Zganiacz na cenzurowanym

W ostatnim meczu, Mariusz Zganiacz , defensywny pomocnik Piasta został przez trenerów zmieniony jeszcze przed przerwą. Przyczyną ściągnięcia tego gracza z boiska nie był jednak uraz, ale niedostosowanie się  do poleceń trenera, co w wywiadzie dla gazety „SPORT” potwierdza Dariusz Dudek –  Mariusz musiał opuścić plac gry przed przerwą, ponieważ  nie realizował założeń  taktycznych nakreślonych przez trenera Marcina Brosza.


Nie wykonywaliśmy na boisku wszystkich założeń przedmeczowych. To prawda, ale nie tylko ja grałem słabo. Padło jednak akurat na mnie. Trener zdecydował tak, a nie inaczej i musiałem zejść. Nie ukrywam, że to dla mnie przykra sprawa – przyznaje również na łamach popularnego dziennika pomocnik Piasta.

Zazwyczaj po takim „incydencie” piłkarze są zapraszani na rozmowę dyscyplinującą. Zganiacza nie poproszono jednak  –  Indywidualnej rozmowy z zawodnikiem nie przeprowadzaliśmy. We wtorek mieliśmy analizę wideo tej potyczki, na tym się skupiliśmy – wyjaśnia Dariusz Dudek.

Potwierdzam – Nie było rozmowy. Oglądaliśmy ten mecz na wideo, trenerzy dokonali głębokiej analizy postawy całego zespołu. Ale w sumie nie wiem, dlaczego akurat to ja opuściłem boisko przed przerwą – zastanawia się się  były piłkarz Korony Kielce.

Dla każdego zawodnika, a szczególnie tak doświadczonego jest to duże upokorzenie.  „Zgani” przez większość część sezonu spisywał się bez zarzutu. Biegał, walczył, rozbijał ataki rywali. Jego kłopoty zaczęły się mniej więcej od meczu z Olimpią Elbląg. To spotkanie zawodnik rozegrał w pełnym wymiarze, ale na środkach przeciwbólowych. Już wtedy dokuczało mu kolano. Po tym pojedynku  Zganiacz wcześniej opuścił zgrupowanie z opuchniętym kolanem. W kolejnych trzech meczach już nie zagrał.  Potem do pełnej formy już nie wrócił.

Pierwsze, mocne słowa krytyki obwiniające pomocnika Piasta za utratę dwóch goli, spadły już na niego po meczach z GKS Katowice i Zawiszą Bydgoszcz. – W spotkaniu przy Bukowej rzeczywiście odpuściłem interwencji przy linii końcowej i zaraz potem straciliśmy trzeciego gola. Ale wtedy miałem już na koncie żółtą kartkę, nie chciałem faulować i ryzykować wykluczenia z gry. Na Zawiszy dałem bardzo dobrą zmianę. Straciliśmy bramkę dość nieszczęśliwie, tuż przed końcowym gwizdkiem. Rywal oddal strzał życia, nie miałem szans go zablokować, bo  wszystko działo się bardzo szybko. To nie był mój błqd, po prostu takie uderzenie zdarza się w karierze tylko raz – cierpliwie tłumaczy Zganiacza

Komentatorzy  nie oszczędzają Zganiacza, być może dlatego, że krążą słuchy, że zarabia najwięcej w zespole, a jak jest naprawdę? – To nieprawda. Zgodziłem się na obniżkę mojego poprzedniego kontraktu o 70 procent. Teraz pensja wystarcza mi w zasadzie na opłacenie bieżących rachunków Jeśli chodzi o aktualny ranking plac całego zespołu, to mieszczę się gdzieś w połowie stawki – wyjawia Zganiacz

Piast zdobywał bramki w pięciu ostatnich kolejkach, ale tylko raz przełożyło się to na zwycięstwo. Gdzie tkwi przyczyna takiego stanu rzeczy? –  Tracimy za dużo bramek. Staramy się grać zdecydowanie do przodu i czasem kończy się to kontrą i jakimś głupim golem. Na odprawie trener zawsze powtarza, ze gramy  na zero z tylu, a potem na boisku … wygląda to różnie.

Za pół roku kontrakt Zganiacza wygaśnie. Zawodnik będzie mógł już w zimie podpisać nową umowę z innym klubem. Czasem bywa tak, że piłkarze wiedząc, że odejdą, zaczynają się oszczędzać, a jak jest w przypadku Zganiacza? – Chciałbym zostać w Gliwicach na dłużej. Dobrze się tu czuję. Może w ostatnim  czasie nie byłem w najwyższej formie, ale w tym sezonie dałem drużynie naprawdę dużo – rozegrałem 14-15 bardzo dobrych spotkań. Mam nadzieję, że na takim poziomie zaliczę kolejne mecze i wierzę w awans do ekstraklasy. Wszyscy w niego wierzymy – Kończy „Zgani”.

Czy w niedzielę  w kończącym tą część sezonu meczu zobaczymy Zganiacza? – Dokonaliśmy głębokiej analizy meczu z Arką i przy rej okazji każdy się dowiedział. jakie błędy w tym spotkaniu popełnił. Na wykrystalizowanie składu na mecz z Polonią Bytom mamy jeszcze parę dni. Nie muszę mówić, że na boisko wybiegną zawodnicy w danej chwili najlepsi –odpowiada Dariusz Dudek, drugi trener Piasta.

Źródło Dziennik „Sport” /własne

0 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze