W pierwszym rozegranym w tym roku sparingu, Piast Gliwice uległ Lechowi Poznań 1:2. Obaj trenerzy podeszli do tej gry kontrolnej czysto szkoleniowo, dając pograć praktycznie wszystkim zawodnikom. W zespole Piasta wystąpił czarnoskóry piłkarz, który tuż po wejściu na boisko wpisał się na listę strzelców. Okazało się, że jest to Marcos Bonfim, brazylijski pomocnik występujący w Unii Leszno Lechici pierwsze dwie bramki zdobyli jeszcze przed przerwą, a ich autorem był Sergei Krivets. W drugiej połowie gliwiczanie zagrali mądrze, nie forsując tempa, czekając na okazję do kontry, czego efektem był zdobyty gol i w konsekwencji minimalna porażka.
Zobacz zdjęcia z meczu
Trener Lecha, Jose Bakero na pierwszą połowę wystawił najsilniejszy skład. Marcin Brosz natomiast od początku meczu dał szansę pokazania się hiszpańskiemu obrońcy Fernando Cuerda. Po dłuższej przerwie na prawej obronie natomiast zagrał Wojciech Lisowski. Gliwiczanie zaczęli to spotkanie tradycyjnym ustawieniem z jednym, wysuniętym napastnikiem – Wojciechem Kędziorą i „ukrytym” za nim Rubenem Jurado. Reszta pozycji bez niespodzianek. Lech od początku nastawił się na grę ofensywną w ustawieniu 4-3-3.
Już pierwsza akcja tego meczu mogła przynieść poznaniakom gola. Tonev z obrębu pola karnego uderzył w światło bramki, świetnie jednak zachował się Trela, broniąc ten strzał. Gliwiczanie nie przestraszyli się wyżej notowanego rywala, prowadząc od początku otwartą grę. Jurado i Podgórskiemu udało się nawet oddać strzały, ale nie były to celne uderzenia. Mieli jeszcze goście dwa rzuty rożne. Po drugim z nich Piast był nawet bliski zdobycia gola. Decydujący dla obrazu pierwszej połowy był okres gry pomiędzy 9 a 13 minutą. Za pierwszym razem po błędzie Paulauskasa poznaniacy przejęli piłkę. W konsekwencji Rudnev szybko zagrał do Tonera, ten dośrodkował na drugi słupek, a całą akcję płaskim strzałem w długi róg zamknął Krivets. Marcin Brosz nie zdążył jeszcze przeanalizować tej akcji ze swoim sztabem szkoleniowym, a już Trela po raz drugi wyciągnął piłkę z siatki. Ponownie prawej strony dośrodkowywał Tonev, zaspała obrona Piasta, pozostawiając na 5 metrze niepokrytego Krivetsa, który w 13 min podwyższył wynik na 2:0.
Cztery minuty później mogło być 3:0 dla Lecha, ale na szczęście najskuteczniejszy strzelec Ekstraklasy – Artiom Rudnev nie trafił w piłkę stojąc tuż przed linią 5 metrów. W 19 min Kędziora świetnie przejął piłkę po nieudanym zagraniu Injaca, wydawało się, ze będzie w sytuacji sam na sam, ale Arboleda w porę zatrzymał napastnika Piasta. Od tego momentu gra nieco siadła. Lechici prowadząc 2:0 nie forsowali już tempa, a gliwiczanie, nie wiedzieli jak dobrać im się do skóry. Przebudzenie przyszło w końcówce pierwszej połowy. W 43 min po składnej akcji Piasta, wydawało się, że Cicman stanie oko w oko z Burićiem, ale w ostatniej chwili zablokował go Wojtkowiak. Jeszcze za nim sędzia zakończył pierwszą połowę, na bramkę Lecha uderzał Jurado, ale niecelnie.
Po zmianie stron, w zespole Lecha na murawie pojawiała się inna jedenastka. W zespole Piasta zaszyły tylko dwie zmiany. Boisko puścili Paulauskas i Cicman. Od początku tej odsłony optyczną przewagę mieli poznaniacy, ale nie stwarzali sobie sytuacji bramkowych. Piast próbował grac z kontry, jednak też nie przekładało się to na okazję na zdobycie kontaktowej bramki. W 58 min w zespole Piasta na boisku pojawił się ciemnoskóry piłkarz, którego nazwiska w przekazanym dziennikarzom protokole nie było. I to on w 69 min po prostopadłym podaniu Świątka ładnym strzałem pod poprzeczkę zdobył kontaktowego gola. Lechici mogli odpowiedzieć bramką Ubiparipa, ale w porę zablokował go Bodzioch. Z perspektywy trybun wciąż przewagę miał Lech, ale akcji z gatunku bramkowych było jak na lekarstwo. Po zawodnikach obu drużyn widać było, że są na etapie fizycznego przygotowania, a nie meczowego. Efektem tego było sporo nieudanych zagrań z obu stron, które w pojedynkach ligowych pewnie by się nie przytrafiły. W 85 i 87 min dwukrotnie Wandzela próbował pokonać Nalepa, dwa razy lepszy jednak okazał się bramkarz Lecha, ale brawa dla młodego napastnika Piasta za akcję i odwagę. W samej końcówce Świątek mógł doprowadzić do wyrównania, który miał czas i miejsce w polu karnym by dokładnie przymierzyć, jednak piłka po jego strzale głową nie znalazła drogi do bramki. Zaraz potem sędzia zakończył ten mecz.
Wronki – 25.01.2012 r. godz. 11:30
Lech Poznań – Piast Gliwice 2:1 (2:0)
Bramki:
1:0 – 9` Sergei Krivets
2:0 – 13` Sergei Krivets
2:1 – 66` Marcos Bonfim
Piast: Dariusz Trela (28` 1. Jakub Szmatuła – 65` Michał Korbecki) – 21. Wojciech Lisowski, 3. Fernando Cuerda (64` Jan Buryan), 15 Łukasz Krzycki (89` Dominik Witek), 18. Gediminas Paulauskas (46` 6. Mariusz Zganiacz), 17. Tomasz Podgórski (64` Rafał Pietrzak), 4. Mateusz Matras (69` Mateusz Bodzioch), 14. Pavol Cicman (46` Tomasz Bzdęga), 8. Rudolf Urban (58` Marcos Henrique da Silva Bonfim) – 9. Ruben Jurado (57` Patryk Nalepa) – 16. Wojciech Kędziora (46`Adrian Świątek)
Lech Poznań: (I połowa) Jasmin Burić – Marciano Bruma, Hubert Wołąkiewicz, Manuel Arboleda, Grzegorz Wojtkowiak – Aleksandyr Tonew, Szymon Drewniak, Dimitrije Injac, Siergiej Kriwiec, Jakub Wilk – Artjoms Rudņevs. (II połowa) Aleksander Wandzel – Tomasz Kędziora, Manuel Arboleda (82 Karol Zaniewski), Marcin Kamiński, Luis Henríquez – Semir Štilić, Ivan Đurđević, Rafał Murawski, Mateusz Możdżeń, Bartosz Ślusarski – Vojo Ubiparip.
foto www.lechpoznan.pl