Czy Piast S.A. odcina się od korzeni?

Przy Okrzei starają się jak tylko mogą, aby odciąć się od korzeni i  prawie już 70-letnich tradycji Piasta. Zakładam, ze robią to nieświadomie, choć fakty temu przeczą.  W wywiadzie, który ukazał się na portalu sportslaski.pl,  Józef Drabicki, prezes Piast S.A.  stwierdza, że trzeba dokonać takich działań aby odróżniano Piast S.A. i Stowarzyszenie Piasta. Przypomnimy, że Piast S.A. powstał w lipcu 2009 roku przejmując ekstraklasową drużynę seniorów. Z czasem do Spółki przeszło  też część zespołów młodzieżowych.

Przez pierwszy rok nikomu nie przyszło nawet do głowy, aby odcinać się od Stowarzyszenia czy zmieniać herb klubu.  Stowarzyszenie wówczas posiadało 49% akcji, Gmina Gliwice, który jest większościowym udziałowcem objęła 51%, Szybko jednak proporcje te zmieniły się na niekorzyść Stowarzyszenia.

Wyjaśnijmy, że Spółka Akcyjna  jest gospodarczym związkiem dwóch lub więcej firm realizujących wspólne cele i interesy, po to by osiągać zyski i dzielić się nimi proporcjonalnie do wkładu. Stowarzyszenie wniosło nie tylko drużynę, ale i konkretną gotówkę. Wtedy były to transze z wpływów za prawa medialne. Po spadku z Ekstraklasy, Stowarzyszenie „Piast” stało się jednak przysłowiową kulą u nogi.  Samo z siebie już dać nic nie mogło,  bo nie posiada praktycznie żadnych  stałych źródeł finansowania. Silniejszy podjął  więc starania powolnego i cichego pozbycia się biednego  i słabszego partnera.

Powody mogły być nie tylko biznesowe czy sportowe, ale i personalne. Po wyrzuceniu Jacka Krzyżanowskiego z funkcji prezesa Piast S.A., ten pełnił jeszcze przez jakiś czas funkcję prezesa Stowarzyszenia „Piast”. Wtedy  organizacja ta miała jeszcze stały dochód zagwarantowany opłatą za szkolenie młodzieży. Jednak umowę tą rozwiązano, a zespoły juniorów i część trampkarskich drużyn przeszły pod  Spółkę.

Odejście Jacka Krzyżanowskiego i przejęcie sterów rządków przez Grzegorza Jaworskiego nie zmieniło sytuacji finansowej Stowarzyszenia, ale poprawiło stosunki „polityczne” ze Spółką.  Co z tego jednak, skoro przy Okrzei cały czas, tak jak wspomniałem na początku dążą do  odcięcia się od dotychczasowego partnera. Cel takich działań może być tylko jeden, chęć zgarniania całych profitów z możliwości korzystania z nowego stadionu, ewentualnego awansu do Ekstraklasy, nawet ze sprzedaży pamiątek.

Gdyby była to branża elektroniczna, samochodowa,  czy inna, takie działania byłby normalną, gospodarczą grą rynkową mającą na celu eliminację konkurenta . W przypadku klubów sportowych jednak gra się jeszcze na emocjach fanów. Barwy i herb dla kibica to przecież rzecz święta. Nawet odwołując się do branży samochodowej, wiele firm produkujących  zmienia właściciela, jedne koncerny wchłaniają inne, ale znaczek mercedesa, woldzwagena, peugeota , opla zawsze jest ten sam.

Każdy klub stara się o to, aby kultywować tradycje, podkreślać z dumą swoją historię, dbać o tożsamość,  ikony i legendy.  Chciałbym się mylić, ale nie mam żadnego punktu zaczepienia, aby powiedzieć, że  Zarządowi  Piast S.A. na tym zależy. Działania, które są podejmowane od roku, czyli mniej więcej od przyjścia do klubu Jarosława Kołodziejczyka wskazują na to, że Spółka stara się odciąć od tego wszystkiego, co piszę w porzednim akapicie.  Rozstanie się z Danutą Drabik, profesjonalistką,  doskonale znającą specyfikę śląskich klubów. Zwolnienie klubowych ikon  Kaszowskiego i Gamli, rezygnacja z korzystania z przypisanej do klubu przez  14 lat domeny internetowej. Teraz pomysł z utworzeniem nowego loga, To są dowody, że tradycja i historia się już nie liczy.

Czy  działania te przyniosą sukces ekonomiczny?. Czy kibic będzie chciał utożsamiać się z klubem, który ma dwa lata historii, a  na koncie spadek z Ekstraklasy i spektakularną porażkę przy próbie powrotu do niej? Czy kibic chętnie kupi pamiątkę z nowym logiem? Czy będzie chodził na mecze nowego Piasta?

Grzegorz Muzia

0 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze