Siatkarze AZS Politechniki Śląskiej zwycięstwem w Czechowicach -Dziedzicach z tamtejszym Winnerem zakończyli drugi etap rozgrywek o wejście do II ligi. Mecz z Winnerem był dwudziestym spotkaniem w tegorocznych rozgrywkach III ligi. AZS jeszcze przed ostatnią kolejką spotkań, jako lider, zapewnił sobie organizację drugiego turnieju finałowego. Rozegrany on zostanie w Gliwicach w dniach 23 – 25 lutego.
Gospodarze ostatniego meczu, zajmując trzecie miejsce w tabeli rozgrywek mieli również zapewniony udział w dwóch turniejach, w których biorą udział cztery najlepsze drużyny po dwóch etapach. Dlatego spotkanie z AZS miało dla nich raczej charakter prestiżowy. Winner od dawna zapowiadał, że chce wejść do II ligi. Inna rzecz, że zespół pod wodzą doc. dr Krzysztofa Czapli też ma ochotę powalczyć o awans, choć robi to bez buńczucznych zapowiedzi. – Każdy mecz traktuję jako pewien etap, który ma pomóc w osiągnięciu celu – mówił przed meczem gliwicki szkoleniowiec. Ewentualna wygrana na boisku gospodarzy, to nie tylko satysfakcja, ale również potrzebne doświadczenie.
Na początek niezbyt dobra informacja. W zespole AZS nie będzie już występował dotychczasowy libero Piotr Kosiński, który wyjeżdża wkrótce do Irlandii na praktykę studencką. W jego miejsce po raz drugi zagrał Leszek Hudziak, który zaprezentował się w konfrontacji z Winnerem całkiem poprawnie. W pierwszych dwóch partiach AZS grał bardzo skoncentrowany, szczególnie blokując dość skutecznie najlepszych atakujących w zespole gospodarzy. Dobrze była również zorganizowana obrona akademików i skuteczny kontratak. W tym okresie cały zespół grał bardzo dobrze, ale w trzeciej partii nastąpiło kompletne rozregulowanie wszystkich elementów począwszy od przyjęcia zagrywki, a skończywszy na zepsutych atakach. Trener Czapla dał w połowie seta odpocząć niektórym zawodnikom (Woźniak, Kabiczke), by w czwartej partii mogli z powrotem grać tak jak w dwóch poprzednich setach. W tej partii Marek Kabiczke swoim silnym serwisem, wyprowadził zespół na prowadzenie 10:2. To pozwoliło zapomnieć o przegranej trzeciej partii i gliwiczanie do końca meczu kontrolowali wynik wygrywając czwartego seta 25:18, a cały mecz 3:1.
Czy trener gliwiczan był zadowolony ze stylu gry i ostatecznego wyniku? – Tak, jestem zadowolony i zbudowany postawą zawodników, którzy, bądź co bądź, mają teraz sesję egzaminacyjną na uczelni i trudno, aby treningi były w tym okresie najważniejsze dla studenta – zawodnika. Pracujemy tak, aby w każdej jednostce treningowej zawodnik zrobił to, czego będę od niego wymagał na meczu. Jak na razie jesteśmy najlepsi. Teraz czeka nas najtrudniejszy okres, w którym cztery zespoły będą walczyły „każdy z każdym” w dwóch turniejach. Pierwszy odbędzie się w Tychach, a drugi, ostatni, finałowy w Gliwicach. Najważniejsze, aby po zakończeniu tych zawodów być w pierwszej dwójce, bo tylko dwa zespoły będą dalej walczyły w półfinałach ogólnopolskich o wejście do II ligi. Tychy, Czechowice Dziedzice, Radlin i AZS tworzą grupę najlepszych zespołów na Śląsku. Z pewnością faworytem są tyszanie, bo w ich składzie jest dwóch byłych zawodników z ekstraklasy. My natomiast nie czujemy żadnego respektu.
AZS: Kabiczke, Kuc, Łata, Woźniak, Świerkot, Lewicki, Hudziak (libero) oraz Scheit, Wilk, Telega.