicelidera, to będzie na pewno zaszczyt, a dla nas miejmy nadzieję, że wzmocnienie. Ja generalnie się cieszę, że tak dużo chłopaków zostaje. Zasłużyli na to. Jak ma się ten sam skład, to jest powtarzalność i zgranie, które też jest bardzo ważne – przekonuje Murawski.
Przetrwać zgrupowanie, gdy trenerem jest Radoslav Latala to duże wyzwanie. Teraz jednak zawodnicy wiedzą, czego mogą się spodziewać.
– Zawsze początki są trudne i badawcze. My badamy trenera i odwrotnie. Teraz jednak każdy już wie, jak to wygląda i na co kogo stać.Skupiamy się na tym, aby jak najlepiej być przygotowanym. Wierzę, że ciężko trenując, tak jak to miało miejsce w tamtym sezonie, przełoży się to na oczekiwany efekt. W tamtym sezonie to się sprawdziło. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że czułem się niezniszczalny. To motywuje i daje świadomość, że trzeba w tym okresie przygotowawczym dać z siebie 150% – stwierdza kapitan niebiesko-czerwonych.
Ze względu na grę w eliminacjach do Ligi Europy nie będzie miejsca na błędy. Trzeba od razu wstrzelić się z formą
– Dlatego też będziemy mieli więcej sparingów niż w poprzednim okresie przygotowawczym. Musi być zachowany rytm meczowy. Każdy też chce też wbić się w drużynę. Wierzę, że w to, że właśnie sparingami dojdziemy do optymalnej formy na ten pierwszy już mecz w Lidze Europy.
Na kogo chciałby trafić Murawski?
– Jakbyśmy przeszli tę druga rundę, to byłaby szansa trafić na West Ham United. Byłby z tego powodu szczęśliwy, bo bardzo mi się podoba liga angielska. Tam nie ma jednej drużyny, która byłaby zdecydowanym faworytem. Wszystkie zespoły są nieobliczalne, grają szybki, dynamiczny i twardy futbol, taki jak lubię. Fajnie by było się zmierzyć z taką drużyną.
Zaraz po lidze przyjdą jednak pierwsze mecze ligowe. Czy trenerom Piasta uda się do tego czasu czymś zaskoczyć rywali?
– Już po rundzie jesiennej mówiło się, że nas znają, ale rozpracowywali nas przez pół roku i jakoś niewiele to dawało. Mówiono, że mamy tylko Mraza i Nespora, że nasza gra polega na tym, że ten pierwszy wrzuca, a drugi strzelał, ale mimo tego, nie udawało się upilnować Martin, a ja nie on, to trafiał Barisić. Byłbym więc z taką oceną bardzo ostrożny. To co pokazaliśmy w poprzednim sezonie, odnośnie do naszej taktyki i rozegrania, to było jakiejś 60%. Mamy jeszcze sporo do zaoferowania lidze. Trenujemy też nad nowymi rozwiązaniami taktycznymi – zdradza wychowanek klubu z Okrzei.
Skąd biorą się te pomysły?
– Trenerzy razem długo przesiadują i szukają nowych rozwiązań. Teraz ogólnie, a w sezonie pod kątem danego meczu – mówi Murawski.
Jak przed każdym sezonem, tak i teraz nie brak głosów, że drugi raz nie uda się Piastowie tak wysoko zajść w lidze.
– Zdajemy sobie sprawę, że poprzeczka wysoko została zawieszona. ale ja nie wyobrażam sobie, aby poszło coś nie tak. Od siebie będziemy wymagać jak najlepszego wyniku. Jestem przekonany, że będziemy wygrywać i pokazywać się w Polsce z jak najlepszej strony. Nie wyobrażam sobie też, aby kibiców zabrakło na jakimkolwiek meczu. Bardzo nam pomagali w poprzednim sezonie – zaznacza Murawski.
Gliwiczanin nie tylko wierzy w to, że Piast znów powalczy o najwyższe cele, ale też w sukces reprezentacji Polski na Euro.
– Rozczarowali mnie trochę Belgowie. Była to drużyna z większymi aspiracjami. Natomiast nie zawodzą Polacy. Nasza kadra w pierwszym meczu zaprezentowała się z bardzo dobrej strony i nie zgadzam się ze stwierdzeniami, że to Irlandia słabo zagrała. Wygraliśmy tylko 1:0, ale zasłużenie i z optymizmem patrzę na kolejne mecze. Dla mnie Polska to kandydat do mistrzostwa – przekonuje na koniec Radosław Murawski.
Opracowanie: piast.gliwice.pl
Jakbyśmy mieli na każdej pozycji kogos takiego jak Muraś to o końcowy wynik moglibyśmy być spokojni…